sobota, 20 lutego 2016




Rozdział 27

Co było na tym pokładzie było czymś cudownym. Na środku stał stolik i dwa krzesła. Wszędzie było pełno róż oczywiście herbacianych. Usiedliśmy do stołu Neymar odsunął mi krzesło po czym usiadł na przeciwko mnie. Na stole stało już wino i po chwili przyniesiono nam różne owoce i founde czekoladowe. 
- Ale kiedy ? Jak ? - byłam cały czas w szoku 
- Już dawno to planowałem, ale wyszło jak wyszło. Podoba ci się ?
- Jeszcze pytasz. Wszystko jest takie cudowne. Dziękuje 
- Nie ma za co - uśmiechnął się i zaczęliśmy jeść owoce z czekoladą co jakiś czas popijając winem. Byłam w siódmym niebie. Kiedy już się najedliśmy. Neymar wstał i wziął mnie za rękę. Za nim  podążyłam na sam przód jachtu z którego było widać cudowny zachód słońca. Staliśmy tak dobre 10 minut. W pewnym momencie Neymar odwrócił mnie tak, że stałam twarzą w twarz z nim. Po chwili co mnie bardzo zdziwiło ukląkł. O Jezu !!!!
- Isabel Mink mieliśmy gorsze i lepsze dni, mamy cudownego syna. Jesteś zawsze ze mną w tych złych jak i dobrych chwilach. Każdego dnia zakochuje się w tobie ponownie i jeszcze mocniej. Chcę móc z tobą dzielić resztę moich dni. Czy zgodzisz się zostać moją żoną ? - z kieszeni wyjął małe czerwone pudełeczko, a w środku był cudowny pierścionek z białego złota. Malutki i skromny taki jak zawsze chciałam. Kiedy skończył swoją przemowę aż mi zaparło dech w piersi nie potrafiłam z siebie niczego wydusić.
- Neymar... ja nie wiem co powiedzieć, zaskoczyłeś mnie i to bardzo 
- Powiedz tak proszę - widziałam jak się denerwuje. Mój rozum mówił mi ,, zastanów się ", natomiast serce ,, zgódź się " i nie wiedziałam co mam zrobić, ale zawsze kieruje się sercem i tak też uczyniłam teraz.
- TAK !!! 
- Na prawdę ?!?! - jego oczy zrobiły się wielkie. Wstał i delikatnie założył mi pierścionek. Później wziął mnie na ręce i zaczął kręcić wokół własnej osi. Po chwili postawił mnie na ziemi i namiętnie pocałował. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza. Byłam tak strasznie szczęśliwa. Staliśmy wtuleni w siebie patrząc jak zachodzi słońce.
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham - odezwałam się 
- A ja ciebie - przytulił mnie mocniej do siebie. Około godziny 21 postanowiliśmy wracać do domu. Kiedy wróciliśmy na ląd czułam się trochę pewniej. Ney złapał mnie za rękę i tak poszliśmy do samochodu. Cały czas rozmawialiśmy. Kiedy doszliśmy do samochodu Neymar otworzył mi drzwi. Później okrążył samochód i zajął miejsce kierowcy. W czasie drogi panowała cisza, ale nie krępująca. Była taka miła i uspakajająca. Po godzinie byliśmy już w domu. Otworzyłam drzwi i weszłam, Neymar za mną. Od razu jak zamknął drzwi przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować oczywiście każdy jego pocałunek odwzajemniałam.
- Teraz najmilsza część wieczoru - odezwał się pomiędzy pocałunkami, wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Tam daliśmy się ponieść emocjom. Kiedy zaspokoiliśmy swoje dusze, usnęliśmy w objęciach.




Następnego dnia rano obudziłam się pierwsza, Brazylijczyk jeszcze spał. Lekko zabrałam jego rękę z mojej tali i wyślizgnęłam się z łóżka. Poszłam do toalety żeby się odświeżyć. Nałożyłam czyste ciuchy, a włosy związałam w luźny kok. Kiedy weszłam do sypialni Brazylijczyk już nie spał. Robił coś w swoim telefonie.
- Cześć misiek - wskoczyłam na łóżko i dałam mu buziaka w usta 
- No hej księżniczko, jak się spało ?
- Hmm cudownie a tobie ? 
- Również. 
- Co dzisiaj robimy ? - naszą rozmowę przerwał telefon Neymara. Od razu go odebrał. Po jego krótkich odpowiedziach zrozumiałam, że to Carolina. Dawno jej nie widziałam zresztą Daviego także. Po chwili Brazylijczyk skończył rozmowę i odłożył telefon na szafkę. 
- No to chyba będziemy mieli co robić.
- Coś się stało ? - zapytałam zaniepokojona 
- Niee, to Carolina prosiła żebym zajął się Davim przez kilka dni, bo ona musi wyjechać na trochę, a mały ma szkołę i nie może zabrać go ze sobą. Nie masz nic przeciwko ?
- Oczywiście, że nie. Super więc kiedy będą ?
- Za jakieś trzy godziny
- No to wstawaj. Ja idę zrobię śniadanie. Jeszcze tylko ubrania sprzątnij te porozrzucane. - dałam mu buziaka i wyszłam. Stanęłam w kuchni i nie miałam pomysłu na śniadanie. Włączyłam komputer i poszukałam czegoś ciekawego. Padło na tartę ze szpinakiem, kurczakiem i serem Camembert. Mniam. Zobaczyłam czy wszystko jest oczywiście zabrakło najważniejszego czyli szpinaku. 
- Neymar !!! - zaczęłam krzyczeć, a ten jak poparzony zbiegł na dół. Zaczęłam się śmiać jak zobaczyłam jaki jest przestraszony.
- Czemu ty się śmiejesz co się stało ?
- Musisz iść do sklepu nie mamy szpinaku
- I temu tak krzyczysz ? Myślałem, że coś się stało. Nie strasz mnie więcej - podszedł do mnie i przycisnął tym razem do lodówki
- Ty to lubisz mnie do wszystkiego przyciskać haha
- Ciebie zawsze - przybliżył się do mnie i miał mnie pocałować, ale przerwałam 
- Szpinak ! Już ! 
- Buziak ! Już ! 
- Jak wrócisz ze sklepu misiek - udał obrażonego, poszedł na górę a po chwili wrócił z telefonem w ręku. Ja cały czas stałam w kuchni i kroiłam kurczaka. Miał już wychodzić, ale podbiegł do mnie i szybko pocałował niespodziewanie. - Głupek 
- Ale twój - krzyknął z salonu i zaraz zniknął za drzwiami.  Zabrałam się za przygotowanie reszty składników, wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam więc otworzyć. W progu stała Carol z Davim 
- Is ! - krzyknął blondynek i skoczył na mnie
- Davi hej  co tam ?
- Dobrze, a gdzie tata ?
- W sklepie zaraz wróci. Proszę wchodźcie. - przywitałam się z blondynką.
- Przepraszam, że wcześniej, ale lot mi się przesunął i musiałam jak najszybciej przywieźć Daviego - odezwała się Caro 
- Nie ma problemu no coś ty. Może coś do picia chcesz ? 
- Nie dziękuje nie mam czasu. Jeszcze raz chciałam podziękować i już zmykam - dała mi buziaka w policzek i już jej nie było, więc zostałam z Davim sama
- To co Davi idziesz mi pomóc ?
- Tak ! - krzyknął szczęśliwy i pobiegł za mną do kuchni. Wzięłam go na ręce i posadziłam przy kuchennym blacie. Dałam mu talerz z kurczakiem i trochę ziół żeby go posypał. Zajął się swoim zajęciem, a ja dalej przygotowywałam tym razem sos do tarty. 20 minut później przyjechał Neymar. Postawiłam blondynka na ziemi, bo nie mógł się doczekać, aż Neymar wejdzie. Od razu kiedy pojawił się w domu mały mało co nie oszalał 
- Tata ! - zaczął krzyczeć i skoczył na Neymara 
- Synku hej, co tak wcześnie ?
- Mama musiała wcześniej jechać - zadowolony blondynek siedział już na rękach Neymara. Przyszli do kuchni, Ney położył zakupy oczywiście musiał dostać buziaka za zakupy i zaraz poszli do salonu. Bawili się razem jakimiś zabawkami Diego. Jak miałam szpinak to mogłam wreszcie wszystko poskładać i skończyć. Po 30 minutach wszystko było gotowe, nakryłam do stołu i zawołałam Neya i Daviego. Razem zjedliśmy wszystko co przygotowałam. Później posprzątałam i dołączyłam do nich. Cały czas się bawili. Około godziny 13 Neymar musiał się zbierać na trening, chciał zostać z Davim, ale mu nie pozwoliłam, bo w końcu ma niedługo mecz, w którym musi zagrać. Z niechęcią poszedł się przygotować. Włączyłam TV i razem z Davim oglądałam jakieś bajki. Po 30 minutach na dole pojawił się Brazylijczyk
- Pa kochanie - dał mi buziaka, a potem Daviemu i zaraz wyszedł
- To co będziemy robić Davi ?
- Nie wiem, a co możemy ?
- Hmm może spacer i lody ?
- Tak tak chodźmy - zeskoczył z kanapy i pobiegł w kierunku drzwi. Wyłączyłam telewizor, wzięłam telefon i torebkę i mogłam wychodzić. Zamknęłam za sobą drzwi, wzięłam Daviego za rękę i poszliśmy do parku. Tak chodziliśmy chyba z dwie godziny oczywiście zaszliśmy na lody. Następnie poszliśmy pod ośrodek, w którym trenował Neymar i weszliśmy do środka, bo chciałam zrobić niespodziankę Neymarowi. Weszliśmy na trybuny i oglądaliśmy jak piłkarze akurat grali mecz. Davi był bardzo szczęśliwy, bo uwielbiał oglądać jak jego tata gra. Po skończonym treningu weszliśmy na boisko i podeszliśmy do wszystkich piłkarzy.
- Hej wszystkim - krzyknęłam 
- Heeej - odezwali się wszyscy chórem, Neymar oczywiście podszedł do mnie i dal mi buziaka, później wziął Daviego na ręce
- Co tam u was ?  - zapytałam 
- Słyszeliśmy, że impreza się szykuje niedługo i to u mnie - odezwał się Pique 
- Dobrze słyszałeś, ale kiedy dokładnie to jeszcze nie wiadomo jeszcze teraz mamy Daviego więc na razie pewnie nie
- A gdzie swojego syna zgubiłaś ? - odezwał się Suarez
- Jest z rodzicami Neya na wycieczce 
- Uuu czyli chata wolna, no znaczy nie teraz, ale niedługo - odezwał się tym razem Alves
- Haha no niedługo tak, a co chcesz wpaść ?
- Czemu nie 
- Wpadajcie kiedy chcecie - pewnie będę tego żałować, ale co mi tam
- Dobra ja idę się przebrać i zaraz możemy jechać - oddał mi Daviego i poszedł do szatni razem z resztą piłkarzy, a ja z Davim poszłam na parking. Po około godzinie byliśmy już w domu. Mały był bardzo zmęczony więc położyłam go spać w jego pokoju. Tak Davi też miał u nas pokój zaraz obok pokoju Diego. Razem z Brazylijczykiem postanowiliśmy, że obejrzymy jakiś film padło na horror, nienawidzę horrorów, ale przegrałam w papier, kamień, nożyce i musiałam cierpieć. Neymar był za to bardzo zadowolony z siebie zresztą jak zawsze. Zrobiłam popcorn, wzięłam wodę z lodówki i dołączyłam do Brazylijczyka, który już czekał na kanapie. Wtuliłam się w jego ramiona i zaczęliśmy oglądać. Neymar w pewnym momencie zaczął mnie całować od ust zmierzał ku dołowi. Później leżałam pod nim na kanapie, jego ręka zawędrowała pod moją bluzkę, która zaraz znalazła się na podłodze, ale niespodziewanie przerwał nam dzwonek do drzwi. Neymar położył głowę na moim brzuchu i zaczął po cichu kląć za to ja zaczęłam się śmiać.
- Bądźmy cicho to sobie pójdzie 
- Hahahaha jesteś nienormalny - dzwonek nie przestawał dzwonić, Neymar wstał i podał mi bluzkę - dokończymy później - szepnęłam mu do ucha 
- Zabiję tego, który przeszkodził mi w takim momencie - nie mogłam przestać się śmiać, założyłam bluzkę i poszłam za Brazylijczykiem. Kiedy otworzył drzwi na progu stała niemalże cała drużyna Fc Barcelony no pięknie pomyślałam. - Kto was zapraszał ? - odezwał się Neymar
- Twoja dziewczyna, wchodzimy chłopaki - krzyknął Alves i zaraz wszyscy siedzieli już w naszym salonie. Brazylijczyk spojrzał na mnie i pokiwał głową
- Przepraszam nie sądziłam, że wezmą to na serio haha, spokojnie skończymy później wytrzymasz 
- Obiecujesz ? - nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam - ok obiecujesz - zaśmiał się i poszliśmy do reszty. Rozwalili się w salonie i włączyli jakąś muzykę. No pięknie zaraz obudzi się Davi. 
- Jakbyście zapomnieli to przypominam, że jest z nami dziecko, które przez was się obudzi - jak powiedziałam tak usłyszałam płacz na górze - A nie mówiłam ? - pokiwałam głową i poszłam na górę do małego. Weszłam do pokoju i wzięłam go na ręce, przebrałam w inne ubranie i zabrałam go na dół, bo zasnąć to pewnie nie zaśnie w tym hałasie. Kiedy zeszłam ze schodów od razu postawiłam Daviego na ziemi, a ten pobiegł do chłopaków i zaczął się z nimi bawić. Ja poszłam do kuchni i przygotowałam trochę przekąsek, pomógł mi Neymar. Po godzinie słuchania muzyki chłopaki włączyli PES 2016 i zaczęli grać. Tak o to spędziliśmy cały wieczór aż do godziny 1 w nocy. Daviego zabrałam przed północą i się z nim położyłam. Kiedy usłyszałam, że już wszyscy wyszli, wstałam i zeszłam na dół. W salonie był taki syf jeszcze większy niż jak wróciłam tu po rozstaniu z Neyem.
- Chyba musimy posprzątać. - powiedziałam, Brazylijczyk nie był za bardzo zadowolony 
- Następnym razem nie otwieramy - zaśmiał się i zaczęliśmy sprzątać, trochę nam to zajęło. Około 3 nad ranem poszliśmy do sypialni, wzięliśmy razem prysznic i położyliśmy się do łóżka.
- To może skończymy to co zaczęliśmy ? - odezwał się Ney 
- Nie jesteś zmęczony ? Jest tak późno 
- Może i jestem, ale na to zawsze mam siły 
- No oczywiście, ale jak proszę żebyś mi czasem pomógł to wtedy jesteś bardzo zmęczony 
- Będziesz mi teraz wytykać czego nie robię, a co robię ?
- Nie tylko czasami mógłbyś mi pomóc
- Dobrze będę pomagać, skoro jesteś tak zmęczona to dobranoc - obrażony przewrócił się plecami do mnie, no jak dziecko pomyślałam. Przysunęłam się do niego.
- Nie powiedziałam, że jestem zmęczona, zapytałam ciebie czy ty jesteś zmęczony, ale skoro się obraziłeś to nie będę nalegać - od razu się odwrócił 
- Ja się nie obrażam, więc...
- To czemu się odwróciłeś ?
- Bo....
- No już już nie wysilaj się małpo wredna - i wtedy przybliżył się do mnie i zaczął całować. Tak  o to poszliśmy spać jakoś po 4 wtedy to już byłam na prawdę wyczerpana, więc szybko udało mi się zasnąć. 




Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne padające na moje łóżko. Odwróciłam się żeby przywitać się z Brazylijczykiem, ale go nie było. Usiadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki była godzina 12, no to sobie pospałam, zeszłam z łóżka założyłam nowe ciuchy, spięłam włosy i zeszłam na dół. Na stole w kuchni leżała mała karteczka:


Jestem na treningu, zabrałem ze sobą Daviego, więc się nie martw. W lodówce masz sałatkę. Niedługo wrócę :* 
NJR

Czyli mam kilka godzin spokoju. Zjadłam sałatkę przygotowaną przez Brazylijczyka i postanowiłam, że trochę pobiegam, przebrałam się w strój sportowy. Znalazłam swoje buty do biegania i wyszłam z domu. Biegłam uliczkami Pedralbes, pogoda była cudowna taka słoneczna. Kiedy byłam już w centrum zobaczyłam Agnes spacerującą w parku z córeczką, więc do niej podbiegłam.
- Hej Agnes - przywitałyśmy się
- O hej, od kiedy biegasz ?
- Od dzisiaj - zaczęłyśmy się śmiać - ćwiczenie na siłowni jest fajne, ale postanowiłam skorzystać z tej cudownej pogody, a ty co tak spacerujesz ?
- Chciałam trochę pokazać dla małej świata. A jak tam Diego i Ney ?
- A w porządku, akurat Diego jest z dziadkami na wakacjach, a Neymar cały czas trenuje teraz jeszcze mamy Daviego także nie nudzimy się :) - podniosłam rękę, żeby poprawić włosy i niestety moja przyjaciółka z sokolim wzrokiem zobaczyła pierścionek 
- A co tu mamy ? Kochana gratuluję. Kiedy ?
- Dziękuje, kilka dni temu na jachcie, przy zachodzie słońca
- Uuu to się postarał, moje zaręczyny takie nie były, ale też były cudowne. Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Jesteś kochana, dziękuje ja tez się strasznie cieszę. - przytuliłyśmy się i jeszcze trochę porozmawiałyśmy, ale musiałam wracać. - Do zobaczenia 
- Do zobaczenia - pomachała mi, a ja pobiegłam do domu. Wróciłam około 14 weszłam do domu, a tam .....




No i kończymy na dzisiaj :D Do następnego kochani <3 
18 komentarzy = 28 rozdział 

15 komentarzy:

  1. Jejku ale fajnie , cudny , czekam na next i zapraszam do siebie http://amoryamistad.blox.pl/2016/02/Rozdzial-21.html

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jak zawsze idealny <3 Jestem ciekawa co zobaczyła wchodząc do domu. ;)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko :O <3 oświadczył się <3 nie spodziewałam się tego ale tak się megaa ciesze aaaa, będę to przeżywać całą noc, masakra!! Rozdział idealny, czekam na kolejny !!<3 Boże, no kocham Cię, serio <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudny :)
    I te oświadczyny *.*
    Bosko ! <3
    Czekam na kolejny :))
    I zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. boski :* uwielbiam twoje opowiadania !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jak zawsze świetny.

    OdpowiedzUsuń
  9. pisz szybko next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. pisz szybko next! ;*

    OdpowiedzUsuń