Rozdział 24
...modliłam się żeby to był tylko sen, niestety nie przede mną stała Bruna.
- Hej Ney - przywitała się tylko z nim z tym swoim obrzydliwym uśmieszkiem. Mnie jakby nie zauważyła
- Bruna ? Co ty tutaj robisz ? - odezwał się zdezorientowany
- Przyjechałam na wakacje widzę, że ty również to super
- Tak razem z Is mamy wspólny urlop - wtedy spojrzała na mnie jej wzrok przeszył mnie od dołu do góry
- A tak Is no spoko. Może chciałbyś gdzieś wyjść ? Może jakaś impreza ?
- Nie dzięki
- Jesteś pewny ? Wolisz siedzieć tu sam ?
- Przypomnę ci, że jestem z Is i tak wolę siedzieć z NIĄ niż z tobą się bawić - postawił nacisk na moją osobę w duchu skakałam z radości, ale nie pokazywałam tego próbowałam utrzymywać kamienny wyraz twarzy. Jak mnie ta dziewczyna denerwuje to sobie nie wyobrażacie. Jeszcze chyba z 10 minut stała i próbowała zaprosić gdzieś Neya nie zwracając w ogóle uwagi na to, że siedzę obok. Po kilku odmowach Neymara w końcu odpuściła i poszła sobie mam nadzieję, że daleko.
- No to super się zapowiada - powiedziałam kiedy Brazylijczyk położył się na leżaku obok mnie
- Nie przejmuj się nią. Niech tylko spróbuje zepsuć nam urlop. Jestem tu z tobą i mam zamiar dobrze wykorzystać ten czas. Chcesz coś do picia ?
- Hmm zdaję się na ciebie - wstał i poszedł do baru ja w tym czasie zadzwoniłam do mamy Neya i trochę poopowiadałam i oczywiście wypytałam o Diego. Na szczęście z nim wszystko w porządku. Po 10 minutach Brazylijczyk wrócił z dwoma drinkami sobie wziął chyba Mohito, a ja dostałam Piniacoladę. - Trafiłeś w 10 misiek
- Cieszę się bardzo - wypiliśmy drinki i jeszcze trochę poleżeliśmy. Około 16 postanowiliśmy się zbierać. Wróciliśmy do hotelu od razu wzięłam prysznic. Ney wymyślił żeby iść na imprezę w sumie nie jest to zły pomysł. Zaczęłam się szykować. Ubrałam się w krótką sukienkę koloru czerwonego. Była dość obcisła, ale bardzo mi się podobała była bez ramiączek do tego czarny naszyjnik i czarne szpilki. Makijaż zrobiłam lekki, a włosy miałam lekko podkręcone. Neymar miał krótkie spodenki białe, a do tego białą koszulę z krótkim rękawem. Wyglądał nieziemsko. Około 19 postanowiliśmy wyjść. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy podobno do najlepszego klubu w mieście przynajmniej tak Ney wyczytał. Ludzi było bardzo dużo, ale my weszliśmy bez kolejki oczywiście. Klub był na prawdę duży w nowoczesnym stylu. Na parkiecie jeszcze było dość mało osób. Poszliśmy do strefy VIP i zajęliśmy miejsce przy naszym stoliku. Od razu zamówiliśmy drinki. Później postanowiliśmy potańczyć muzyka była bardzo taneczna. Neymar ruszał się świetnie i potrafiliśmy się zgrać uwielbiam z nim tańczyć. Po chyba 4 piosenkach zrobiliśmy przerwę na kolejnego drinka i tak w kółko. Około północy byliśmy lekko podpici, ale Neymar bardziej niż ja, bo opuściłam chyba dwa drinki. Poszłam do łazienki, Neymar został przy stoliku. W łazience poprawiłam lekko makijaż i po 10 minutach wyszłam, ponieważ były kolejki do toalety. Kiedy przyszłam do stolika był pusty. Pomyślałam, że Neymar też poszedł do toalety, dlatego postanowiłam na niego poczekać. W pewnym momencie podszedł do mnie jakiś nieznajomy.
- Witaj piękna co robisz tak sama ? - odezwał się na moje oko to był trzeźwy
- Czekam na kogoś
- Może ja mógł bym ci zastąpić tego kogoś ? Jestem Jamie - podał mi rękę i się uśmiechnął nie powiem nie był brzydki, ale jakoś nie byłam do niego przekonana
- Isabel dla znajomych Is- odwzajemniłam uścisk
- Miło mi . Może chciałabyś zatańczyć ?
- Wiesz myślę, że to zły pomysł - zastanawiał się czemu Neymara nie ma tak długo. Już chyba z 20 minut stałam, a o dalej nie było. Więc pomyślałam, że jeden taniec mi nie zaszkodzi. - Wiesz chociaż myślę, że jeden taniec mogę i podarować
- Będzie mi bardzo miło - ruszyliśmy na parkiet na szczęście była szybka piosenka więc nie musieliśmy stać za blisko siebie. Jamie bardzo dobrze się ruszał. Nagle w tłumie zauważyłam jakby Neymara, ale nie samego. Przyjrzałam się bliżej i faktycznie nie był sam. Tańczył z Bruną ?!! Tak to była Bruna nie wierzyłam własnym oczom. Zaczęła się wolna piosenka, a oni się od siebie nie odrywali. Jej ręce były oplecione wokół jego szyi, a jego ręce znajdowały się na jej talii. Stałam jak skamieniała przyglądając się im.
- Is wszystko w prządku ? - zapytał zdezorientowany moim zachowaniem Jamie
- Chyba nie. przepraszam, ale źle się poczułam. Ja już pójdę - pożegnałam się i specjalnie przeszłam koło nich. Bruna mnie chyba zauważyła, bo jak się zbliżałam to nagle pocałowała Neymara. A on co ? Nic !!!! W moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Wybiegłam z klubu jak najszybciej nie zwracając uwagi na nich. Wsiadłam w pierwszą lepszą taksówkę i szybko wróciłam do hotelu. Z pokoju zabrałam swoje rzeczy i szybko wyszłam za nim Neymar wrócił. Postanowiłam wynająć pokój w hotelu dwie ulice dalej był on skromniejszy, ale też piękny. Cały czas miałam obraz całującego się Neymara z Bruną. Czułam się okropnie jak on mógł. Dostałam klucz od swojego pokoju i poszłam w stronę windy. Kiedy już wzięłam prysznic i leżałam na łóżku mój telefon wariował. Cały czas dzwonił Neymar, albo pisał SMS, że chce wszystko wyjaśnić i gdzie ja jestem ? Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać, a już na pewno nie dzisiaj. Wyłączyłam telefon i próbowałam zasnąć po jakiś dwóch godzinach usnęłam.
Następnego dnia obudziłam się o 8 nie mogłam spać. Moje oczy były spuchnięte i podkrążone. Wstałam, ubrałam się w czyste ubranie i zamówiłam śniadanie. W między czasie włączyłam telefon. Na ekranie widniało 30 połączeń nieodebranych i chyba z 15 SMS wszystko od Neymara. Po 30 minutach dostałam śniadanie, zjadłam je w spokoju i myślałam co robić. Postanowiłam, że nie chce już tu być i zamówię bilet do Barcelony. Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Zabukowałam bilet jeszcze na dzisiaj o godzinie 13 miałam 3 godziny do odlotu. Spakowałam się i ruszyłam na lotnisko. Kiedy siedziałam już w samolocie zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na instagrama z dopiskiem : ,, Barcelona mój dom <3 " . Wyłączyłam wszystko i zasnęłam. Obudziła mnie stewardesa prosząca mnie żebym zapięła pasy, bo lądujemy tak też zrobiłam. Z lotniska do domu wróciłam taksówką. Kiedy weszłam do domu akurat Diego płakał. Pani Nadie zdziwiła się moim powrotem, ale o nic nie pytała po mojej twarzy można było wszystko wyczytać. Wzięłam Diego i poszłam na górę. Uspokoiłam małego, położyłam do kołyski i zaczęłam się pakować. Wzięłam na razie tylko kilka rzeczy. Poszłam do małego wzięłam na ręce i zeszłam na dół tam siedzieli Pani Nadie jak i Pan Neymar Senior. Jak mnie zobaczyli to od razu wstali.
- Przepraszam państwa za kłopot z małym. Jak mniemam zastanawiacie się, dlaczego jestem spakowana i w ogóle dlaczego wróciłam. Nie jestem w stanie o tym opowiadać przepraszam. Jak Neymar wróci to proszę go zapytać on wszystko wyjaśni zapewne. Teraz przepraszam, ale muszę iść. - położyłam małego do wózka i szłam do drzwi. Wtedy odezwała się Pani Nadie
- Wierzę, że wszystko się ułoży kochanie - przytuliła mnie i odeszła. Pan Neymar Senior pomógł mi z wózkiem i ruszyłam piechotą do mojego starego domu. Łzy ciekły mi po policzkach nie byłam w stanie tego opanować. Kiedy weszłam do domu, postawiłam walizkę przy ścianie. Teraz przypomniałam sobie, że nic nie mam dla małego tutaj. Fakt wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, ale nie za dużo. Dzisiaj powinnam sobie poradzić jutro wybiorę się na zakupy najwyżej. Mały spał w wózku więc postanowiłam się trochę zdrzemnąć. Nie było mi to dane, bo mój telefon cały czas wibrował. Zapewne to Neymar. Nie myliłam się cały czas dzwonił, postanowiłam odebrać :
Słucham ?
O Boże Is nareszcie. Błagam cię daj mi to wytłumaczyć to nie jest tak jak myślisz.
Tylko po to dzwonisz ?
Nie. Dlaczego wyjechałaś ? Przecież wystarczyło powiedzieć wszystko bym zorganizował.
Nie potrzebuję twojej pomocy już mi pomogłeś raniąc mnie. Dziękuję.
Daj mi to wytłumaczyć. Niedługo będę w Barcelonie musimy porozmawiać.
Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. Neymar to koniec. Resztę rzeczy zabiorę kiedy indziej.
Resztę rzeczy ?!?!?!
Na to nic już nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam. I znowu z moich oczu pociekły łzy. Ja nadal go kocham, ale nie wiem czy potrafię mu znowu zaufać. To miał być nasz urlop nasze wakacje, a on całuje się ze swoją byłą. Leżałam tak z 3 godziny nie mogłam zasnąć. Wtedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Neymar, ale w progu stała Rafaella.
- Przyszłam od razu jak usłyszałam, że wróciłaś. Co się dzieje ?
- Proszę wejdź - usiadłyśmy w salonie
- No więc co się stało ? Co on znowu zrobił ?
- Bardzo dobrze bawił się ze swoją byłą, aż za dobrze w pewnym momencie.
- Nie wierzę Bruna tam była ?? - tak przesiedziałyśmy 2 godziny na rozmowie oczywiście z przerwą na karmienie Diego. Wszystko opowiedziałam Rafie co i jak. Oczywiście mnie pocieszała i mówiła, że i tak wrócimy do siebie, ale na razie nie widzę szans. Około 21 pożegnałam się z Brazylijką, która musiała wracać do domu. Neymar dzwonił do mnie jeszcze kilka razy, ale nie odbierałam. Wzięłam małego i poszłam się położyć. Położyłam Diego koło siebie na łóżku i próbowałam zasnąć. Zasnęłam nad samym ranem.
Obudziłam się około 8 mały jeszcze spał. Wstałam i wzięłam szybki prysznic, doprowadziłam się do porządku.Musiałam iść na zakupy, bo nie miałam nic do jedzenia. Zadzwoniłam do Rafy czy ma chwilę żeby popilnować małego. Zgodziła się i po 30 minutach była już u mnie. Wzięłam torebkę i wyszłam. Po sklepie chodziłam chyba z godzinę kupiłam wszystkiego czego potrzebowałam kupiłam też kilka rzeczy dla małego. Kiedy szłam chodnikiem zagapiłam się i wpadłam na kogoś, ale ten ktoś zdążył mnie złapać. Kiedy podniosłam głowę ujrzałam tam Neymara.
- Is ? Przepraszam
- Nic nie szkodzi to ja się zagapiłam
- Możemy porozmawiać ?
- Ja nie mam o czym z tobą rozmawiać.Cześć - wyminęłam go i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie. Jeszcze słyszałam, że krzyczał moje imię, ale się nie odwracałam. Kiedy wróciłam do domu akurat Rafa bawiła się z małym. Rozpakowałam zakupy i zabrałam się za zrobienie obiadu.
- Zostaniesz na obiad ? - zapytałam Brazylijkę
- Chciałabym, ale nie mogę zaraz muszę iść, bo mam sesję
- Nic nie szkodzi innym razem. Dziękuje ci za opiekę - przytuliłam ją i odprowadziłam do drzwi. Diego siedział w salonie na dywanie i bawił się zabawkami. Jak te dzieci szybko dorastają. Niedawno był malutkim szkrabem, a teraz ma już pół roku i raczkuje po domu. Zrobiłam mu zdjęcie i wstawiłam na instagrama z dopiskiem : ,, Moje szczęście <3 " . Po chwili polubił je Neymar i wstawił serce w komentarzu. Uśmiechnęłam się mimowolnie i schowałam telefon do kieszeni. Zabrałam się za kończenie obiadu. Po obiedzie usiadłam w salonie i oglądałam telewizje. Diego dalej się bawił.Postanowiłam, że wyjdę z nim na spacer była jeszcze wczesna godzina. Przebrałam go, wyciągnęłam spacerówkę i wyszliśmy. Chodziliśmy uliczkami Pedralbes. Kiedy przechodziłam koło domu Neymara zobaczyłam, że w naszej sypialni pali się światło, a w całym domu nie. Pewnie rodzice już pojechali, Rafa też miała być u siebie dzisiaj. Wtedy zauważyłam jego cień w oknie. Chwilę postałam tęsknie za nim, ale nie mogę mu tego tak łatwo darować. Ruszyłam do domu. Około godziny 20 Diego już spał w wózku w salonie, a ja siedziałam na kanapie jedząc popcorn i oglądając jakąś komedie, która w ogóle śmieszna nie była. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się cała obolała. Na zegarku widniała godzina 8 mam jeszcze trochę czasu zanim pójdę do pracy. Wstałam, wzięłam prysznic i przebrałam się w nowe ciuchy. Nakarmiłam Diego i około 10 rozległ się dzwonek do drzwi była to Rafa. Dzisiaj zabierała Diego do siebie, a może i Neymara przecież nie mogę zabraniać mu kontaktów z dzieckiem.
- Witaj słońce jak się czujesz ? - przywitała mnie uśmiechnięta
- Hej, no mogłoby być lepiej, ale jest w porządku
- Wszystko będzie dobrze, uwierz. Neymar też za dobrze nie wygląda.
- Nie interesuje mnie to teraz przynajmniej przepraszam
- Rozumiem - wzięła Diego i poszła do siebie. Ja wzięłam torebkę, telefon i kluczyki. Poszłam do garażu gdzie stało moje Audi wsiadłam i odpaliłam silnik. W pracy byłam po 30 minutach, postanowiłam dzisiaj trochę wcześniej przyjść. Od wejścia przywitała mnie Eliza. Zabrałam korespondencje i udałam się do swojego gabinetu. Cały dzień spędziłam na robieniu sprawozdań chociaż czułam jakby czas zatrzymał się w miejscu. Około 15:30 wszystko było skończone więc mogłam wychodzić. Zadzwoniłam Rafy i zapytałam gdzie jest. Okazało się, że na sesji, a Diego jest z Neymarem w domu. Super będę musiała po niego jechać. No nic wsiadłam do samochodu i ruszyłam w kierunku domu Brazylijczyka. Kiedy stałam pod jego drzwiami zawahałam się czy dzwonić, ale nie miałam zamiaru stać na podwórku. Drzwi otworzył mi nie kto inny jak Neymar.
- Hej - chciał mnie pocałować w policzek na powitanie, ale się odsunęłam - Wejdź proszę
- Przyszłam po Diego i już mnie nie ma
- Dobrze, ale myślę, że musimy porozmawiać. Mały jeszcze śpi na górze. Chodź do salonu. Chcesz coś do picia ?
- Nie dziękuje - usiedliśmy na kanapie
- Is to nie było tak jak myślisz to ona mnie pocałowała ja tego nie chciałem
- Nie chcę tego słuchać na prawdę - wstałam i poszłam na górę, a Brazylijczyka zostawiłam samego w salonie. Obudziłam małego i wzięłam na ręce kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi. Neymar poszedł otworzyć. Moim oczom ukazał się Bruna. Myślałam, że zaraz coś zrobię czego ona chcę ??!!
- Hej Ney słyszałam, że jesteś sam może obejrzymy film ? - odezwała się ze swoim głupim uśmieszkiem na twarzy
- Czego ty chcesz ode mnie ? Mało ci, że zepsułaś mi związek ? - zdenerwował się Brazylijczyk i zaczął krzyczeć. wtedy wyszłam za ściany. Jak mnie zobaczyła to aż zaniemogła.
- Spokojnie ja przyszłam tylko po Diego i już mnie nie ma. Miłego oglądania - minęłam ją w drzwiach i wyszłam
- Wyjdź stąd rozumiesz ? - wydarł się na nią Brazylijczyk - Is czekaj błagam cię - wybiegł za mną i chwycił za ramię.
- Myślę, że na dzisiejszy wieczór masz już towarzystwo więc lepiej się nim zajmij - wyrwałam się mu i poszłam do domu. Jak ona śmie w ogóle do niego przychodzić ? Co ja jej takiego zrobiłam ? Kiedy zaczęłam spotykać się z Neymarem oni nie byli razem więc to nie moja wina Jezu. Neymar biegł za mną, ale kiedy weszłam do domu to zamknęłam mu drzwi przed nosem. Byłam cała roztrzęsiona, ale nie potrafiłam się uspokoić. Położyłam Diego w wózku i osunęłam się po ścianie na podłogę. Neymar cały czas walił w drzwi żebym go wpuściła.
A skończę raz tak :D No trochę zepsułam im relację, a co :D Mam nadzieję, że się wam spodoba i z chęcią to skomentujecie. Do następnego robaczki <3 <3
16 komentarzy = 25 rozdział
Miałam właśnie takie przeczucie, że Bruna się pojawi ale nie udało mi się wyczuć w którym momencie! :D rozdział oczywiście świetny, bardzo ciekawy i wgl tylko no...co ty zrobiłaś? Jak mogłaś zniszczyć coś tak cudownego? :D no nic, wiecznie słodko być nie może, a ja lubię jak coś się dzieje :D jak zwykle czekam na next z niecierpliwością! :* <3
OdpowiedzUsuńMiałam nie wplątywać już Bruny, ale podsunęłaś mi pomysł z nią więc postanowiłam wykorzystać jej osobę :D No trochę się popsuło, ale jak mówisz wiecznie słodko być nie może. Dziękuje :* <3
UsuńŻeby teraz mnie twoi czytelnicy nie zabili, że się przyczyniłam to ich kłótni! ;D
UsuńNie pozwolę na to :***
UsuńŚwietny jak zwykle , mam nadzieję że szybko ich pogodzisz . Zapraszam do siebie na 20 rozdział http://amoryamistad.blox.pl/2016/02/Rozdzial-20.html
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńRozdział idealny i mam nadzieję,że jeszcze się zejdą :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
Nwm dlaczego, ale jak dla mnie to najlepszy rozdział odkąd czytam twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!!
czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńpisz szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się już kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńboski :**
OdpowiedzUsuńNie dawno pewna osoba poleciła mi tego bloga i muszę przyznać,że jest to najlepszy blog jaki w życiu czytałam. Uwielbiam go czytać, codziennie sprawdzam czy nie pojawił się kolejny rozdział. Wczoraj przeczytałam twojego bloga po raz pierwszy i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Masz WIELKI talent do pisania. Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDziękuje ci bardzo :* Jestem bardzo wdzięczna za tak miłe słowa. Szkoda jedynie, że piszesz to z Anonimowego, ale cóż i tak dziękuje :*
Usuń