Rozdział 31
... nie zdążyłam dokończyć, bo w drzwiach ujrzałam nie Neymara, a Brunę. - Czego tu chcesz ? - zapytałam zdenerwowana. Nic nie odpowiedziała tylko mnie odepchnęła i weszła do środka. Podążyłam za nią.
- Podobały się różę ? - zapytała z ironią w głosie
- Nie, były okropne. Czego chcesz ?
- Grzeczniej słoneczko. Jamiego wsadziłaś do więzienia, ale ze mną nie będzie tak łatwo.- przybliżyła się do mnie - Dlaczego jeszcze tu jesteś ? - wysyczała przez zęby
- Nie myśl, że tak łatwo się mnie pozbędziesz. Nie uda ci się to uwierz - odepchnęłam ją od siebie i widocznie ją to zdenerwowało. Podeszła do mnie i uderzyła mnie z całej siły w twarz. Przewróciłam się na podłogę. Podeszła do mnie i się nachyliła nade mną
- Zrobię wszystko żeby cię zniszczyć. Już nawet nie chce Neymara. Chcę po prostu Cię zniszczyć - powiedziała to po czym wyszła z domu. Byłam przerażona nie wiedziałam co mam zrobić. Kręciło mi się w głowie. Leżałam na podłodze kilka minut, a kiedy zrobiło mi się lepiej postanowiłam wstać. Poszłam do łazienki i kiedy spojrzałam w lusterko zobaczyłam, że z nosa leciała mi krew a policzek miałam cały siny. Co za przebrzydła dziewczyna. Nie wiem czy długo to wytrzymam coraz bardziej mam ochotę zabrać Diego i uciec jak najdalej od niej. Doprowadziłam się do trochę lepszego stanu. Oczywiście nie udało mi się zakryć mojego sinego policzka, ale na pewno mniej się rzucał w oczy. Wyszłam z łazienki i poszłam na górę spakować walizki. Będę miała 3 dni spokoju jak stąd wyjedziemy. Cały czas myślałam co mam zrobić jak się jej pozbyć. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i nawet nie zauważyłam jak na zegarku wybiła 14 godzina. Ney właśnie wrócił.
- Kochanie jesteśmy - zawołał z dołu
- Już idę - krzyknęłam, jeszcze raz spojrzałam w lusterko, prawie nie było widać więc zeszłam na dół. Podeszłam do Neya i wzięłam Diego. Neymar chciał mnie pocałować, ale się odwróciłam i odeszłam. Nie chciałam żeby zobaczył mojego policzka, bo wiem, że by się strasznie zdenerwował i chciałby pojechać do Bruny i to wyjaśnić. Jutro około 13 mieliśmy być na lotnisku nie chciałam na razie myśleć o Brunie, a skupić się na wyjeździe. Było trochę po 14 więc nakarmiłam Diego i położyłam go spać, bo trochę marudził. Neymar był widocznie zaskoczony moim zachowaniem, ale o nic nie pytałam. Wiedziałam, że jak zejdę na dół to zacznie się przesłuchanie. Kiedy Diego zasnął zeszłam na dół byłam w salonie kiedy ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Był to Ney od razu jak nasz wzrok się spotkał spuściłam głowę.
- Kochanie co się dzieje ? - próbował coś ze mnie wyciągnąć, cały czas trzymając moją rękę
- Nic na prawdę - mówiłam ze spuszczoną głową, wtedy drugą ręką podniósł moją głowę tak że nasze twarze były na przeciwko siebie.
- Jezu Is co się stało ? - był przerażony jak zobaczył mój policzek
- Nic, potknęłam się i przewróciłam - powiedziałam ściszonym głosem
- Is nie wierzę. Mów mi w tej chwili - był zdenerwowany. Jego ręka mocniej zacisnęła mój nadgarstek.
- Chodź do salonu - posłuchał mnie, usiedliśmy na kanapie. - Kiedy wyszedłeś, chciałam się spakować, ale zanim doszłam do sypialni ktoś zadzwonił do drzwi myślałam, że to ty, ale nie. Była to Bruna weszła do domu bez pytania i spytała o róże, a później powiedziała, że mnie zniszczy. Stanęła bardzo blisko mnie więc ją odepchnęłam, a wtedy ona uderzyła mnie z całej siły i powiedziała, że mnie zniszczy i że tu już nie chodzi o ciebie tylko o mnie. - powiedziałam mu wszystko po kolei. Widziałam jak się w nim gotowało był bardzo zły.
- Zabiję po prostu zabiję - wstał i zaczął chodzić nerwowo po salonie
- Ney uspokój się. Musimy po prostu uważać. Może jakąś ochronę załatwić dla mnie czy coś. Nie chcę żebyś miał przez nią problemy. - usiadł koło mnie i mocno mnie przytulił
- Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna. Obiecuję - w jego ramionach zawsze czułam się bezpieczna. Oderwaliśmy się od siebie i wtedy namiętnie go pocałowałam. Wybiła 16 więc zabrałam się za robienie obiadu. Brazylijczyk chciał mi pomóc. Na początku był pomocny, ale co chwila musiał nie dotykać i przez to rozpraszać. Uratował mnie płacz Diego.
- Idź do niego a ja skończę - jak powiedziałam tak zrobił. Miałam chwilę na skończenie obiadu. Po chwili na dole pojawił się Brazylijczyk z małym na rękach. Przygotowałam mu zupkę, a Ney go nakarmił. Potem poszli do salonu się bawić. Ja kończyłam obiad był to indyk w sosie koperkowym z sałatką. Nakryłam do stołu i zawołałam Brazylijczyka, który zaraz zajął swoje miejsce przy stole. W ciszy zjedliśmy obiad, a później razem posprzątaliśmy. Po obiedzie zrobiłam dwa koktajle owocowe i zaniosłam je do salonu. Wzięłam też soczek w kartoniku dla Diego. Usiadłam koło Brazylijczyka i zaczęliśmy oglądać jakiś film, a mały bawił się w swoim kąciku. Wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Ney poszedł otworzyć. Po chwili wrócił z listem w ręce.
- Kto to był ? - zapytałam
- Chyba listonosz, ale jakiś dziwny. Dał mi tą kopertę - usiadł obok mnie i zaczął ją otwierać. Po chwili w ręce trzymał jakąś kartkę - To list do ciebie
- Daj mi - oddał mi a ja zaczęłam czytać. To co tam zobaczyłam totalnie mnie rozwaliło. Był on od Bruny :
Droga Isabel
Miałam zamiar Cię zniszczyć sama, ale twój kochany chłopak zrobił to za mnie. Właśnie się dowiedziałam, że jestem w ciąży. Tak jeśli chcesz wiedzieć jest to dziecko Neymara, bo z nikim innym nie spałam. Nie sądziłam, że tak szybko mi się uda. Jesteś pewnie ciekawa kiedy ? Już ci mówię. Pamiętasz jak byłaś z nim pokłócona i nawet się wyprowadziłaś ? Twój Ney postanowił pocieszyć się u mego boku. Jak widzisz wynikły pewne komplikację w postaci dziecka.
Życzę szczęścia :* a i przekaż Neymarowi, że zostanie ponownie ojcem. I będzie mi płacić grube pieniądze za zniszczenie kariery !!!
Bruna :*
Jak to przeczytałam nie wiedziałam co miałam myśleć. Z jednej strony serce mi mówiło, że to nie prawda, a z drugiej rozum żebym nie puściła tego płazem. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Ney jak to zobaczył od razu zabrał mi ten list i szybko przeczytał.
- Chyba w to nie wierzysz ? - zapytał przestraszony. Nic się nie odzywałam. - Is powiedz coś. Wiesz, że to nie prawda - chciał mnie złapać za rękę, ale się mu wyrwałam. Wstałam i szybko pobiegłam na górę do sypialni, w której się zamknęłam. Ney stukał w drzwi i prosił żebym go wpuściła, ale ja nie ulegałam. Siedziałam na łóżku i płakałam nie wiedziałam co mam zrobić. Zadzwoniłam do Rafy.
Halo
Rafa, możesz do mnie przyjechać ?
Is ty płaczesz ? Co się stało ?
Proszę przyjedź
Dobrze zaraz będę
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon w kąt. Leżałam na łóżku,a po jakiś 20 minutach usłyszałam głos Rafy. Kiedy była pod moimi drzwiami wpuściłam ją. Neymara z nią nie było.
- Is co jest ? Neymar siedzi załamany na dole nawet się nie odezwał
- Dostałam list od Bruny, w którym pisze mi , że jest w ciąży z Neymarem
- Żartujesz, ale kiedy niby to się miało stać ?
- Podobno wtedy jak się wyprowadziłam
- Nie byłam z Neyem cały czas, ale wątpię. Widziałam go cały czas siedział w domu i był załamany, nigdzie nie wychodził.
- Rafa co ja mam zrobić ? Ona mnie chce zniszczyć. Co ja jej zrobiłam ?
- Nigdy za nią nie przepadałam, ale nie sądziłam, że do czegoś takiego się posunie. Wierzysz jej ?
- Nie wiem sama. Z jednej strony nie, ale z drugiej nie mam pewności, że to nie dziecko Neya
- A co jeśli ona w ogóle w ciąży nie jest ? Tylko robi to specjalnie żeby was skłócić ?
- Nie wiem Rafa nie wiem. Mam prośbę wzięłabyś Diego do siebie ? Nie chcę żeby był przy tym. Kilka dni proszę
- Oczywiście kochana, że wezmę. Spakuj parę rzeczy, a ja pójdę do Neymara żeby z nim porozmawiać - wstała i wyszła z pokoju. Ja więc zajęłam się pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy Diego. Kilka ubranek, zabawek i innych rzeczy. Po 20 minutach skończyłam. Zeszłam na dół Neymar od razu wstał. Był bardzo smutny. Pożegnałam się z Diego i oddałam go Rafie od razu podałam jej torbę. Kiedy wychodziła szepnęła, że wszystko będzie dobrze i wyszła. Zostałam z Neymarem sama. Brazylijczyk nie ruszył się z miejsca, w którym wcześniej stał. Nie odzywałam się do niego tylko poszłam na górę. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam do jakiegoś wolnego pokoju, zamknęłam się w nim i położyłam się na łóżku. Była dość wczesna pora, ale nie miałam siły na nic. Czułam się strasznie, ale jednak czułam, że to faktycznie może być nie prawda. Tylko dlaczego nie potrafiłam tego od tak wyrzucić z głowy i żyć dalej normalnie. Wiem, że ona do wszystkiego będzie zdolna, dlatego muszę być silna, a takim zachowaniem ułatwiam jej zadanie. Po swoich przemyśleniach doszłam do wniosku, że źle zareagowałam. Szybko wstałam i wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Neymara nie było w salonie. Rozejrzałam się i zauważyłam, że na tarasie zapalone są lampki więc ruszyłam w jego kierunku. Tam zastałam Neymara kopiącego piłkę zawsze jak był smutny to wieczorami wychodził i robił jakieś sztuczki z piłką albo po prostu kopał ją bez celu. Postałam chwile w drzwiach i lekko kaszlnęłam żeby mnie usłyszał. Odwrócił się w moją stronę i patrzył prosto mi w oczy. Usiadłam na leżaku i wtedy do mnie podszedł i usiadł obok. Ani ja ani on nie byliśmy w stanie się odezwać, ale nie mogłam dłużej czekać. Odezwałam się pierwsza.
- Neymar, szczerze powiem, że mam mieszane uczucia. Ufam tobie bezgranicznie, ale wiem co było między tobą i Bruną, wiem jak się czułam kiedy zobaczyłam was razem i to dwa razy. Nie chce wierzyć w ten list, ale moja podświadomość mówi mi żebym tego nie puszczała płazem i to sprawdziła. Wiem także jaka jest Bruna i do czego się posunie żeby nas skłócić i się mnie pozbyć, ale wiem też, że cię kocham i nie chce żebyśmy się rozstawali. Jest mi z tym cholernie ciężko, ale gorzej będzie jeśli ciebie nie będzie, ale boję się też, że to może być prawda i wtedy bym tego nie przeżyła. Podjęłam decyzję, że... - i wtedy Neymar mi przerwał
- Is błagam cię uwierz mi, że coś takiego się nie zdarzyło. Nie chcesz mnie chyba zostawić prawda ? Powiedz, że nie - złapał mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy. Widziałam jego cudowne czekoladowo- zielone oczy, które hipnotyzowały mnie za każdym razem
- Nie Neymar nie zostawię cię, bo bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Po za tym jesteśmy zaręczeni, a to do czegoś zobowiązuje - tu się zaśmialiśmy, napięcie trochę się uspokoiło. Czułam ulgę, że mu to powiedziałam i że podjęłam taką decyzję. Myślę, że nie będę jej żałować. Neymar wstał i mocno mnie przytulił do siebie. Jego silne i umięśnione ramiona dawały mi poczucie bezpieczeństwa, a bijące serce uświadomiło mi, że jest na świecie ktoś kogo kocham nad życie i dla kogo warto jest cierpieć najgorsze katusze. Tą osobą jest Neymar i nią pozostanie na zawsze.
- Pozbędziemy jej się z naszego życia, zobaczysz. I wtedy będziemy żyć długo i szczęśliwie - powiedział szeptem i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Czułam się cudownie, właśnie tego mi brakowało.
- Ney, a co jeśli ona nie da nam spokoju ?
- Nawet tak nie mów. Na początku załatwimy jakiegoś detektywa, trochę się o niej dowiemy i o jej planach, a później zgłosimy to na policję. Nie mam zamiaru narażać swoją rodzinę na nie bezpieczeństwo. - posiedzieliśmy jeszcze chwilę i zrobiło się trochę zimno więc wróciliśmy do domu. Na zegarku wybiła 23 no dobra trochę dłużej tam posiedzieliśmy. Ale warto było przez ten czas żadne się nie odezwało, rozmawiały nasze dusze. To nam wystarczyło. Poszliśmy na górę, Ney wziął prysznic i położył się obok mnie na łóżku. Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Z tego wszystkiego zapomniałam, że tak na prawdę jutro wyjeżdżamy do Londynu. Muszę jutro iść po Diego i razem z małym pojedziemy na lotnisko gdzie spotkamy się z Neymarem i polecimy na mecz z resztą rodzin piłkarzy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*
Przebudziłam się około 9 Brazylijczyka nie było już koło mnie. Pewnie pojechał na trening. Wstałam i ubrałam się. Zadzwoniłam do Rafy, że przyjdę po Diego żeby ubrała go w czyste ubrania, bo od razu pojedziemy na lotnisko. Na dole zrobiłam sobie śniadanie i zjadłam je w spokoju. Mój humor dzisiaj jest o wiele lepszy niż wczoraj. Ta rozmowa z Neymarem dużo mi dała. Posprzątałam po sobie i trochę ogarnęłam kuchnię. Kiedy skończyłam była 11. Wzięłam walizkę, telefon, torebkę i mogłam iść. Sprawdziłam jeszcze czy mam bilety i wyszłam z domu. Zadzwoniłam po taksówkę, która zawiozła mnie do Rafy. Wzięłam Diego i razem z nim udałam się na lotnisko. Podwiozła mnie Rafaella, bo i tak jechała w tamtym kierunku. Na lotnisku byłam trochę po 12. Samolot miał być chyba o 13 więc miałam trochę czasu. Na jednej z kanap zauważyłam Anto z Thiago więc ruszyłam w ich kierunku.
- Hej Anto - przywitałam się buziakiem w policzek
- Hej Is jak tam ?
- A dobrze , a u ciebie ?
- Też w porządku. Dobrze, że jesteś przynajmniej sama nie będę. - usiadłam obok i zaczęłyśmy rozmawiać. Diego cały czas przyglądał się Thiago i chciał się z nim bawić, ale nie bardzo wiedział jak. Śmieszny widok jak mały chce coś powiedzieć, ale nie potrafi. 10 minut przed 12 na lotnisku pojawili się piłkarze. Od razu zbiegło się pełno ludzi. Kiedy porozdawali autografy podeszli do nas Ney i Leo
- Hej skarbie - przywitał się Ney i pocałował mnie w usta
- Hej - podszedł potem do Diego
- Hej Is - tym razem przywitał się Leo
- Cześć cześć - wszyscy razem postaliśmy chwilę, ale zaraz musieliśmy iść, bo mieliśmy odprawę. Lecieliśmy tym samym samolotem co cała Blaugrana. Niestety Ney się spóźnił i koło mnie siedziała Anto z Thiago, a biedny Ney siedział za nami z Danim i Adriano. Lot minął mi dość szybko cały czas rozmawiałam z Anto co jakiś czas Brazylijczyk nam przeszkadzał, ale to tylko kilka razy. W Londynie byliśmy około 15 zabraliśmy walizki i mieliśmy jechać do hotelu. Razem z Anto zamówiłyśmy taksówkę, bo z piłkarzami nie mogłyśmy jechać. Pod hotelem byłyśmy przed 16, hotel na prawdę piękny i duży. Widać, że tanio tam nie było. Poczekałyśmy aż cała Blaugrana się zjedzie i wtedy mogłyśmy iść do swoich pokoi. Nie wiem jakim cudem udało się namówić trenera żeby pozwolił na to żebym miała pokój z Neymarem i Diego, bo zazwyczaj piłkarze mieszkają w 3 i nie może nikt im przeszkadzać, ale nie wnikam.
- Masz trening dzisiaj ? - zapytałam leżącego Brazylijczyka
- Mam za godzinę, a co ?
- Hmm nic. - wzięłam telefon i zadzwoniłam do Anto co będziemy robić. Umówiłyśmy się o 17 na dole w holu, pójdziemy pozwiedzać miasto. Ona często tu bywa bo ma tu dobrych znajomych więc się nie zgubimy. Odłożyłam telefon, zaniosłam Diego do Neya i poszłam wziąć szybki prysznic. Przebrałam się w czyste ciuchy tak samo potem zrobiłam z małym i byłam gotowa na wyjście. Wzięłam tylko telefon i torebkę.
- Gdzie idziecie ? - zapytał Brazylijczyk, szykując się na trening
- Pozwiedzać
- Nie zgubicie się ?
- Spokojnie Anto idzie z nami więc sobie poradzimy - dałam mu szybkiego buziaka i wyszłam. W holu już czekała wybranka Messiego razem z Thiago. Po mieście chodziłyśmy dobre 3 godziny przy okazji zjadłyśmy coś i trochę kupiłyśmy ubrań, znaczy ja tylko sukienkę, a Anto to trochę więcej tego kupiła. Nie lubię za bardzo zakupów, ale jak już muszę to idę. W hotelu byłyśmy sporo po 19. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do siebie. Kiedy weszłam do pokoju nikogo w środku nie było. Zdziwiłam się, bo już dawno było po treningu. Postawiłam Diego, odłożyłam sukienkę i włączyłam telewizje. Mały zajął się sobą, a ja siedziałam na łóżku, ale niepokoiło mnie to, że nie ma tu Neya. Postanowiłam do niego zadzwonić. Nie odbierał, dziwne. Zadzwoniłam jeszcze raz i znowu cisza. Zadzwoniłam do Anto i okazało się, że Leo jest więc musiał albo wyjść sam albo z Danim. Pomyślałam, że poczekam jeszcze trochę i dopiero później go poszukam. Mały zaczął mi marudzić więc poszłam go położyć udało mi się szybko go utulić do snu. Było przed 21 i nagle otworzyły się drzwi do pokoju w nich stanął Neymar. Od razu wstałam z łóżka.
- Gdzie ty byłeś ? - zapytałam
- Tu, tu i tam.
- Nie denerwuj mnie. Serio pytam. - wszedł do środka i zamknął drzwi. Kiedy podszedł bliżej dopiero zauważyłam, że jest lekko podpity, ale nie mocno. Po prostu miał lekko szklane oczy daje mu jakieś dwa drinki. - Piłeś ?
- Tylko dwa drinki z Danim
- Widziałam, wiesz, że nie możesz pić, a i tak nie słuchasz. - zdenerwowałam się lekko.
- Nie denerwuj się. Dani mnie wyciągnął, a że mnie zostawiłaś to poszedłem. Przecież pijany nie jestem zresztą zaraz wytrzeźwieję i będzie ok
- Co ja się z tobą mam ? - mój gniew trochę zmalał. Brazylijczyk podszedł do mnie i lekko mnie pocałował kiedy zobaczył, że go nie odpychał powtórzył pocałunek tym razem bardziej namiętnie i czule.
- Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem, głuptasie wiem, ale ostatni raz mi to było jasne ?
- Tak, tak. Może coś porobimy jest jeszcze wcześnie ?
- A co masz na myśli - przybliżył się do mnie i szepnął mi na ucho
- Już ty wiesz
- Ney - skarciłam go - Diego śpi obok, a ty jak zawsze o jednym
- Dobra już nic nie mówię - uniósł ręce do góry w geście poddania się. Usiedliśmy na łóżku i trochę pooglądaliśmy telewizję. Około 23 położyliśmy się spać, tylko był jeden problem łóżka były pojedyncze.
- I co teraz ? - zapytałam śmiejąc się
- Hmm nie zmieścimy się na jednym ? - zapytał Brazylijczyk
- Nie chcę spać w nocy na ziemię. Dobra śpimy oddzielnie dzisiaj
- Nie ! Ja się nie zgadzam. Ja chcę z tobą - udał obrażone dziecko, ale po chwili coś wymyślił. Odsunął małą szafkę i złączył nasze łóżka - Problem rozwiązany - był bardzo zadowolony z siebie.
- Głupek - przebrałam się w piżamę i wskoczyłam na łóżko do Brazylijczyka wtulając się w jego ciepły tors.
*
Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne padające na nasze łóżko. Odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego Brazylijczyka, wyglądał tak niewinnie i słodko. Dałam mu buziaka i od razu otworzył oczy.
- Cóż za miła pobudka - odezwał się zachrypniętym głosem
- Hej - uśmiechnęłam się do niego
- Która godzina tak w ogóle ?
- Hmm chwila - wzięłam do ręki telefon - 10 równo
- Cholera ! - zerwał się z łóżka i szybko pobiegł do łazienki, nie wiedziałam o co chodzi, ale pewnie ma jakieś zebranie albo trening
- Trening, zebranie czy coś innego ?
- Konferencja, szlak trener mnie zabiję - ubrał się w mgnieniu oka. Podbiegł do mnie, pocałował i już go nie było, nawet zapomniał telefonu, a to bardzo rzadko mu się zdarza. Mecz jest o 20 więc mam dużo czasu. Wstałam, ubrałam się i zadzwoniłam do Anto czy idziemy na śniadanie. Ubrałam Diego, wzięłam telefon swój i Neymara na wszelki wypadek i zeszłam na dół. W hotelowej restauracji siedziało kilku piłkarzy i Anto z mały, dosiadłam się do nich, Diego posadziłam obok i zaraz przyniesiono mi śniadanie.
- Ej Is czemu Ney tak szybko biegł i nawet się nie przywitał i śniadania nawet nie zjadł - zapytał Marc
- Bo sobie o 10 przypomniał, że ma konferencję. Nawet telefonu zapomniał, a w ogóle któryś z was wie o której jest ta konferencja ?
- Haha brawo Ney. O 10:20, ale kawałek stąd. Trener go zabiję - odezwał się Leo
- Uuu no i właśnie straciłam chłopaka - wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po śniadaniu wróciłam do pokoju przebrałam Diego, bo cały się pobrudził i postanowiłam, że zawiozę telefon dla Neya. Dostałam adres na, który mam jechać. Małego zostawiłam dla Anto i zamówiłam taksówkę. Na miejscu byłam po 20 minutach. Weszłam do środka, a tam ......
- Neymar, szczerze powiem, że mam mieszane uczucia. Ufam tobie bezgranicznie, ale wiem co było między tobą i Bruną, wiem jak się czułam kiedy zobaczyłam was razem i to dwa razy. Nie chce wierzyć w ten list, ale moja podświadomość mówi mi żebym tego nie puszczała płazem i to sprawdziła. Wiem także jaka jest Bruna i do czego się posunie żeby nas skłócić i się mnie pozbyć, ale wiem też, że cię kocham i nie chce żebyśmy się rozstawali. Jest mi z tym cholernie ciężko, ale gorzej będzie jeśli ciebie nie będzie, ale boję się też, że to może być prawda i wtedy bym tego nie przeżyła. Podjęłam decyzję, że... - i wtedy Neymar mi przerwał
- Is błagam cię uwierz mi, że coś takiego się nie zdarzyło. Nie chcesz mnie chyba zostawić prawda ? Powiedz, że nie - złapał mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy. Widziałam jego cudowne czekoladowo- zielone oczy, które hipnotyzowały mnie za każdym razem
- Nie Neymar nie zostawię cię, bo bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Po za tym jesteśmy zaręczeni, a to do czegoś zobowiązuje - tu się zaśmialiśmy, napięcie trochę się uspokoiło. Czułam ulgę, że mu to powiedziałam i że podjęłam taką decyzję. Myślę, że nie będę jej żałować. Neymar wstał i mocno mnie przytulił do siebie. Jego silne i umięśnione ramiona dawały mi poczucie bezpieczeństwa, a bijące serce uświadomiło mi, że jest na świecie ktoś kogo kocham nad życie i dla kogo warto jest cierpieć najgorsze katusze. Tą osobą jest Neymar i nią pozostanie na zawsze.
- Pozbędziemy jej się z naszego życia, zobaczysz. I wtedy będziemy żyć długo i szczęśliwie - powiedział szeptem i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Czułam się cudownie, właśnie tego mi brakowało.
- Ney, a co jeśli ona nie da nam spokoju ?
- Nawet tak nie mów. Na początku załatwimy jakiegoś detektywa, trochę się o niej dowiemy i o jej planach, a później zgłosimy to na policję. Nie mam zamiaru narażać swoją rodzinę na nie bezpieczeństwo. - posiedzieliśmy jeszcze chwilę i zrobiło się trochę zimno więc wróciliśmy do domu. Na zegarku wybiła 23 no dobra trochę dłużej tam posiedzieliśmy. Ale warto było przez ten czas żadne się nie odezwało, rozmawiały nasze dusze. To nam wystarczyło. Poszliśmy na górę, Ney wziął prysznic i położył się obok mnie na łóżku. Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Z tego wszystkiego zapomniałam, że tak na prawdę jutro wyjeżdżamy do Londynu. Muszę jutro iść po Diego i razem z małym pojedziemy na lotnisko gdzie spotkamy się z Neymarem i polecimy na mecz z resztą rodzin piłkarzy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*
Przebudziłam się około 9 Brazylijczyka nie było już koło mnie. Pewnie pojechał na trening. Wstałam i ubrałam się. Zadzwoniłam do Rafy, że przyjdę po Diego żeby ubrała go w czyste ubrania, bo od razu pojedziemy na lotnisko. Na dole zrobiłam sobie śniadanie i zjadłam je w spokoju. Mój humor dzisiaj jest o wiele lepszy niż wczoraj. Ta rozmowa z Neymarem dużo mi dała. Posprzątałam po sobie i trochę ogarnęłam kuchnię. Kiedy skończyłam była 11. Wzięłam walizkę, telefon, torebkę i mogłam iść. Sprawdziłam jeszcze czy mam bilety i wyszłam z domu. Zadzwoniłam po taksówkę, która zawiozła mnie do Rafy. Wzięłam Diego i razem z nim udałam się na lotnisko. Podwiozła mnie Rafaella, bo i tak jechała w tamtym kierunku. Na lotnisku byłam trochę po 12. Samolot miał być chyba o 13 więc miałam trochę czasu. Na jednej z kanap zauważyłam Anto z Thiago więc ruszyłam w ich kierunku.
- Hej Anto - przywitałam się buziakiem w policzek
- Hej Is jak tam ?
- A dobrze , a u ciebie ?
- Też w porządku. Dobrze, że jesteś przynajmniej sama nie będę. - usiadłam obok i zaczęłyśmy rozmawiać. Diego cały czas przyglądał się Thiago i chciał się z nim bawić, ale nie bardzo wiedział jak. Śmieszny widok jak mały chce coś powiedzieć, ale nie potrafi. 10 minut przed 12 na lotnisku pojawili się piłkarze. Od razu zbiegło się pełno ludzi. Kiedy porozdawali autografy podeszli do nas Ney i Leo
- Hej skarbie - przywitał się Ney i pocałował mnie w usta
- Hej - podszedł potem do Diego
- Hej Is - tym razem przywitał się Leo
- Cześć cześć - wszyscy razem postaliśmy chwilę, ale zaraz musieliśmy iść, bo mieliśmy odprawę. Lecieliśmy tym samym samolotem co cała Blaugrana. Niestety Ney się spóźnił i koło mnie siedziała Anto z Thiago, a biedny Ney siedział za nami z Danim i Adriano. Lot minął mi dość szybko cały czas rozmawiałam z Anto co jakiś czas Brazylijczyk nam przeszkadzał, ale to tylko kilka razy. W Londynie byliśmy około 15 zabraliśmy walizki i mieliśmy jechać do hotelu. Razem z Anto zamówiłyśmy taksówkę, bo z piłkarzami nie mogłyśmy jechać. Pod hotelem byłyśmy przed 16, hotel na prawdę piękny i duży. Widać, że tanio tam nie było. Poczekałyśmy aż cała Blaugrana się zjedzie i wtedy mogłyśmy iść do swoich pokoi. Nie wiem jakim cudem udało się namówić trenera żeby pozwolił na to żebym miała pokój z Neymarem i Diego, bo zazwyczaj piłkarze mieszkają w 3 i nie może nikt im przeszkadzać, ale nie wnikam.
- Masz trening dzisiaj ? - zapytałam leżącego Brazylijczyka
- Mam za godzinę, a co ?
- Hmm nic. - wzięłam telefon i zadzwoniłam do Anto co będziemy robić. Umówiłyśmy się o 17 na dole w holu, pójdziemy pozwiedzać miasto. Ona często tu bywa bo ma tu dobrych znajomych więc się nie zgubimy. Odłożyłam telefon, zaniosłam Diego do Neya i poszłam wziąć szybki prysznic. Przebrałam się w czyste ciuchy tak samo potem zrobiłam z małym i byłam gotowa na wyjście. Wzięłam tylko telefon i torebkę.
- Gdzie idziecie ? - zapytał Brazylijczyk, szykując się na trening
- Pozwiedzać
- Nie zgubicie się ?
- Spokojnie Anto idzie z nami więc sobie poradzimy - dałam mu szybkiego buziaka i wyszłam. W holu już czekała wybranka Messiego razem z Thiago. Po mieście chodziłyśmy dobre 3 godziny przy okazji zjadłyśmy coś i trochę kupiłyśmy ubrań, znaczy ja tylko sukienkę, a Anto to trochę więcej tego kupiła. Nie lubię za bardzo zakupów, ale jak już muszę to idę. W hotelu byłyśmy sporo po 19. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do siebie. Kiedy weszłam do pokoju nikogo w środku nie było. Zdziwiłam się, bo już dawno było po treningu. Postawiłam Diego, odłożyłam sukienkę i włączyłam telewizje. Mały zajął się sobą, a ja siedziałam na łóżku, ale niepokoiło mnie to, że nie ma tu Neya. Postanowiłam do niego zadzwonić. Nie odbierał, dziwne. Zadzwoniłam jeszcze raz i znowu cisza. Zadzwoniłam do Anto i okazało się, że Leo jest więc musiał albo wyjść sam albo z Danim. Pomyślałam, że poczekam jeszcze trochę i dopiero później go poszukam. Mały zaczął mi marudzić więc poszłam go położyć udało mi się szybko go utulić do snu. Było przed 21 i nagle otworzyły się drzwi do pokoju w nich stanął Neymar. Od razu wstałam z łóżka.
- Gdzie ty byłeś ? - zapytałam
- Tu, tu i tam.
- Nie denerwuj mnie. Serio pytam. - wszedł do środka i zamknął drzwi. Kiedy podszedł bliżej dopiero zauważyłam, że jest lekko podpity, ale nie mocno. Po prostu miał lekko szklane oczy daje mu jakieś dwa drinki. - Piłeś ?
- Tylko dwa drinki z Danim
- Widziałam, wiesz, że nie możesz pić, a i tak nie słuchasz. - zdenerwowałam się lekko.
- Nie denerwuj się. Dani mnie wyciągnął, a że mnie zostawiłaś to poszedłem. Przecież pijany nie jestem zresztą zaraz wytrzeźwieję i będzie ok
- Co ja się z tobą mam ? - mój gniew trochę zmalał. Brazylijczyk podszedł do mnie i lekko mnie pocałował kiedy zobaczył, że go nie odpychał powtórzył pocałunek tym razem bardziej namiętnie i czule.
- Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem, głuptasie wiem, ale ostatni raz mi to było jasne ?
- Tak, tak. Może coś porobimy jest jeszcze wcześnie ?
- A co masz na myśli - przybliżył się do mnie i szepnął mi na ucho
- Już ty wiesz
- Ney - skarciłam go - Diego śpi obok, a ty jak zawsze o jednym
- Dobra już nic nie mówię - uniósł ręce do góry w geście poddania się. Usiedliśmy na łóżku i trochę pooglądaliśmy telewizję. Około 23 położyliśmy się spać, tylko był jeden problem łóżka były pojedyncze.
- I co teraz ? - zapytałam śmiejąc się
- Hmm nie zmieścimy się na jednym ? - zapytał Brazylijczyk
- Nie chcę spać w nocy na ziemię. Dobra śpimy oddzielnie dzisiaj
- Nie ! Ja się nie zgadzam. Ja chcę z tobą - udał obrażone dziecko, ale po chwili coś wymyślił. Odsunął małą szafkę i złączył nasze łóżka - Problem rozwiązany - był bardzo zadowolony z siebie.
- Głupek - przebrałam się w piżamę i wskoczyłam na łóżko do Brazylijczyka wtulając się w jego ciepły tors.
*
Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne padające na nasze łóżko. Odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego Brazylijczyka, wyglądał tak niewinnie i słodko. Dałam mu buziaka i od razu otworzył oczy.
- Cóż za miła pobudka - odezwał się zachrypniętym głosem
- Hej - uśmiechnęłam się do niego
- Która godzina tak w ogóle ?
- Hmm chwila - wzięłam do ręki telefon - 10 równo
- Cholera ! - zerwał się z łóżka i szybko pobiegł do łazienki, nie wiedziałam o co chodzi, ale pewnie ma jakieś zebranie albo trening
- Trening, zebranie czy coś innego ?
- Konferencja, szlak trener mnie zabiję - ubrał się w mgnieniu oka. Podbiegł do mnie, pocałował i już go nie było, nawet zapomniał telefonu, a to bardzo rzadko mu się zdarza. Mecz jest o 20 więc mam dużo czasu. Wstałam, ubrałam się i zadzwoniłam do Anto czy idziemy na śniadanie. Ubrałam Diego, wzięłam telefon swój i Neymara na wszelki wypadek i zeszłam na dół. W hotelowej restauracji siedziało kilku piłkarzy i Anto z mały, dosiadłam się do nich, Diego posadziłam obok i zaraz przyniesiono mi śniadanie.
- Ej Is czemu Ney tak szybko biegł i nawet się nie przywitał i śniadania nawet nie zjadł - zapytał Marc
- Bo sobie o 10 przypomniał, że ma konferencję. Nawet telefonu zapomniał, a w ogóle któryś z was wie o której jest ta konferencja ?
- Haha brawo Ney. O 10:20, ale kawałek stąd. Trener go zabiję - odezwał się Leo
- Uuu no i właśnie straciłam chłopaka - wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po śniadaniu wróciłam do pokoju przebrałam Diego, bo cały się pobrudził i postanowiłam, że zawiozę telefon dla Neya. Dostałam adres na, który mam jechać. Małego zostawiłam dla Anto i zamówiłam taksówkę. Na miejscu byłam po 20 minutach. Weszłam do środka, a tam ......
No kochani jest i rozdział 31 . Pisałam go kilka dni i coś czuję, że właśnie tak będzie wyglądać moje pisanie przez najbliższe 2 miesiące. Chyba, że na święta będę miała trochę wolnego, ale postaram się pisać dla was nowe rozdziały. Dziękuje za wszystkie komentarze. Pozdrawiam i do następnego <3 <3 <3
22 komentarze = 32 rozdział
Bruna jest okropna brrr ;/
OdpowiedzUsuńNeymar wydawałoby się, że kocha Is nad życie, ale czy działanie pod wpływem emocji nie pokierowało go na pewno do niekontrolowanych czynów? Oczywiście bardzo niechce, aby tak się okazało. Ich relacje są takie zdrowe i piękne :) są tacy słodcy i kochani, że ojej <3 Mam nadzieje, że wynajmą w końcu tego detektywa i na zawsze zrobią porządek z Bruną. Tak strasznie mnie irytuje jej obecność, być może dlatego, że naczytałam się już wiele opowiadać w którym była typowym "czarnym charakterem".
Rozdział jak zwykle cudowny mimo...no właśnie. Tajemnicze zakończenie, które będzie mnie teraz prześladować. Oczywiście nie chce mówić o moich wymysłach/wyobrażeniach co (a raczej kogo) tam zobaczyła. Nie zostaje mi nic innego niż czekanie na następny rozdział :) oczywiście ten jest cudowny jak zwykle i ty wiesz, że Cię mega, ale to mega kocham <3
Dodam jeszcze, że rozumiem Cię. Blog to sprawa drugorzędna której nie będziesz oddawać się w stu procentach. Nauka najważniejsza! :D ty wiesz już o tym, ale pozwolenie to sobie powtórzyć, trzymam za Ciebie mocno kciuki i życzę Ci powodzenia <3 buziaki kochana <3 <3
Jeju jesteś strasznie kochana <3 Twoje komentarze serio powalają <3 Aż się uśmiechać chcę jak się to czyta :* Tak na razie bardziej skupiam się na nauce niż na blogu, ale jestem serduchem z wami <3 No zakończenie wyszło takie, a nie inne i nareszcie udało mi się serio zaintrygować Cię do głębszych przemyśleń. Co do Bruny mam zamiar z nią niedługo skończyć, a zająć się innymi sprawami z życia Is i Neya. Chyba, że będzie nieoczekiwany zwrot akcji i list okaże się prawdą. Nie wiem sama haha co mi wejdzie do głowy to napiszę <3 Buziaki kochana :*****
UsuńOj a ja jestem serduchem z tobą <3 tak, zaintrygowałaś mnie i to bardzo. Oczywiście ta twoja nieprzewidywalność i tajemniczość ;) no nic, powróce wraz z twoim kolejnym rozdziałem, nie pozbędziesz się mnie :D <3
Usuńrozdział jak zawsze idealny <3!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńczekam na next!! :)
OdpowiedzUsuńboski :*
OdpowiedzUsuńCudowny , jejku proszę żeby Bruna kłamała . Zapraszam też do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://amoryamistad.blox.pl/2016/03/Rozdzial-25.html
już czekam na kolejny!!. Jest to jeden z najlepszych blogów jaki czytam :)
OdpowiedzUsuńextra rozdział ;) Piszesz może jakieś opowiadanie na wattpadzie? :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńextra!!
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentowałam Twoich poprzednich rozdziałów, ale miałam masę nauki i nie miałam nawet wolnej chwili, aby usiąść i napisać komentarza, jednak teraz mam czas i z przyjemnością skomentuję Twój rozdział! :) Bruna uderzyła Is :/ Ja bym oddała od razu sto razy mocniej :D Bruna w ciąży? O, to się dopiero porobiło, ale wydaje mi się, że chce uprzykrzyć im bardziej życie, co mam nadzieję, że się jej nie uda. Ney jaki uroczy :) Tylko kogo zobaczyła Is, gdy pojechała zawieźć telefon Neymarowi? Czyżby Brunę? ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, czekam z niecierpliwością na następny rozdział! Besos :*
I zapraszam Cię na moje trzy blogi:
http://ty-i-ja-w-madrycie.blogspot.com - główni bohaterowie: Sergio i Clarissa.
http://to-ty-mnie-zmienilas-na-lepsze.blogspot.com - główni bohaterowie: Zayn Malik i Victoria Swan.
http://neymar-opowiadania.blogspot.com/ - główni bohaterowie: Neymar Jr i Vanessa.
next!!!! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twojego bloga. Jest po prostu rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńJest to tak naprawdę pierwszy blog jaki czytam o Neymarze i odkąd zaczęłam go czytać to tak mi się spodobał,że codziennie sprawdzam czy nie a czasem nowego rozdziału ;)
Masz WIELKIIIIIIIII talent do pisania i prowadzenia takich blogów ;*. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję ,że pojawi się już nie długo. Co do tego rozdziału to jak zawsze idealny <3! Czekam na next!!!!
Mam nadzieję ,że zmotywowałam Cię tym kom do napisania następnego rozdziału ;)
dodaj kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńkiedy pojawi się rozdział?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :***
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę idealny i jestem ciekawa co wymyślisz dalej <3
czemu tak długo nie pojawia się rozdział?????
OdpowiedzUsuń