Rozdział 14
Poszłam do parku, a tam spotkałam spacerującą Agnes. Od razu do niej podeszłam.
- Agnes hej nie poznałam Cię - przywitałam się z dziewczyną
- Is hej co tam u ciebie ?
- A w sumie to mam trochę do opowiadania może pójdziemy na kawę ? Jest tu kawiarenka zaraz za rogiem
- Pewnie czemu nie - poszłyśmy do kawiarni za rogiem, ja zamówiłam herbatę, a Agnes kawę
- No to opowiadaj na początku ty co tam u ciebie kiedy masz termin ? - zaczęłam ja, widziałam, że brzuch Agnes był już spory bo w końcu też była w ciąży,
- No więc rodzę za nie cały miesiąc chociaż coś czuję, ze wcześniej powitam swoją pociechę. Razem z Jotą układa nam się bardzo dobrze chociaż jak to w związku są i kłótnie. 2 miesiące temu oświadczył mi się jest cudownie, ale opowiadaj co u ciebie ?
- No to gratuluję kochana, no dla mnie z Neymarem też dobrze się układa i nie dawno byłam w Polsce z Neyem kilka dni. Wczoraj wróciliśmy i dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami - dziewczyna zrobiła wielkie oczy na to jak powiedziałam o dziecku
- No to gratuluję kochana Boże jak ja się za tobą stęskniłam
- No ja też, ale nie obraź się, ale to ty zerwałaś ze mną kontakt - byłam trochę zła, bo od czasu kiedy pomogłam jej jak się dowiedziała o ciąży nie odezwała się do mnie ani słowem
- Wiem przepraszam zachowałam się kretynka. Tyle dla mnie zrobiłaś, a ja tak ci się odwdzięczyłam. Przepraszam cię Is - widziałam smutek w jej oczach jak to mówiła i wiedziałam, że mówi to szczerze
-No dobrze dobrze niech Ci będzie , cieszę się , że wszystko sobie wyjaśniłyśmy - rozmawiałyśmy tak sporo czasu kiedy nagle zadzwonił do mnie telefon był to Ney :
Tak słucham ?
Kochanie gdzie ty jesteś ? Miałaś być w domu
No wiem, ale miałeś być za dwie godziny dopiero
Jakbyś nie zauważyła minęły 2 godziny . Gdzie ty jesteś ?
Na prawdę ? Ja ? W kawiarni koło parku wybrałam się na spacer
No dobrze to się zbieraj zaraz będę i Cię zabieram do zobaczenia skarbie
Pa misiek
-To Ney przepraszam, ale zapomniałam, że byliśmy umówieni i muszę się zbierać - odezwałam się do Agnes
- Nic nie szkodzi po prostu zagadałyśmy się wpadnij do nas z Neyem czasem na jakąś kawę albo coś
- Dobrze nie ma problemu to pa - pożegnałam się i wyszłam pod kawiarnią czekał już na mnie Neymar, wsiadłam do samochodu i się przywitałam
- Cześć skarbie - pocałowałam Brazylijczyka
- Hej jak się czujesz ?
- W sumie nawet chyba dobrze
- To się cieszę jedziemy - włączyliśmy sie do ruchu, ale ja nadal nie wiedziałam gdzie, nawet nie pytałam, bo i tak wiedziałam, że się niczego nie dowiem. Po około 40 minutach jazdy byliśmy chyba na miejscu. Neymar wysiadł, okrążył samochód i pomógł mi wysiąść. Byliśmy na plaży. Szliśmy kawałek drewnianym pomostem gdzie na końcu czekała na nas żaglówka. Neymar pomógł mi wsiąść. Tam był nakryty stolik. Usiedliśmy i Ney rozłożył owoce, czekoladę i inne słodkości. Piliśmy niestety sok.
- I jak kochanie Ci się podoba ? - odezwał się Ney po czym przysunął się do mnie i mocno przytulił
- Jest cudownie, ale z jakiej to okazji ?
- Hmm z takiej, że uczyniłaś ze mnie najszczęśliwszego mężczyznę na świecie - jak tylko to powiedział od razu go pocałowałam czule, to było takie słodkie jak to powiedział
- Nawet nie wiesz jak Cię kocham - odezwałam się jak skończyliśmy się całować
- Ja ciebie również, a tak w ogóle co robiłaś w kawiarni ?
- W parku spotkałam Agnes i poszłyśmy pogadać , zaprosiła nas do siebie. Wiedziałeś, że się zaręczyli /
- Serio ? O proszę dawno z Jotą rozmawiałem , no brawo brat dowiaduje się na końcu
- Ja też nie byłam z tego zadowolona, że dopiero teraz mi to powiedziała, ale i tak się cieszę ich szczęściem
- Ja również - siedzieliśmy cały czas wtuleni w siebie. Jedliśmy owoce i słodkości czułam się fantastycznie, ale po kilku godzinach zrobiło się trochę zimno i postanowiliśmy wracać na brzeg i do domu Neymar bał się żeby się nie przeziębiła. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Byliśmy około 18 w domu więc postanowiliśmy coś obejrzeć. Nie znaleźliśmy nic ciekawego dlatego zaproponowałam żebyśmy zagrali w Fifę uwielbiałam w to grać. Ja grałam Barceloną, a Neymar Jakąś inna drużyną oczywiście Ney chciał grać Barceloną , ale byłam szybsza. Jak to zazwyczaj bywa przegrałam 5:2 nie wiem jakim cudem strzeliłam te 2 gole, ale się udało. Graliśmy chyba kilka godzin, bo nie wiem kiedy a na zegarku była godzina 22. Postanowiliśmy się położyć. Jutro chcę wrócić do pracy, bo w domu mi nudno postanowiłam, że wolne wezmę dopiero w 7 miesiącu na razie to nie potrzebne. Poszłam wziąć prysznic oczywiście Neymar ze mną. Kiedy skończyliśmy Brazylijczyk wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju na łóżko. Zaczęliśmy się całować i wcale nam nie przeszkadzało to, że wszystko razem z nami było mokre. Co się stało potem pewnie już wiecie nie zdradzę za dużo, ale powiem że jak zawsze było cudownie. Po wszystkim zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Następnego dnia obudziłam się o 9 Neymar spał jeszcze. Postanowiłam, że wstanę i zrobię śniadanie. Dzisiaj zrobiłam sałatkę z tuńczykiem do tego świeży sok z pomarańczy. Mniam. Kiedy nakrywałam do stołu na dole pojawił się Brazylijczyk był już ubrany i gotowy na trening. Usiedliśmy do stołu i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Po śniadaniu poszłam się przygotować i około 10 mogliśmy jechać. Dzisiaj praca nawet szybko mi zleciała. Za dwa dni Barcelona gra na wyjeździe w meczu do Pucharu Króla. Ja już postanowiłam, że tym razem mecz obejrzę w domu, bo nie chciałam jechać ze względu na swój stan zdrowia. Neymar o dziwo się zgodził. Odkąd jestem w ciąży opiekuje się mną jak dzieckiem nie powiem podoba mi się to. Jest taki opiekuńczy i kochany. O 16 wyszłam i zadzwoniłam po taksówkę. Neymara nie było w domu, bo był na jakimś spotkaniu. Na szczęście była Rafa postanowiłyśmy, że zrobimy sobie babski wieczór. Zaczęłyśmy jak to dziewczyny wszystkich obgadywać. Rafa zrobiła mi paznokcie, a ja dla niej. I tak nie wiem kiedy wybiła 20 Neymara dalej nie było co zaczęło mnie trochę martwić. Miał wrócić dwie godziny temu, a go dalej nie było nie odbierał ode mnie telefonów. Razem z Rafą zeszłyśmy do salonu i włączyłyśmy telewizor. Leciała jakaś komedia, niestety nie było mi w ogóle do śmiechu. Po około kolejnej godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w nich stali Neymar i jakaś blondynka. Neymar był pijany a ta laska się do niego kleiła. Od razu zebrały mi się łzy w oczach. Nic nie powiedziałam. Pobiegłam do sypialni i wzięłam małą walizkę kilka rzeczy spakowałam i wyszłam z sypialni przed drzwiami stał Neymar
- Co ty robisz misiek ? - zapytał mnie ledwie trzymał się na nogach
- Nie mów do mnie, jak mogłeś ? - mówiłam powstrzymując się od płaczu
- Ale ja po prostu za dużo wypiłem przysięgam, że do niczego nie doszło nie zdradziłbym cię - chciał mnie przytulić ale go odepchnęłam w jego stanie nie było to trudne
- Zostaw mnie nienawidzę cię rozumiesz ? - zbiegłam ze schodów i wyszłam szybko z domu, od razu wróciłam do siebie na szczęście to było blisko. Weszłam do domu i pobiegłam na górę wzięłam szybki prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku dopiero wtedy zaczęłam płakać jak nienormalna. Jestem z nim w ciąży, a ona zabawia się z jakimiś blondynkami. Słyszałam jak przyszedł pod moje drzwi stukał i krzyczał, ale nie chciałam mu otworzyć. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
Tydzień później
Od tygodnia nie rozmawiałam z Neymarem chociaż codziennie przychodzi pod moje drzwi i prosi żebym mu otworzyła. Wzięłam sobie wolne w pracy, ale dzisiaj niestety już wracam. Dlaczego tak długo z nim nie rozmawiam ? Nie wiem po prostu mnie to zabolało kiedy zobaczyła go z tą blondynką pod drzwiami kiedyś naszego domu. Rozmawiałam codziennie z Rafą i wiedziałam, że Neymar tego bardzo żałuję, bo od tygodnia nigdzie nie wychodził. Nie wygrali meczu, oglądałam go w telewizji mówiłam że nie był on sobą. godzina11 byłam już w pracy kiedy siedziałam w swoim gabinecie. Nie mówiłam wam ale od kilku dni mam swój gabinet. Kiedy właśnie robiłam coś w komputerze drzwi do mojego gabinetu się otworzyły, a w nich stanął ....
Witam kochani, jak tam u was ? Postanowiłam, że trochę popsuję relację naszych bohaterów nie zawsze może być pięknie, ale jak to ja pewnie szybko ich pogodzę chociaż się nad tym zastanawiam. Kolejny rozdział może być trochę później, bo czekają mnie matury próbne, ale spokojnie postaram się wam coś napisać. Czekam na waszą ocenę <3 <3 Pozdrawiam
10 komentarzy = 15 rozdział
<3 <3 <3
Napewno przyszedl Neymar :) powodzeniea na maturze , mi tez sie przyda bo tez pisze :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuje :) I również powodzenia życzę <3
UsuńHmm jeszcze zastanawiam się kogo tam wpuścić do jej gabinetu :)
Napisałaś żebym wpadala czasem, no to stwierdziłam, że to czasem nadeszło :) przepraszam, że nie zawsze komentuje, ale zwykle nie mam na to czasu. :/ jednak teraz mam małą chwilę, bo zaraz trzeba wziąć się za matematykę, heh. Dość o mnie, przejdźmy do najważniejszego, czyli rozdziału. Ja się trochę cieszę z tego, że ich sklocilas, może brzmi to dziwnie no, ale ja nie lubię kiedy między bohaterami zbyt długo panuje sielanka i spokój, co zresztą da się zauważyć w moich opowiadaniach. No, co mam więcej napisać, rozdział bardzo mi się podoba i życzę powodzenia na próbnych :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny <3 Też tak pomyślałam, że trochę napięcia się przyda, ale i tak pewnie nie na długo hehe. Nie dziękuje oczywiście :) Pozdrawiam serdecznie <3
UsuńŚwietny, ale żeby w takim momencie? Dodaj szybko następny ;* Możesz trochę popsuć tą relację, będzie ciekawie ^^ Mam nadzieję, że szybko napiszesz życzę weny.
OdpowiedzUsuńI powodzenia na maturze dla Ciebie i anonima wyżej ;* ❤
boski rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://historia-o-niezwyklej-milosci.blogspot.com/2016/01/rozdzia-5.html zapraszam na nowy rozdział :) i czekam ma next <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńgenialny blog
OdpowiedzUsuń10 ! Dawaj next :)
OdpowiedzUsuń