środa, 10 lutego 2016


Rozdział 23


... a znalazłam tam dwa bilety do USA. 
- O Jezu ty żartujesz ?
- Nie podoba się ? - jego mięśnie jeszcze bardziej się spięły
- Żartujesz ?! To najcudowniejszy prezent jaki mogłam dostać, ale jak ? i kiedy ?
- Za tydzień mam wolne, bo mamy przerwę w meczach i pomyślałem, że to będzie świetny moment żebyśmy gdzieś razem wyjechali. Diego zostanie z rodzicami już załatwione w pracy wolne też dostaniesz. Potrzebuje jedynie twojej zgody.
- Oczywiście, że się zgadzam - odwróciłam się tak żeby leżeć twarzą w twarz z Brazylijczykiem i bardzo namiętnie go pocałowałam. Byłam tak szczęśliwa.
- Dobra uznaję to za zgodę czyli lecimy !
- Jesteś kochany dziękuję 
- Ależ nie ma za co dla mnie to przyjemność. Mieć cię tylko dla siebie cały tydzień.
- Tydzień ? Wow super. - jeszcze raz go pocałowałam i się wtuliłam nie wiem nawet kiedy usnęłam z tych wszystkich wrażeń. Ten cały dzień był tak emocjonujący nie mogłam sobie lepszego chłopaka wymarzyć. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. 


Tydzień później


Nadszedł dzień naszego wyjazdu.jestem na nogach już od 7 nie mogę spać z tych wszystkich wrażeń. Jesteśmy już spakowani, samolot mamy o 11, na miejscu powinniśmy być tak koło 16 trochę długo, ale powinno być dobrze, nie bardzo lubię latać w sumie tak samo jak Ney, ale w jego pracy to akurat nie możliwe. Około 10 pożegnaliśmy się ze wszystkimi, rodzice Neya wprowadzili się do nas na czas naszej nieobecności, a Rafa pojechała odwiedzić przyjaciół w Brazylii. Jota nas podwiózł na lotnisko i po 30 minutach byliśmy na miejscu. 10 minut przed 11 mieliśmy odprawę i zaraz siedzieliśmy na swoich miejscach w samolocie. Oczywiście Neymar postarał się o najlepszą klasę, bo przecież w turystycznej lecieć nie będzie. Ja siedziałam od okna i obserwowałam jak się po woli wzbijamy do góry. Po chwili usłyszeliśmy komunikat, że można odpiąć pasy tak więc zrobiliśmy. 
- Misiek nawet nie wiesz jak się cieszę na ten wyjazd - dałam mu buziaka w policzek
- Uwierz, że ja też brakowało mi trochę wolnego sam na sam ze swoją dziewczyną
- A masz już coś zaplanowane ?
- W jakim sensie ?
- No co będziemy robić ?
- Hmm na początku trochę pozwiedzamy później plaża, a później coś wymyślimy.
- Ok podoba mi się taki plan - na tym skończyliśmy włożyłam słuchawki do uszu tak samo zrobił Brazylijczyk i słuchaliśmy swoich ulubionych piosenek. Obudziło mnie lekkie szturchanie, a później pocałunek w usta kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą uśmiechniętego Brazylijczyka. 
- Wstajemy, zaraz lądujemy - zauważył, że jeszcze nie kontaktuje, dlatego sam zapiął mi pasy, ale po kilku minutach wróciłam do żywych. Kiedy wylądowaliśmy wszyscy zaczęli wychodzić my chwilę poczekaliśmy żeby można było spokojnie wyjść i też ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Pogoda  była cudowna dwa razy cieplej niż w Barcelonie wręcz gorąco. Na lotnisku odebraliśmy nasze walizki i poszliśmy na parking, bo podobno Ney wynajął jakiś samochód. Jak się okazało nie był to ,, jakiś'' samochód, a Audi R8 no jak zawsze byle czym nie jeździ. Schowaliśmy walizki i ruszyliśmy do naszego hotelu. Po około godzinie byliśmy na miejscu. W recepcji dostaliśmy klucz do naszego apartamentu. Tak nie przesłyszeliście się apartamentu. Podążyliśmy do windy i ruszyliśmy na ostatnie piętro. Nasz apartament był cudowny, duży i przestronny , a co zwróciło moją uwagę to było wielkie okno przez, które było widać całe miasto było cudowne. 
- Kochanie trochę się odświeżymy i idziemy pozwiedzać, a przy okazji na obiad - odezwał się Ney odkładając walizki w sypialni
- No dobrze - razem poszliśmy wziąć prysznic po prysznicu przebraliśmy się w czyste ubrania trochę bardziej lekkie i byliśmy gotowi. Nie malowałam się, bo mi się nie chciało wzięłam kapelusz, okulary i telefon i mogłam iść. Ney złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hotelu dzisiaj postanowiliśmy pozwiedzać coś w zasięgu hotelu, a jutro mieliśmy zamiar pojechać dalej. Chodziliśmy po uliczkach i robiliśmy dużo zdjęć. Jeszcze nikt nie rozpoznał Neymara co dla nas było plusem. Ney też się cieszył, bo mógł swobodnie chodzić i nikt nas nie zatrzymywał. Znaleźliśmy małą kawiarenkę, do której wstąpiliśmy coś zjeść. Znałam dobrze angielski Neymar też potrafił się dogadać. Po obiedzie poszliśmy dalej. Chodziliśmy tak kilka godzin aż zaczynało robić się ciemno. 
- Wracamy ? - zapytał Ney 
- Możemy po tym długim locie jestem strasznie zmęczona, w którą stronę jest nasz hotel ?
- Hmmm, ale nie krzycz, bo tak szczerze to nie wiem
- Że co ?! Hahahahahahahah brawo my kochanie pierwszy dzień, a my już się zgubiliśmy 
- No wiesz tylko my tak potrafimy - staliśmy na środku jakiegoś parku i nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy, super po prostu. Neymar próbował się zorientować gdzie jesteśmy, a ja stałam i się śmiałam - Czemu ty się tak śmiejesz ?
- Haha, bo wyglądasz słodko taki nie ogarnięty 
- Ja nie ogarnięty ? Nie zapominaj, że jesteś ze mną - no tu miał rację, postanowiłam zapytać jakiegoś przechodnia. I tak zrobiłam. Zatrzymałam jakąś dziewczynę, zapytałam czy wie gdzie znajduję się hotel ,, Rose Garden " na szczęście wiedziała i wytłumaczyła nam drogę. Wyszło, że byliśmy dość blisko po około 20 minutach byliśmy na miejscu. Po wycieczce poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w spodenki i t-shirt i usiadłam na łóżku włączając telewizje. w tym samym czasie prysznic wziął Ney i dołączył do mnie. Około 22 zgłodnieliśmy więc postanowiliśmy, że coś zamówimy było dość późno, ale jak to Ney powiedział mamy urlop więc możemy zaszaleć. Ja zamówiłam duże lody z owocami i czekoladą Ney tak samo. Po 15 minutach nasze lody były już u nas. Zjedliśmy oglądając jakieś wiadomości i nawet nie wiem kiedy wybiła północ na zegarku. Postanowiliśmy, że pójdziemy spać, bo jutro czeka nas dzień zwiedzania. 


Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne padające na nasze łóżku. Przeciągnęłam się delikatnie żeby nie budzić Brazylijczyka. Po woli zeszłam z łóżka i powędrowałam do łazienki zrobiłam poranną toaletę i założyłam czyste ubranie. Była godzina 9 dość wcześnie, ale co tam trzeba korzystać z całego dnia. Zamówiłam śniadanie dla dwojga i nie miałam co robić. Miałam zadzwonić do rodziców Neya, ale skoro w Miami jest 9 to w Barcelonie 1 w nocy więc postanowiłam, że zadzwonię później stęskniłam się za moją myszką. Z przemyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi poszłam otworzyć jak się okazało było to nasze śniadanie. Obudziłam Brazylijczyka nie chętnie wstał, ale musiał. Razem zjedliśmy śniadanie po śniadaniu zadzwoniłam po obsługę, a Neymar poszedł wziąć prysznic. Około 11 postanowiliśmy pojechać jeszcze trochę pozwiedzać, a później wybrać się na plażę. Tym razem mieliśmy mapę i byliśmy samochodem. Po 3 godzinach zwiedzania pojechaliśmy na plażę w Miami są cudowne plaże i ta pogoda idealna żeby się opalić i popływać. Mieliśmy zarezerwowany kącik trochę z dala od tych wszystkich ludzi, zostawiliśmy rzeczy i poszliśmy popływać. Ja na początku nie chciałam, ale Neymar wziął mnie na ręce.
- Ney puść mnie - próbowałam jakoś się wyrwać, ale był za silny 
- Nie wredoto idziemy pływać
- Ja nie umiem 
- Umiesz sama mi mówiłaś zresztą w domu mamy basen i jakoś pływasz więc nie zmyślaj - kiedy już Brazylijczyk zaczął się zanurzać wpadłam na pomysł jak go odciągnąć od pomysłu wrzucenia mnie do wody. Kiedy miał mnie puszczać zaczęłam go całować nie myliłam się zaczął odwzajemniać pocałunki i zapomniał o tym co miał zrobić, przynajmniej tak mi się wydawało - Och kochanie wiem co robisz, wiem, że chcesz żebym nie wrzucał cię do wody dzisiaj ci się udało, ale jutro już się nie dam - po woli opuścił mnie do wody i znowu pocałował 
- Dobrze, dobrze - zaśmiałam się, zaczęliśmy się wygłupiać jak małe dzieci, ale nie powiem było super. Po godzinie zabawy postanowiliśmy się poopalać. Wyszliśmy z wody i ruszyliśmy w kierunku naszych leżaków. Kiedy tak leżeliśmy usłyszałam znajomy głos, podniosłam się i ściągnęłam okulary modliłam się żeby to był tylko sen ......




No moi kochani może czas trochę namieszać ? A może to miła niespodzianka ? Ni nie sądzę hahaha 
Do następnego i pozdrawiam wszystkich moich wiernych czytelników <3 <3 <3 
Weronika i Lila szczególnie was <3 Dziękuje za wsparcie <3 
16 komentarzy = 24 rozdział 

15 komentarzy:

  1. Ten rozdział jest cudowny, taki szczery :) ^^ Nie mam pojęcia co się dalej wydarzy, ale mam złe przeczucia. No nic, czekam na następny <3 i wiesz, że czytanie twojego bloga to dla mnie przyjemność, więc nie masz za co dziękować kochana! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa otuchy <3 bardzo pomagają :* kurczę Ty jakaś medium jesteś hahaha na pewno się coś wydarzy, ale co to już się dowiesz niedługo :***

      Usuń
  2. boski czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. boski czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Meeeega, jejku ja nie umiem komentować opowiadań, a szczególnie kiedy mi się podobają, bo zawsze pisze te same kom, naprawdę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha bez przesady :) Wystarczy nawet buźka <3 Dziękuje :*

      Usuń
  5. uwielbiam twojego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam twojego bloga ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. rewelacyjny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń