Rozdział 28
Wróciłam około 14 weszłam do domu, a tam biało. Weszłam po woli do środka, a w kuchni zastałam dwa bałwanki. Tak jeden to Neymar a drugi to Davi.
- Co wy robicie ? - stanęłam w progu kuchni
- O Is co tak szybko ? - odezwał się Ney
- Pierwsza pytanie zadałam
- Robimy ci niespodziankę - krzyknął Davi
- O dziękuje bardzo, a co to za niespodzianka ? Bałagan ?
- Nieee, naleśniki, ale tata nie potrafi ich dobrze zrobić
- Tak zwal na mnie wredoto mała, to ty rozsypałeś całą mąkę - oburzył się Neymar
- Ok już dobrze zaraz wam pomogę, ale najpierw idźcie się trochę umyć już - Ney wziął Daviego na ręce i poszli na górę, za to ja zabrałam się za sprzątanie. Cała kuchnia była w mące. Kiedy trochę ogarnęłam, przygotowałam wszystko co trzeba i akurat na dole pojawili się moi chłopcy. - Tu macie wszystko przygotowane, ja idę się umyć jak wrócę ma być wszystko gotowe i bez bałaganu
- Tak jest - krzyknęli oboje na raz, dałam buziaka Neyowi, później Daviemu i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czyste ubranie. Upięłam włosy i zeszłam na dół. Na stole czekał na mnie już obiad.
- Oo postaraliście się - uśmiechnęłam się
- Dla ciebie wszystko kochanie - podszedł do mnie Brazylijczyk i czule pocałował
- Tato nie zjedz cioci - odezwał się Davi na co razem z Neymarem zaczęliśmy się śmiać
- A co ja poradzę, że jest taka dobra i słodka
- Ney - dostał ode mnie za to w bok z łokcia
- No co ? Prawdę mówię. Dobra siadamy jeść, bo jestem głodny - usiedliśmy razem do stołu i zjedliśmy przygotowany obiad. Był na prawdę smaczny. Razem z Davim posprzątałam ze stołu, znaczy Davi tylko chodził za mną, ale nie ważne. Później wyszliśmy na taras. Ja usiadłam na leżaku, a Neymar z Davim grali w piłkę. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać wszystko po kolei. Zaraz przyszedł do mnie Ney i usiadł obok mnie na leżaku.
- Co robisz ? - spytał
- A nic w sumie, przeglądam wszystko po kolei, ale nie ma nic ciekawego
- Wrzuć ze mną zdjęcie to będziesz miała ciekawą lekturę do poczytania - zaśmiał się
- W sumie czemu nie - wstałam, usiadłam do niego na kolana i pocałowałam w policzek i w tym samym momencie zrobiłam zdjęcie.
- I jak ?
- No ja wyszłam ładnie, a ty ? hmm ujdzie - zaczęłam się śmiać, a Brazylijczyk udał obrażonego - No przecież żartuję - pocałowałam go w usta i już wszystko było dobrze, siedzieliśmy w między czasie wstawiłam zdjęcie z dopiskiem ,, Kocham nad życie <3 " . Davi biegał za piłką jak szalony i cały czas krzyczał żebyśmy na niego patrzyli jak strzela gole. Był taki słodki, jak tak na niego patrzę to coraz bardziej tęsknie za Diego. Nie ma go dopiero 3 dni, a ja już umieram z tęsknoty.
- O czym tak myślisz ? - wyrwał mnie z zadumy Ney
- O Diego tęsknie za nim, a ty ?
- Tez i to bardzo, zadzwonię do mamy i z nią pogadam co u nich ok ?
- Ok - wstał i wszedł do domu, żeby móc spokojnie porozmawiać za to ja poszłam pograć z Davim. Skąd te dzieci biorą tyle energii ? Mam dopiero 20 lat, a padłam po godzinie biegania za Davim. Usiadłam sobie z powrotem na leżaku, a mały dalej grał. Zaraz przyszedł Neymar miał na tacy 3 lemoniady, postawił na stoliku obok mnie.
- Davi chodź na lemoniadę - zawołał blondynka
- Nie chcę tatusiu
- Szybko tutaj do mnie, ile ty możesz grać ? - mały zostawił piłkę i przybiegł do nas, wziął lemoniadę i usiadł na trawie
- I jak dzwoniłeś ?
- Tak, wszystko w porządku, całe dnie chodzą i zwiedzają. Mama mówiła, że pierwszy dzień jakoś marudził i nie chciał spać, ale już jest ok. Kazała się nie martwić
- Uff to dobrze - wzięłam lemoniadę i wzięłam łyka - Mmm dobra
- Mama mnie nauczyła, zawsze jak byłem mały to mi robiła kiedy biegałem jak durny całymi dniami za piłką, to był jedyny sposób żeby mnie zawołać do domu
- Haha w sumie nic się nie zmieniło, może też zacznę ją robić
- Ha Ha bardzo śmieszne - oburzył się, ale tylko na chwilę zaraz usiadł obok mnie i pocałował- Ty już wiesz jak mnie zawołać do domu
- Tak ?
- Oj tak, masz dar przyciągania
- Hahaha no dobrze skoro tak mówisz - zaczęliśmy się śmiać - Kochanie, a co ze ślubem ?
- A kiedy byś chciała ?
- W sumie mi się nie śpieszy, dopiero co się zaręczyliśmy, na dodatek jeszcze nikt nie wie. Myślę, że możemy z tym poczekać - widać było, że ulżyło Neymarowi. W sumie mi też, nie śpieszy mi się ze ślubem i tak jesteśmy razem i się kochamy. Na razie za dużo mamy pracy i innych zajęć.
- To się cieszę jak tak. Jeszcze przyjdzie na to pora. Jutro Carolina przyjeżdża po Daviego i może w końcu zrobimy jakąś imprezę i ogłosimy zaręczyny ?
- Możemy - jeszcze trochę porozmawialiśmy i postanowiliśmy zrobić kolację. Weszliśmy do domu oczywiście Davi nie chętnie, ale Neymar włączył jakieś bajki więc mały się zajął teraz nimi. Mieliśmy trochę czasu na wymyślenie kolacji. - Co robimy ? - zapytał Brazylijczyk
- A na co masz ochotę ?
- Na ciebie - przybliżył się do mnie i złapał w talii
- Neymar ! Davi jest w salonie
- A my w kuchni i co ? - przysunął mnie do lodówki i wpił się w moje usta tak namiętnie i czule, nie potrafiłam mu odmówić i odwzajemniałam każdy jego pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tlenu.
- Kolację mieliśmy robić - odezwałam się i wyrwałam z jego objęć
- No już dobrze. Może pizzę ?
- Ok to ja robię ciasto a ty przygotuj dodatki - i tak zaczęliśmy robić kolację, oczywiście nie obyło się bez ,, przypadkowych " dotknięć mnie przez Neymara, dziwnym trafem cały czas na mnie wpadał nawet jak stałam na drugim końcu kuchni. Po około godzinie kolacja była gotowa. Dzisiaj postanowiliśmy, że kolację zjemy przed telewizorem w salonie. Zrobiłam jeszcze jakieś zimne napoje i wszystko przenieśliśmy do salonu. Davi się bardzo ucieszył od razu zaczął jeść. Ja z Neymarem również niestety musieliśmy oglądać bajki, bo Davi schował pilot i nie chciał nam oddać. Mi się one nie podobały za bardzo, Neymar mówił, że mu też nie, ale był tak zapatrzony w telewizor, że nie słyszał jak do niego mówiłam. Około 20 byliśmy po kolacji, sprzątnęłam naczynia. Neymar poszedł w tym czasie wykąpać Daviego i położyć spać. Ja zrobiłam popcorn i włączyłam jakiś serial. Dołączył do mnie Brazylijczyk, usiadł obok i mnie przytulił. Tak oglądaliśmy wszystko co leciało po kolei. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w ramionach Brazylijczyka.
Następnego dnia rano obudziłam się w łóżku. Zdziwiłam się, bo z tego co pamiętam to zasnęłam na kanapie. Usiadłam i przeciągnęłam się i zauważyłam, że jestem w piżamie. Oj oj Ney taki kochany nawet mnie przebrał. Nagle otworzyły się drzwi do sypialni a za nich wyłonił się Brazylijczyk.
- Hej skarbie już wstałaś ? - odezwał się swoim słodkim głosem i usiadł obok mnie na łóżku
- Hej, mam pytanie -
- Słucham ?
- Jak to się stało, że śpię w łóżku i nawet mam piżamę na sobie ? - zaśmiał się na te pytanie i podrapał po głowie
- No więc, zasnęłaś na kanapie, ale pomyślałem, że tam będzie ci nie wygodnie więc cię przyniosłem tu. A z piżamą to hmm. Nikt nie lubi spać w dżinsach przecież, więc cię przebrałem.
- Jaki ty troskliwy - zaśmiałam się i czule go pocałowałam. - Dziękuje
- Ależ proszę bardzo, ubieraj się i chodź na śniadanie, Davi już czeka
- Zaraz zejdę - Brazylijczyk wyszedł, a ja zabrałam się za ogarnięcie siebie. Wzięłam prysznic, uczesałam włosy i ubrałam się dzisiaj miałam chęć na sukienkę więc, znalazłam jakąś w kwiatki do pół uda i założyłam do tego trampki i byłam gotowa. Zeszłam na dół a tam Ney karmił Daviego, jak zeszłam ich wzrok został skierowany na mnie.
- Ciociu ślicznie wyglądasz - odezwał się blondynek, podeszłam do niego i dałam buziaka w czółko
- Dziękuje i smacznego
- Davi ma rację wyglądasz cudownie - tym razem odezwał się Ney, do niego też podeszłam, ale go pocałowałam w usta. Miałam dzisiaj bardzo dobry humor nawet sama nie wiem czemu. Usiadłam do stołu i zabrałam się za jedzenie. Carol miała zaraz być po Daviego. Po śniadaniu zabrałam się za sprzątanie była godzina 9 więc miałam jeszcze trochę czasu do pracy. Około 10 zadzwonił dzwonek do drzwi była to Carolina.
- Witaj, wchodź - zaprosiłam ją do środka - Może się czegoś napijesz ?
- W sumie jeśli masz jakiś sok to z chęcią - usiadła przy blacie - A jak Davi się zachowywał ? Był grzeczny ?
- Pewnie, że tak. Trochę dzięki niemu zapełniłam pustkę po Diego, ale teraz czeka mnie ponad tydzień czekania na małego.
- No rozumiem cię dla matki jest o ciężkie. - podałam jej sok od razu sobie nalałam i zaczęłyśmy rozmawiać. - Czekaj, czekaj a co to takiego ? - złapała mnie za rękę
- A to ? Ney mi się oświadczył 3 dni temu
- Neymar !!!! - zawołała Brazylijczyka, ten od razu wbiegł do kuchni
- Co się stało ? - zapytała przerażony
- Co się nie chwalisz ? Gratuluję - wstała i go przytuliła, a później mnie
- Jezu co wy mnie tak ostatnio cały czas straszycie nie można normalnie zawołać ? A tak w ogóle to dziękuje bardzo - uśmiechnął się
- Macie już datę ślubu ?
- Nie na razie nie planujemy brać ślubu - odezwał się Brazylijczyk
- Czemu ?
- Doszliśmy do wniosku, że mamy jeszcze czas i nam się nie śpieszy. Zresztą Neymar ma teraz mecze, a ja pracę jeszcze Diego i tak na razie poczekamy z tym - tym razem odezwałam się ja
- Skoro oboje tak myślicie to bardzo dobrze. Cieszę się waszym szczęściem. Nareszcie Ney znalazłeś kogoś kto się tobą zajmie - zaczęłyśmy się śmiać z Caroliną na co Neymar udał obrażonego i wrócił do Daviego. Pogadałyśmy jeszcze trochę i Carol musiała już iść. Wzięła kilka rzeczy Daviego, nałożyła mu buty. Pożegnaliśmy się i wyszli. Było około 11:30 więc pora zbierać się do pracy. Wzięłam torebkę i telefon. Ney wziął swoją torbę treningową i wyszliśmy z domu. Jak zawsze dzień minął mi szybko, bez żadnych nowości. Elizy dzisiaj nie było więc niczego nowego się nie dowiedziałam. Około 17 byłam w domu. Zastałam Brazylijczyka w salonie.
- Już jestem - krzyknęłam w wejściu
- Hej - wstał i przywitał się ze mną - Jak tam w pracy ?
- Nudo, po woli zastanawiam się czy to jest to co chcę robić całe życie. A jak trening ?
- A w miarę, przecież mówiłem, że możesz nie pracować.
- Ney, a ja mówiłam, że nie chcę być na twoim utrzymaniu
- No dobrze, dobrze to może poszukaj czegoś innego ?
- Nie wiem jeszcze się zastanowię - zjedliśmy razem obiad i postanowiliśmy, że dzisiaj pójdziemy na imprezę do jakiegoś klubu. Przebrałam się w drugą sukienkę, zrobiłam makijaż i byłam gotowa. Neymar oczywiście większość czasu układał włosy więc mu przygotowywanie się zajęło o wiele dłużej, ale w końcu mogliśmy wyjść. Dzisiaj ja byłam kierowcą, bo nie miałam jakoś ochoty żeby coś pić. Pod klubem była długa kolejka, ale że Neymar to Neymar to nie musieliśmy w niej stać od razu weszliśmy do środka na parkiecie były tłumy. Poszliśmy na początku do stolika, bo Ney chciał jakiegoś drinka. Spotkaliśmy tam Leo i Anto oraz Alvesa.
- Cześć wam - przywitaliśmy się ze wszystkimi
- Co tam ? Nareszcie wolni ? - odezwał się Alves
- Tak mamy ponad tydzień dla siebie - odpowiedział Ney
- To ja nie wiem co wy tu robicie - powiedział Alves
- A gdzie mamy być ? - zapytałam
- Oj no wiecie, chata wolna nie ma dzieci a wy do klubu idziecie, dziwne
- Głupek, ty tylko o jednym - zaśmiałam się. Ney wypił tego drinka i wszyscy poszliśmy na parkiet. Tańczyłam z Neyem, Alvesem, Leo i oczywiście z Anto. Całe towarzystwo dowiedziało się o naszych zaręczynach. Gratulowali nam cały czas, a że byli już trochę podpici to kilka razy w ciągu całego wieczoru pili za nasze szczęście. Tańczyłam właśnie z Neyem kiedy zachciało mi się do łazienki, przeprosiłam Brazylijczyka i poszłam w kierunku toalety. Po kilku minutach wyszłam, ale ktoś złapał mnie za rękę. Myślałam, że to Ney, ale to nie był on. Ten ktoś bardzo mocno mną szarpnął i wyprowadził na podwórko, że było ciemno to nie widziałam jego twarzy, strasznie się przestraszyłam i próbowałam się wyrwać.
- Nie szarp się, bo to się źle dla ciebie skończy - i wtedy już wiedziałam kto to jest.....
No dzisiaj kończymy tak, czas wprowadzić trochę zamieszania :D Nie bądźcie źli, postaram się jakoś to naprawić w swoim czasie :D Do następnego <3
19 komentarzy = 29 rozdział
O matko :O :/ nie wytrzymałabyś, gdybyś nie namieszała? Ach ;D ja się z tobą mam XD czekam na następny! Pisz szybko i mnie informuj jak tylko go wstawisz :D rozdział świetny, ale to chyba było jasne, że mi się spodoba ;) <3
OdpowiedzUsuńJa mieszam ? A mam przypomnieć co się dzieje u ciebie ? Ty to dopiero namieszałaś hahah :D Oczywiście poinformuję <3
UsuńEj ej u mnie się prostuje ;D wszystko na odwrót u mnie się kłócą a u Ciebie godzą, u mnie się prostuje a u Ciebie miesza hahah :DD ta synchronizacja xd ;* <3
UsuńŚwietny rozdział , ale musiałaś znowu tak skończyć ? Zobaczysz że kiedyś cię znajdę . Ciężkie to życie czytelnika , ale jako autor zapraszam do siebie http://amoryamistad.blox.pl/2016/02/Rozdzial-22.html ;)
OdpowiedzUsuńboski :*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńextra rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper nowy "wystój"
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńidealny <3!
OdpowiedzUsuńczekam na next!!!
OdpowiedzUsuńczekam na next!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać twojego bloga!!
OdpowiedzUsuńświetnego piszesz tego bloga, uwielbiam go czytać. Przeczytałam go całego od początku i muszę przyznać, że masz wielki talent do pisania. Mam nadzieję, że ten blog będzie miał bardzooooo dużooooooooooo rozdziałów!!!!! i szybko nie skończysz go pisać, bo jest to pierwszy blog, który tak naprawdę czytam i codziennie lub, gdy tylko mogę sprawdzam czy nie pojawił się jakiś rozdział. Już nie mogę doczekać się kolejnego! ;)
OdpowiedzUsuńMam prośbę czy w nastepnym rozdziale lub może kolejnym mogłoby się okazać, że ten chłopak, który zaczepił ją w klubie będzie wynajęty przez Brunę? ;)
czekam na kolejny rozdział :)!!!
Najdłuższy komentarz jaki miałam *.* Dziękuje bardzo, na prawdę miłe słowa <3 Szkoda tylko, że anonimowo :( Zrobię co w mojej mocy aby coś intrygującego wplątać w tę sytuację :) <3
Usuńpisz szybko next! :)
OdpowiedzUsuń