poniedziałek, 15 lutego 2016


Rozdział 25




Neymar cały czas walił w drzwi żebym go wpuściła. Nie wytrzymałam w pewnym momencie, wstałam i otworzyłam mu drzwi.
- Czego ty jeszcze chcesz ?! - zaczęłam krzyczeć
- Proszę Cię nie zostawiaj mnie wiesz, że ona robi to specjalnie żeby się na mnie zemścić - mówił to, a w jego oczach pojawiły się kropelki łez - Mogę wejść ?
- Nie bardzo, ale jak chcesz to wchodź - wpuściłam Brazylijczyka do środka i udaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na kanapie w dość sporej odległości
- Więc po co przyszedłeś ?
- Chcę to wszystko wyjaśnić nie chcę się z tobą rozstawać z powodu Bruny. Dobrze wiesz, że ona nic dla mnie nie znaczy jest to skończony rozdział w moim życiu.
- Neymar mówiłam ci nie chcę słuchać wyjaśnień, bo nie chcę wiedzieć jak to było. Wolę pozostać w niewiedzy, bo boję się, że mogę usłyszeć coś co może mnie bardzo zaboleć. Nie chcę tego rozumiesz ? Myślę, że czas twojej wizyty dobiegł końca - wstałam i poszłam do drzwi żeby je otworzyć. Brazylijczyk ze spuszczona głową ruszył za mną. 
-Is proszę... - nie pozwoliłam mu skończysz zdania 
- Wyjdź - jak powiedziałam tak zrobił. Może i za ostro zareagowałam, ale już taka niestety jestem. Zamknęłam drzwi na klucz , wzięłam Diego i poszłam do sypialni. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.  





Następnego dnia rano obudziłam się o 8 oczywiście z workami pod oczami, ale muszę się do tego przyzwyczaić. Całą noc znowu płakałam cicho w poduszkę żeby nie obudzić małego. Wstałam i poszłam do łazienki trochę doprowadziłam się do ładu, założyłam czyste ubranie. Kiedy weszłam do pokoju mały już nie spał słodko bawił się swoją nóżka. Wzięłam go na ręce i zeszłam na dół. Zrobiłam śniadanie i wzięłam Diego na kolana razem zjedliśmy. Kiedy wybiła 9 na zegarku przyszła Rafa. 
- Hej słońce- przywitała się najpierw ze mną później z Diego 
- Hej 
- wszystko w porządku ?
-Nie chce o tym rozmawiać przepraszam , ale muszę iść - oddałam jej Diego, wzięłam telefon , torebkę i wyszłam. Dzisiaj postanowiłam iść do pracy piechotą.  Na miejscu byłam po około godzinie marszu dobrze, że wyszłam wcześniej. Jak zwykle dzień minął mi dość szybko. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam. Nic ciekawego się u mnie nie działo. Nawet Elizy dzisiaj nie widziałam może dlatego , że nie wychodziłam na przerwę. Odkąd pokłóciłam się z Neymarem nie bardzo mam apetyt. Kiedy szłam uliczkami Barcelony pogrążona w swoich myślach nagle na kogoś wpadłam.
-Przepraszam najmocniej zagapiłam się - szybko się odezwała, kiedy podniosłam głowę ujrzałam Jamiego
- Isabel ? Co za spotkanie. Co Ty tutaj robisz ? 
- Jamie ? Hej ja tutaj mieszkam a Ty ? 
- No właśnie się przeprowadziłem. Co tam u Ciebie słychać ? 
- A wszystko w porządku a u Ciebie ? - jak to mówiłam to trochę się skrzywiłam bo bolało mnie to że go okłamuje, ale nie chce jego litości 
- Też w miarę szukam pracy aktualnie. 
- Na pewno coś znajdziesz. Niestety muszę już iść, bo spieszę się do domu. 
- Może spotkamy się jeszcze ? 
-W sumie to nie jest zły pomysł - wymieniliśmy się numerami i każde z nas poszło w swoją stronę. Dziwnie się czułam jak z nim rozmawiałam jakby Neymar się dowiedział byłby zły , ale nie jesteśmy razem i mogę robić co chcę. Ruszyłam do domu. Kiedy weszłam do środka zastałam tam Rafe ze śpiącym na rękach Diego 
- Hej Is.  Musisz koniecznie kupić łóżeczko albo pogodzić się z Neymarem , bo mały nie ma gdzie spać 
- Jutro pojadę do sklepu i kupię, bo mam wolne akurat - oddała mi małego i pożegnała się ze mną. Faktycznie brakowało mi tu łóżeczka ale jutro  to zmienię i kupię. Położyłam Diego na kanapie i usiadłam obok. Włączyłam TV i zaczęłam przeglądać wszystkie kanały po kolei. Chyba się zasnęłam bo nagle urwał mi się film. 


Dwa tygodnie później 

Właśnie siedzę u siebie w gabinecie i patrzę się w okno już chyba z godzinę. Co się działo przez te tygodnie ? W sumie to chyba nic. Praca dom praca dom i tak w kółko. Z Neymarem dalej nie rozmawiałam chociaż dwa razy był u mnie, bo brał Diego do siebie. Coraz bardziej za nim tęsknię. Co do Jamiego jak się dowiedział że mam syna postanowił , ze lepiej będzie jak nie będziemy się za często widywać. Skończony kretyn. Przecież ja nic od niego nie chciałam.  Dalej kocham Neymara. TAK !!! Właśnie to powiedziałam kocham Neymara i nigdy nie przestanę. Za każdym razem wypytuje Rafe o niego i pytam jak się on czuję albo co robi. Podobno swoje smutki zatapia w imprezach i alkoholu oczywiście nie piję do nieprzytomności bo ma jeszcze rozum i wie że nie może. Cały czas chce się pogodzić. Może jednak powinnam dać mu szansę. Przecież bez niego jeszcze bardziej cierpię. Przez te dwa tygodnie schudłam 6 kg nic nie jem całe noce płacze. I to wszystko moja wina bo to ja nie chciałam z nim rozmawiać.  Z mojego zamyślenia wyrwała mnie Eliza 
- Isabel wszystko gra ? Bo mówię do Ciebie a Ty nie reagujesz 
- Przepraszam już słucham :) Co trzeba ? 
- Luis prosi żebyś mu przyniosła sprawozdanie jakieś podobno wiesz o co chodzi 
- A tak wiem. Dziękuję już niosę. - Wzięłam papiery i ruszyłam w kierunku boiska treningowego. Akurat trwał trening i wszyscy piłkarze grali w dziadka. Podeszłam do Luisa i wręczyłam mu papiery podziękował mi i miałam już wracać kiedy ktoś chwycił mnie za ramię. Był to Neymar. 
- Is czy Ty już o mnie zapomniałaś? ! 
- Nie jest to odpowiednie miejsce do takich rozmów. Przyjdź dzisiaj do mnie. 
- Ok będę koło 19 
- Dobrze - wróciłam do gabinetu i zająłem się swoją praca. Kiedy wybiła 17 zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do domu. W domu byłam jakoś po 18, bo zajechałam do sklepu kupić parę rzeczy do jedzenia. 
- Dziękuje ci Rafa za wszystko - przytuliłam Brazylijkę na pożegnanie
- Nie ma za co. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nie obraź się, ale mam pytanie czy ty jeszcze kochasz mojego brata ? - zdziwiła mnie tym pytaniem 
- Co to za pytanie ?! Oczywiście, że tak.
- To kiedy masz zamiar z nim porozmawiać ?
- Dzisiaj wieczorem do mnie ma przyjść
-Na prawdę ? Jezu nareszcie to ja już zmykam powodzenia - dała mi buziaka w policzek i już jej nie było. Zaniosłam Diego na górę umyłam, przebrałam i położyłam spać.  Sama też wzięłam prysznic i nałożyłam nowe ubranie. Kiedy kończyłam układać włosy usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na dół i otworzyłam w progu stał Neymar z bukietem herbacianych róż w ręku. 
- Hej to dla ciebie - szybko się odezwał i wręczył mi róże
- Dziękuje, są cudowne pamiętasz, że nienawidzę czerwonych. Proszę wejdź - Brazylijczyk uśmiechnął się na moje słowa i wszedł do środka, zamknęłam za nim drzwi i zaprosiłam do salonu w tym czasie wstawiłam róże do wody.
- Diego śpi ?
- Tak przed chwilą go położyłam
- To dobrze - jakoś dziwnie się nam rozmawiało, kiedyś mogliśmy rozmawiać i rozmawiać, a teraz ? Nie mamy tematów i między nami panuje krępująca cisza, która strasznie mi się nie podoba. Usiedliśmy w salonie w małej odległości od siebie.
- Słyszałam, że często imprezujesz. Przecież wiesz,  że to nie jest zdrowe dla ciebie jesteś piłkarzem.
- Odkąd mnie zostawiłaś nic mnie nie interesuje, a imprezy pozwalają mi się oderwać na chwilę od rzeczywistości. Wiem, że to głupie i złe, ale inaczej teraz nie potrafię. Is powiedz szczerze czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz ? - nie wiedziałam co powiedzieć, spuściłam wzrok na swoje palce, którymi nerwowo zaczęłam się bawić. - Skoro nie chcesz mi powiedzieć jest jeden sposób żeby to sprawdzić.  - Nie wiedziałam o co mu chodzi. Usiadł bliżej mnie, podniósł mój podbródek, spojrzał głęboko w oczy i czule pocałował. Uległam natychmiast i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki tak strasznie mi tego brakowało. Kiedy zabrakło nam powietrza odsunął się ode mnie. - Czyli kochasz. Wiedziałem.
- Niby jak do tego doszedłeś ?
- Jakbyś mnie nie kochała nie odwzajemniłabyś pocałunków, ale ja wiem, że mnie kochasz, bo ja ciebie też i nigdy nie przestanę chociaż nie wiem nawet jakbyśmy się pokłócili to i tak będę cię kochać.
- Masz rację, bardzo cię kocham i nie mogę dłużej bez ciebie wytrzymać, ale musisz mi obiecać, że coś takiego więcej się nie powtórzy, bo dość się nacierpiałam.
- Obiecuję. Ile schudłaś ?
- Co to za pytanie ?
- Rafa mi mówiła, że w ogóle nie jesz. Masz zacząć jeść !!!
- Dobrze zacznę, a i muszę z Rafą porozmawiać. Co robimy ?

- Hmm wiem co ja bym chciał więc może ty zaproponuj lepiej
- Hahaha głupek, ale dzisiaj myślę, że ulegnę twojemu pomysłowi. - Kiedy to usłyszał jego uśmiech stał się jeszcze szerszy niż był. Zbliżył się do mnie zaczął namiętnie całować najpierw usta, szyję, ramiona i tak schodził coraz niżej. Później jego ręka znalazła się pod moją bluzką, która zaraz wylądowała na podłodze. Nie byłam dłużna i zrobiłam to samo z jego bluzką. Po chwili byliśmy już nadzy. Kochaliśmy się bardzo długo, musieliśmy nadrobić ten czas kiedy nie byliśmy razem. Czułam się cudownie, wiedząc, że w końcu jesteśmy znowu razem. Całe szczęście powróciło. Leżeliśmy na kanapie pod kocem. Włączyłam telewizor akurat leciały wiadomości. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie, bo nie wiedziałam jak zareaguje Neymar. Głównym tematem byłam JA !!! ,, Była dziewczyna Neymara pociesza się po rozstaniu " i było pokazane zdjęcie moje i Jamiego jak siedzimy w parku na ławce. Nie wierzę. Poczułam jak wszystkie mięśnie Neymara zaczynają się spinać.
- Jak oni mogą tak kłamać ?!?! - szybko krzyknęłam 
- Kto to jest ? Jak ma na imię i gdzie go poznałaś ? - odsunął się ode mnie i wyprostował się
- Kolega, Jamie , w Miami - zaczęłam wszystko mówić jak na spowiedzi, bo nie chciałam żeby Neymar był zły za coś takiego, bo w końcu między nami nic nie było
- Dlaczego się spotkaliście ?
- Neymar przestań mnie tak wypytywać to jest jedynie kolega znaczy już nie, ale do rzeczy. Spotkaliśmy się żeby pójść na spacer między nami nic nie było i nie będzie. Czy ja już znajomych nie mogę mieć ? 
- Możesz, oczywiście, że możesz, ale dlaczego akurat z nim i to wtedy kiedy się rozstaliśmy ?!
- Poznałam go wtedy kiedy ty zająłeś się Bruną. Sam do mnie podszedł i zagadał, a ostatnio dowiedziałam się, że mieszka w Barcelonie, bo wpadłam na niego jak wracałam z pracy. Spotkaliśmy się żeby sobie pogadać i lepiej się poznać, ale to i tak już nie istotne, bo kiedy dowiedział się, że mam dziecko powiedział, że lepiej będzie jeśli nie będziemy się widywali nie wiem dlaczego, więc już nie utrzymujemy kontaktu.
- Przepraszam, zachowuję się jak kretyn. Skończony z niego kretyn, ale nie lubię jak mówią takie rzeczy w mediach, a szczególnie jeśli dotyczą one osób dla mnie bardzo ważnych. Wybaczysz ? - nic nie odpowiedziałam tylko zbliżyłam się do niego i czule pocałowałam. I tak o to zaczęła się druga runda naszej zabawy. Już po wszystkim totalnie zmęczeni udaliśmy się na górę do sypialni, wzięliśmy razem prysznic żeby było szybciej i położyliśmy się do łóżka. Spojrzałam jeszcze na zegarek widniała godzina 1 w nocy. No pięknie a jutro, znaczy dzisiaj mam do pracy. Wtuliłam się w Brazylijczyka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. W końcu od dłuższego czasu przespałam spokojnie całą noc. 



Następnego dnia rano obudził mnie Neymar. Poczułam jak całuje moje ramię później szyję i w końcu usta. Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam jego szeroki uśmiech. Na sam widok zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Witaj księżniczko, chyba pora wstawać - odezwał się Brazylijczyk, ponownie mnie całując. Przeciągnęłam się i nie miałam ochoty wstawać
- Która godzina ?
- 9 a co ? Czyżbyś do pracy zaspała ?
- Co ?!?! Przecież ja mam na 9 do pracy. Dlaczego mnie nie obudziłeś ? - szybko się zerwałam, a Brazylijczyk zaczął się głośno ze mnie śmiać
- Spokojnie kochanie, masz dzisiaj na 12. Wszystko załatwiłem.
- Tak ? Jesteś kochany - szybko wróciłam z powrotem do łóżka i dałam buziaka Brazylijczykowi
- Ale chyba nie masz zamiaru spać ? Wstajemy !! Zaraz przyjdzie Rafa zajmie się Diego, a my jedziemy do mnie ja się muszę przygotować na trening i pojedziemy razem 
- Jezu nie dasz człowiekowi się nacieszyć. - Kiedy to powiedziałam Neymar usiadł na mnie i zaczął łaskotać - Dobra dobra już wstaję - aż brzuch mi się rozbolał
- No i tak ma być - jeszcze mnie pocałował i wyszedł z pokoju. Wstałam więc , poszłam do toalety, zrobiłam poranną toaletę ubrałam nowe rzeczy i była gotowa. Zeszłam na dół, a tam czekało już na mnie śniadanie. Usiadłam do stołu i zjadłam wszystko ze smakiem co było dla mnie przygotowane w tym czasie Ney bawił się z małym w salonie. Mały już raczkuje także trzeba go teraz bardzo pilnować. Bardo ciekawe jest to dziecko. Cały Neymar wszędzie musi być i wszystkiego dotknąć. Kiedy sprzątałam ze stołu do domu przyszła Rafaella.
- O koga ja widzę. Neymar - przywitała się z bratem i przyszła do mnie - Czyli już wszystko między wami ok ?
- Tak już tak - odpowiedziałam
- Bardzo się cieszę - przytuliła mnie mocno 
- Dobra koniec tych miłości mi tu. Zabieram swoją dziewczynę - odezwał się Neymar, który wszedł do kuchni z małym na rękach 
- Haha spokojnie jeszcze się nią nacieszysz - odezwała się Rafa, po czym wzięła małego na ręce i wróciła do salonu. Ja zabrałam torebkę, telefon i mogłam wychodzić. Neymar złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu Brazylijczyka to jest dopiero lenistwo. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam i podążyłam za Brazylijczykiem do domu. Kiedy weszłam do środka to złapałam się za głowę to co tam zobaczyłam to było ......





No moi kochani udało mi się to skończyć, chociaż było na prawdę ciężko i trudno, bo mam bardzo dużo nauki związanej ze zbliżającą się maturą niestety, ale kiedy tylko będę miała wolną chwilę będę pisać nowe rozdziały. Zapraszam do komentowania. I do następnego <3 <3
17 komentarzy = 26 rozdział 

14 komentarzy:

  1. Kurcze znowu w takim momencie! ;D rozdział oczywiście świetny, bardzo ciekawy, megaa mnie wciągnął :D tak, wiem powtarzam się ale... Naprawde piszesz świetnie. Nie wiem jak to robisz, ale jak zaczynam czytać twoje rozdziały to już nie mogę się oderwać. Kurde..zatkało mnie aż ;'D jesteś cudowna ;* oczywiście trzymam mocno za Ciebie kciuki :) ale wiem, że poradzisz sobie ze wszystkim bez problemu :) chyba nie będzie zaskoczeniem jeżeli napisze, że czekam na kolejny ;D Trzymaj się, buziakii ;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci zawsze czekam na twój komentarz jest on zawsze taki cudowny i miły :*** Dziękuję Ci jak zawsze :*

      Usuń
    2. Miło mi słyszeć, że na nie czekasz :) to bardzo miłe, że choć trochę poprawiają Ci humorek ;* no ale co innego mogłabym napisać, przy tak perfekcyjnym blogu jak twój? :) <3

      Usuń
    3. <3 <3 <3 Nie mam pojęcia co ci odpisać, bo jestem strasznie szczęśliwa :D

      Usuń
  2. Meegaaa !!! Jak się cieszę że to naprostowałaś , cierpliwie będę czekać na następny bo warto . I mam nadzieję że Neymar ma bałagan w domu a nie coś co znowu zepsuje ich relacje , a w między czasie zapraszam do siebie http://amoryamistad.blox.pl/2016/02/Rozdzial-20.html

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacyjny rozdział już nie mogę doczekać się kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjny rozdział już nie mogę doczekać się kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :*
    Coś czuję,że to co zobaczyła to nie był porządek :D
    Czekam na kolejny :*
    I zapraszam do mnie,nowy rozdział :*
    http://neymarovaa.blogspot.com/2016/02/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Kocham czytać twojego bloga :* Jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział jak zawsze idealny <3 zazdroszczę ci takiego talentu do pisania i prowadzenia blogów ;)
    Mam nadzieję,że już nie długo pojawi się next :), bo już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  10. pisz szybko next!!!! :)

    OdpowiedzUsuń