sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 11

Jak weszliśmy do windy żeby wrócić do pokoju z nami weszła do niej Bruna była dziewczyna Neymara. Opowiadał mi na początku naszego związku, że zależało jej tylko na rozgłosie i podobno bardzo szybko chciała wziąć z nim ślub i zamieszkać w Brazylii, a on nie chciał. Nie lubiłam jej. 
- O hej Ney co tam ? - odezwała się uśmiechnięta Bruna
- Cześć spoko - odpowiedział Ney
- O hej jak tam się nazywasz - tym razem do mnie się odezwała
- Isabel nazywam się Isabel. Cześć
- Czy to ważne ? - zaśmiała się - na długo tu przyjechałeś ?
- Nie powinno Cię to interesować - odezwałam się ja 
- Nie ciebie pytałam blondyneczko tylko Neya
- Możesz do mnie tak nie mówić ? I Is ma racje nie powinno Cię to interesować - zdążył to powiedzieć i winda się otworzyła i mogliśmy wysiąść. 
- Nie martw się nią nie pozwolę żeby nam przeszkadzała - przerwał ciszę Ney
-Nie martwię się tylko denerwuje - odpowiedziałam oschle
- To się nie denerwuj nie masz powodu na prawdę 
- Mam nadzieję - pocałowałam go i weszliśmy do pokoju. 
Był on duży i przestronny, mieliśmy cudowny widok na miasto. Oczywiście nie ma czasu na romantyczne zwiedzanie. Ney ma treningi, a ja będę czasem pomagać przy przygotowaniach. Była godzina 17 o 18 miał być trening. Neymar zaczął się przygotowywać. Wyszliśmy około 17:30 i razem z wszystkimi udaliśmy się na stadion. Piłkarze poszli się przebrać a ja poszłam zająć miejsca na trybunach tak jak kazał mi trener. Po kilku minutach zaczęli wszyscy wychodzić. Trening trwał półtorej godziny. Po treningu wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, bo mieliśmy iść dzisiaj do klubu żeby trochę potańczyć oczywiście mają zakaz picia alkoholu z powodu jutrzejszego meczu, ale wątpię, że będą tego przestrzegać chociaż Neymara mam zamiar pilnować. Około godziny 20 byłam gotowa postawiłam dzisiaj na czarne rurki, białą bluzeczkę z koronki do tego żakiet i czarne szpilki. Neymar miał też czarne rurki do tego dżinsowa koszula i czarny cienki krawat. Około 21 wszyscy spotkaliśmy się pod klubem. Nie mam pojęcia jak nazywał się ten klub, bo nawet nie spojrzałam. Mieliśmy wynajęty stolik oczywiście dla Vipów po woli się do tego przyzwyczajam. Usiedliśmy i od razu piłkarze zamówili drinki. Ja w tym momencie jak kelner przyniósł drinki zabrałam Neymara na parkiet. 
- Zrobiłaś to specjalnie - powiedział przytulając mnie Brazylijczyk
- Ja? Nieee no co ty 
- Haha już ja cię znam słonko, nie chcesz żebym pił prawda ?
- No może troszkę, nie wolisz ze mną zatańczyć ? 
- Ach no jasne, że wolę z tobą tańczyć, ale i tak wypiję, ale masz rację mniej niż chłopaki - tańczyliśmy sporo czasu i w końcu Ney nie wytrzymał i poszliśmy do stolika. Tam już sporo się działo. Byli już trochę wstawieni. No i Neymar zaczął pić. Posiedziałam trochę z nimi i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam wszyscy siedzieli przy stole oprócz Neymara. Podeszłam do chłopaków.
- Gdzie jest Ney ?
- Ooo ten teges no tańczy z tobą podobno- odpowiedział pijany Pique
- Jak tańczy ze mną jak ja tu stoję głupku ? - no bo poszedł Cię szukać, bo chciał potańczyć więc myśleliśmy, że tańczycie
- Ok nie ważne sama go poszukam 
Wyszłam szukać Neya. Przepychałam się przez tłum osób tańczących na sali. Szukałam go chyba z 20 minut kiedy nagle go zobaczyłam. Tańczył, ale nie ze mną a z Bruną. Bardzo blisko do siebie przytuleni. Ona go obejmowała i patrzyli sobie prosto w oczy. Nie wytrzymałam podeszłam do nic i rozłączyłam.
- Wystarczy, że nie mam mnie chwilę, a ty wracasz do byłej - zaczęłam na niego krzyczeć, uderzyłam go w twarz i uciekłam. Słyszałam jak mnie woła, ale nie odwracałam się. Szybko wyszłam z klubu i poszłam przed siebie. Nie miałam zamiaru jeszcze wracać do hotelu wiedziałam, że będzie mnie tam szukać. Widziałam jak ona na niego patrzy i jak na niego krzyczałam to się uśmiechała. Nienawidzę jej i jego też mam chociaż nadzieję, że się wcześniej nie całowali. Chodziłam po mieście chyba z godzinę. Pora wracać do hotelu miałam chyba z 10 połączeń nieodebranych od Neymara. Zamówiłam taksówkę i wróciłam do hotelu. Po cichu weszłam do pokoju Brazylijczyk siedział na łóżku z telefon kiedy mnie zauważył od razu wstał i chciał mnie przytulić odepchnęłam go.
- Zostaw mnie w spokoju nie chcę z tobą rozmawiać - krzyknęłam
- Ale Is do niczego nie doszło daj mi wytłumaczyć
- Nie chcę Cię słuchać. Koniec - wyszłam z pokoju, poszłam do recepcji i zapytałam czy mają jakiś wolny pokój na szczęście mieli więc go wynajęłam. Postanowiłam na razie nie rozmawiać z Neymarem miałam dość wrażeń jak na dzisiejszy dzień. Jeszcze dzwonił do mnie kilka razy, ale nie odbierałam.


Następnego dnia rano około 9 zadzwoniłam to Luisa i poprosiłam o to czy mogłabym dzisiaj nie przychodzić. Zgodził się od razu. Jeszcze nie wiedziałam czy pójdę na mecz. Miałam w planach wcześniej wrócić do domu, ale że bardzo lubię mecze więc chyba go nie opuszczę. Wzięłam prysznic i od razu mi się przypomniało, że wszystkie moje rzeczy są w naszym wcześniejszym pokoju. Postanowiłam, że zadzwonię do Leo
- Hej Is martwiłem się o ciebie wszyscy Cię szukamy gdzie jesteś ?? - pytał zdenerwowany Argentyńczyk 
- Hej Leo spokojnie nic mi nie jest. Jest koło ciebie Neymar może? 
- Nie nie ma go, ale zaraz będzie bo idziemy na trening, mam go zawołać ?
- Nie nie Leo proszę Cię nie mów mu, że ze mną rozmawiałeś. Mam do ciebie prośbę
- No dobrze dla ciebie wszystko słucham ?
- Więc kiedy będziecie już na treningu i będziesz wiedział, że Neymar na pewno tam jest, a nie w pokoju napisz mi sms, bo chcę wziąć swoje rzeczy, a nie chcę na niego trafić proszę 
- No dobrze, ale co się stało ? Wczoraj w klubie zaczął wariować i szybko wyszedł wszystko ok ?
- Tak po prostu zobaczyłam coś czego nie chciałam i tyle 
- No dobrze trzymaj się ja już muszę spadać 
- Dziękuje Leo jeszcze raz paa - pożegnałam się i rzuciłam telefon na łóżko zostało mi czekać na sms.
Siedziałam chyba z 15 minut kiedy dostałam sms od Messiego, że są już na treningu i Neymar tez tam jest i że jest strasznie zmarnowany. Nie interesowała mnie to teraz miał za swoje. Wzięłam torebkę telefon i szybko poszłam do naszego pokoju. Tam wzięłam swoje rzeczy, przebrałam się w nowe ubranie. Zabrałam wszystko co było moje i wyszłam. Zaniosłam wszystko do mojego nowego pokoju i postanowiłam, że się przejdę. Zabrałam telefon i torebkę i wyszłam. Pochodziłam trochę po sklepach, zjadłam obiad w restauracji i czas było wracać, bo niedługo miałam mecz. Kiedy weszłam do hotelu zauważyłam kilku piłkarzy, dlatego od razu postanowiłam się wycofać. Zadzwoniłam do Leo:
- Hej Leo jak sprawy ?
- Domyślam się, że chodzi o Neymara, a więc siedzi właśnie i robi coś z telefonem, obserwuje go haha
- To nie czas na żarty kiedy wychodzicie?
- Za 10 minut mamy transport na stadion spokojnie, a jeszcze jedno długo masz zamiar go tak omijać ?
- Tyle ile trzeba będzie. Dziękuje pa 
- Pa
Miałam 10 minut więc poszłam jeszcze do parku na lody za ciepło nie było, ale miałam ochotę na lody. Zawsze kiedy mam zły humor chce mi się lodów. Kupiłam sobie jedną gałkę i usiadłam na ławce. Park był na przeciwko hotelu także mogłam zobaczyć kiedy wychodzą. Nagle zaczęli wszyscy krzyczeć przy hotelu i już wiedziałam, że to oni wychodzą. Widziałam jak wszyscy są uśmiechnięci i dają autografy tylko nie Neymar było mi go trochę szkoda no ale sam tego chciał. Kiedy odjechali postanowiłam pójść się przygotować na mecz. Założyłam klubową koszulkę z numerem 11 oczywiście zresztą tylko taką miałam. Zabrałam wejściówkę, telefon i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i zaraz byłam pod stadionem. Dzięki temu, że miałam wejściówkę mogłam wejść wejściem dla piłkarzy i nie przeciskać się przez tłumy. Miałam nadzieję tylko, że nie trafię na Neya. Niestety nie miałam tym razem tyle szczęścia akurat wyszedł kiedy przechodziłam kolo ich szatni. Od razu mnie zatrzymał
- Is gdzie ty byłaś wiesz jak się martwiłem jeszcze wszystkie twoje rzeczy zniknęły z naszego pokoju - zaczął smutny Brazylijczyk
- Nie powinno Cię to interesować, zostaw mnie - wyrwałam mu się i poszłam zająć miejsce, widziałam jak załamany wrócił do szatni. Posiedziałam chwilę i piłkarze zaczęli wychodzić. Ustawili się i widziałam jak Neymar szuka mnie w tłumie kiedy nasze spojrzenia się spotkały od razu odwróciłam głowę. Mecz się zaczął Barcelona od razu miała przewagę w posiadaniu piłki. Jak patrzyłam wszystkim szło na prawdę dobrze obie drużyny sprawowały się na prawdę nieźle. Pierwsza połowa zakończyła się 1:0 dla Bracelony po golu Messiego. Druga połowa rozpoczęła się już słabiej Barcelona często traciła piłki szczególnie Neymar po 20 minutach trener zmienił go na Munira. wiedziałam, że Brazylijczyk jest zły decyzją trenera. Kiedy patrzyłam na ławkę rezerwowych nie widziałam na niej Brazylijczyka wtedy poczułam jak coś łapie mnie za rękę był to On.
- Chodź ze mną proszę - pociągnął mnie za rękę nie chciałam robić widowiska dlatego od razu się zgodziłam
- Czego chcesz - zapytałam oschle
- Błagam cię wybacz mi przecież do niczego nie doszło sama widziałaś
- No i właśnie mój błąd, że w ogóle cię szukałam 
- Wiesz,że ona nic dla mnie nie znaczy 
- Tak myślałam póki was nie zobaczyłam w objęciach puść moją rękę
- Nie póki mi wybaczysz
- No to sobie poczekasz - wyrwałam rękę i ruszyłam w kierunku wyjścia Brazylijczyk biegł za mną
- Is no proszę cię - tym razem złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie
- Prosiłam cię abyś mnie nie dotykał - chciałam się wyrwać, ale niestety on był silniejszy
- Nie bo bardzo Cię kocham i nigdy nie przestanę - po tych słowach mocno wpił się w moje usta i zaczął całować na początku próbowałam nie odwzajemniać, ale długo nie dałam rady. Położyłam ręce na jego twarzy kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam prosto mu w oczu widziałam w nich smutek i cierpienie.
- Błagam Cię wybacz mi - dalej nalegał Brazylijczyk 
- Nie wiem czy jest sens na razie nie jestem w stanie może i nie doszło do niczego, ale wystarczy, że to była twoja była dziewczyna - wyślizgnęłam się z jego objęć i wsiadłam do taksówki. Taksówka zawiozła mnie do hotelu , poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się pakować widziałam, że dzisiaj wyjeżdżamy. Mieliśmy jechać jutro, ale trener zmienił zdanie. Jeszcze sprawdziłam wynik meczu, bo nie dane mi było oglądać do końca. Barcelona na szczęście wygrała 3:1 po golach Messiego, Suareza i Iniesty. Około godziny 20 wszyscy mieliśmy się spotkać na lotnisku. Tak i było. W samolocie siedziałam koło Alvesa chociaż wolałabym koło Neymara bo przy nim czułam się bezpieczna, ale wiedziała że nie mogę. Trochę się bałam ale starałam się tego nie pokazywać. Kiedy wylądowaliśmy miałam zamawiać taksówkę, ale podszedł do mnie Neymar
- Chodź ze mną przecież  nie będziesz po nocy sama jeździć 
- No dobrze - zgodziłam się, bo wiedziałam, że i tak nie odpuści
Po około 30 minutach byliśmy pod domem Neymara oczywiście. Wysiedliśmy od razu przywitała nas Rafaella
- Cześć słońca moje co tam ?
- A dobrze dzięki a u ciebie ? - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy żeby nie pokazywać, że coś się stało niestety Brazylijczyk nie był już taki burknął pod nosem i poszedł do swojego pokoju
- Oj chyba musimy porozmawiać - odezwała się Brazylijka 
- No może trochę - i tak przesiedziałyśmy godzinę nad rozmową. Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami jak to ona poradziła mi żebym mu wybaczyła, bo widzi że on strasznie cierpi i że to pewnie Bruna chciała mnie sprowokować bo jest zazdrosna w sumie ona miała chyba rację. Postanowiłam porozmawiać z Brazylijczykiem. Udałam się na górę i bez pukania weszłam do pokoju leżał na łóżku i oglądał coś w telefonie. Kiedy weszłam od razu go odłożył.
- No dobrze porozmawiajmy - odezwałam się pierwsza i usiadłam obok niego na łóżku
- No bo kiedy poszłaś do łazienki i długo Cię nie było, postanowiłem Cię poszukać. Nie mogłem cię znaleźć i wtedy znalazła mnie Bruna i błagała żebym z nią zatańczył na początku nie chciałem, ale w końcu i tak by się nie odczepiła. I zaczęliśmy tańczyć  i wtedy dali wolną piosenkę i ona się we mnie wtuliła, a że byłem już trochę pijany nie protestowałem, ale ona wiedziałem, że chce czegoś więcej. Zaczęła mi mówić jak za mną tęskni i w ogóle, ale ja mówiłem, że jestem szczęśliwy z tobą i nie chcę cię stracić. A ona, że i tak do nie wrócę i zaczęłam Cię obrażać i chyba zobaczyła Cię bo nagle złapała mnie za twarz no i wtedy juz wiesz co było - opowiedział wszystko ze szczegółami co jakiś czas patrząc na mnie jaką mam minę
- Wiedziałam, czyli chciała cię pocałować - chciałam wstać, ale Brazylijczyk mnie zatrzymał
- Uwierz mi, że nie pocałowałbym jej, bo dla mnie jesteś tylko ty - wtedy nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego i mocno go przytuliłam, strasznie mi tego brakowało. Zaczęliśmy się całować.
- Czyli mi wybaczasz ? - zapytał kiedy oderwaliśmy się od siebie 
- No oczywiście, że tak, ale następnego razu nie będzie - i znowu zaczęliśmy się całować, wtedy ręce Neymara powędrowały pod moją bluzkę której zaraz nie miałam na sobie. Co potem się stało na pewno już wiecie. Co się stało w tym pokoju w tym pokoju zostanie.




Dzisiaj kończymy tak :) Miałam chęć go napisać i jakoś tak wyszedł. Nie lubię komplikować im życia dlatego dość szybko ich pogodziłam. Nie jestem w stanie ich kłócić, ale w przyszłości się postaram. Dziękuje za komentarze <3 
6 komentarzy = 12 rozdział
Liczę na was <3 <3

8 komentarzy: