wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział 16 



- No dobrze, spodziewają się Państwo syna. Gratuluję - byłam szczęśliwa z tej wiadomości, ale żebyście zobaczyli Neymara zaczął skakać i tańczyć, a nawet śpiewać. Razem z Panią doktor zaczęłyśmy się śmiać.- no widzę, że pani chłopak to jest zadowolony haha
- No tak ja też to widzę. Ney spokojnie, usiądź 
- Jak mogę siadać ? Jak się dowiedziałem, że będę miał drugiego syna.
- Haha dobrze dobrze rób co chcesz - pani doktor wytarłam żel z mojego brzucha i pozwoliła wstać. Przepisała mi jakieś nowe witaminy i mogliśmy iść. Szczerze, byłam bardzo szczęśliwa, że będę miała synka. Teraz trzeba mu wszystko przygotować i wymyślić imię, ale tym pozwolę zająć się Neymarowi niech ma ten zaszczyt. Po badaniach wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do sklepu. Postanowiliśmy kupić parę rzeczy dla dziecka czyli łóżeczko, wózek i inne drobiazgi, bo doszłam do wniosku, że jak będę w 8 miesiącu ciąży to nigdzie nie wyjdę. A więc pojechaliśmy teraz. Po sklepie chodziliśmy dobrych kilka godzin odczułam to w swoich plecach. Kupiliśmy wszystko co chcieliśmy w kolorze turkusowy, a wózek bordowo- granatowy. W domu byliśmy około 15 postanowiłam, że zrobię obiad. Postawiłam na tortillę. Po godzinie obiad był gotowy. Dołączyła do nas Rafa i wspólnie zjedliśmy. Neymar uparł się aby poskładać łóżeczko. No więc się zgodziłam. 
- Kochanie ty siadaj ja się wszystkim zajmę - odezwał się Brazylijczyk jak powiedział tak zrobiłam
- A nie potrzebujesz instrukcji ? 
- Bez przesady poradzę sobie 
- No dobrze tylko pytam - no i tak zaczął składanie jakoś mu nie szło niestety
- Czegoś na pewno tu brakuje , na pewno ja ci mówię 
- Instrukcja misiek 
- Nie! Dam radę 
- No dobra. 5 lat później haha haha - zaczęłam się śmiać, bo widok Neya siedzącego na środku pokoju pośród różnych drewnianych części jest śmiesznym widokiem, a  szczególnie dlatego, że nie wiedział jak się do tego zabrać. 
- Nie śmieszne. Dobra daj tą instrukcję 
- HA wiedziałam. Proszę bardzo - podeszłam do niego i dałam mu buziaka w usta i instrukcję. Po dwóch godzinach łóżeczko było złożone. Było cudowne. Około 19 postanowiłam wziąć prysznic i przebrać się w piżamę. Neymar poszedł poszukać filmu i przygotować przekąski. Kiedy zeszłam na dół Brazylijczyk był w kuchni.
- Misiek co robisz ? 
- Popcorn chcesz coś jeszcze ? 
- Hmm a są lody może ? 
- Pewnie, że są 
- To ja poproszę - po chwili siedzieliśmy w salonie jedząc popcorn z lodami Orzechowo - czekoladowymi. Oglądaliśmy jakąś komedię. Byłam strasznie zmęczona nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przebudziłam się w łóżku spojrzałam na zegarek była godzina 2 w nocy. Za plecami spał Brazylijczyk. Postanowiłam dalej spać. 


2 miesiące później 

Jestem w 7 miesiącu ciąży. Czuję się bardzo dobrze. Jeszcze chodzę do pracy, bo mam na tyle siły, że nie zamierzam leżeć w domu. Oczywiście Neymar jest przeciwny, ale go nie słucham. Byliśmy ostatnio na badaniach i wszystko jest dobrze nasza mała myszka szybko rośnie. Neymar wybrał imię : Diego. Dla mnie się bardzo podobało także zostaliśmy przy nim. Właśnie siedzę w kuchni i samotnie jem śniadanie. Neymar jest na meczu wyjazdowym wraca dopiero jutro. Postanowiłam, że wybiorę się na zakupy, bo już w nic się nie mieszczę. Po godzinie byłam w galerii. Chodziłam po sklepach kilka godzin i postanowiłam, że zjem obiad na mieście, kiedy siedziałam zadzwonił telefon. To był Ney :

Hej misiek co tam ?
No hej, a nic tęsknie co tam u was ?
U nas ?
No ciebie i Diego haha
Aaa no tak, a dobrze siedzimy w galerii i jemy obiad, a ty co robisz ?
Właśnie wróciłem z treningu i czekamy do meczu. Dobra muszę kończyć, bo trener woła. Kocham was 
My ciebie również <3 Pa
PAA

Schowałam telefon do torebki, skończyłam obiad i postanowiłam wracać do domu. Poszłam na parking i wsiadłam do swojego Audi no znaczy Neymara, ale on powiedział, że ono jest moje także. Włączyłam się do ruchu i kierowałam się w kierunku domu. Właśnie stałam na światłach kiedy zapaliło się zielone i ruszyłam. Nie wiem nawet kiedy, ale z prawej strony jakiś samochód nie zatrzymał się na światłach i wjechał we mnie. I nagle ciemno...


Przebudziłam się nagle. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam białe ściany dookoła nie wiedziałam co się ze mną dzieje i gdzie jestem. Nagle drzwi do sali się otworzyły w nich stanął mężczyzna w białym fartuchu.
- O widzę, że się Pani obudziła bardzo dobrze.
- Przepraszam, ale gdzie jestem ?
- W szpitalu, miała pani wypadek. Czy wie Pani jak się Pani nazywa ?
- Isabel Mink 
- Dobrze przepraszam zaraz do Pani wrócę spokojnie wszystko będzie dobrze - i wyszedł, nie wiedziałam jaki wypadek pamiętam tylko jak jechałam do domu i potem nic. Nagle ponownie otworzyły się drzwi i tym razem stał w nich Neymar
- Kochanie jak się czujesz ? - szybko podbiegł do mnie i mnie pocałował
- Nie wiem sama co się stało ? 
- Nie pamiętasz ? Miałaś wypadek jakiś palant w ciebie wjechał 
- A jaki jest dziś dzień ? 
- Środa
- Ale ja w Poniedziałek byłam na zakupach 
- Byłaś w śpiączce, ale już wszystko jest w porządku
- A co z naszym dzieckiem ? - i tu gorzej było z odpowiedzią, kiedy zadałam te pytanie Brazylijczyk oparł głowę o łóżko i nie chciał nic powiedzieć.- Neymar co z Diego ? Czy czy ja go zabiłam ? - i nie wytrzymałam zaczęłam płakać, Brazylijczyk wstał i mocno mnie przytulił do siebie, ale dalej nic mi nie mówił. Co jest do cholery z moim synem ? A jeśli ja go zabiłam ? Nie wybaczę tego sobie nigdy w życiu 
- Nie kochanie nie zabiłaś go - jego głos zaczął się łamać i razem ze mną zaczął płakać, czyli coś było na rzeczy i to bardzo złego
- Czyli co z nim ? - i wtedy co usłyszałam to mnie zatkało i jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Neymar zaczął mi wszystko mówić.
- Słońce moje więc z tego co mi powiedział lekarz to ....






Witajcie kochani. Przepraszam za nieobecność, ale matury i teraz przygotowania do studniówki. Jestem zajęta, ale pisze dla was ten rozdział. Przepraszam za takie zakończenie <3 <3 Trzymajcie kciuki za Is i Diego. Pozdrawiam i do następnego <3 
12 komentarzy = 17 rozdział 

13 komentarzy: