wtorek, 8 marca 2016


Rozdział 32



Weszłam do środka,  a tam zaatakowali mnie dziennikarze. Pełno fleszy i krzyków: ,,Czy to prawda, że Neymar się Pani oświadczył ? " , ,, Czy to prawda, że Neymar ma romans z Bruna ?" Nie nadążałam za nimi. Zrobiło mi się słabo i wtedy poczułam silne ręce na swoich ramionach.
- Zostawcie ją. Proszę wezwać ochronę - odezwał się Brazylijczyk i wtedy ochroniarze ruszyli i zaczęli wyprowadzać dziennikarzy na zewnątrz - Wszystko w porządku kochanie ? - zapytał troskliwym głosem
- Tak, przyniosłam Ci telefon, bo zapomniałeś - dałam mu do ręki jego zgubę
- Dziękuję nie musiałaś, a teraz chodź wracamy do hotelu - złapał mnie za rękę i wyprowadził tylnym wyjściem gdzie nikogo nie było
- Ney skąd oni wiedzą o Brunie ?- musiałam o to zapytać
-Isi oni nie wiedzą, tylko sami próbują coś stworzyć i wypytują o wszystko co im do głowy przyjdzie
-Skoro tak mówisz - wtuliłam się w niego i więcej o nic nie pytałam. Kiedy wróciliśmy do hotelu od razu poszłam po Diego i razem poszliśmy do pokoju - A w ogóle jak konferencja ?
- W porządku, trochę nudna, ale da się wytrzymać. Trener się trochę zdenerwował ze się spóźniłem ale powiedziałem że korki były
- Haha głupek, trzeba było na mnie zwalić
- Jesteś pewna, ze chciałabyś tego ? - zaczęliśmy się śmiać. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i zaraz trzeba było szykować się na mecz. Ney poszedł do reszty chłopaków, a ja razem z Anto pojechałyśmy taksówką. Ja byłam ubrana w czarne rurki oczywiście koszulka Barcelony z numerem 11 tak samo Diego, tylko on miał na sobie cały komplet Barcelony. Anto tak samo tylko z numerem 10. Na stadionie byłyśmy po 30 minutach, pełno ludzi śpiewających różne przyśpiewki przepychało się w kolejkach. My miałyśmy wejściówki VIP, dlatego nie musiałyśmy długo stać. Na szczęście nikt nas nie rozpoznał i spokojnie mogłyśmy zająć swoje miejsca. Diego z Thiago biegali w kółko nie zwracali uwagi na innych. Kiedy zaczął się mecz wzięłam małego na kolana i pokazałam mu Neya. Od razu zaczął krzyczeć Tata tata ! Był taki szczęśliwy. Neymar kiedy nas zobaczył od razu do nas pomachał. Odmachaliśmy i zaczął się mecz. Cały czas miałam oko na Neya. Mecz zakończył się wynikiem 2:0. Mój ukochany nic nie strzeli, ale i tak grał na prawdę świetnie. Poczekałyśmy jeszcze trochę za nim się opustoszyło dopiero wtedy wyszłyśmy. Diego zasnął mi na rękach w końcu była już 22:30 dość późna pora jak na małego. Nasza taksówka była po 10 minutach wsiadłyśmy i ruszyłyśmy do hotelu. Tam byłyśmy po 23. Samolot mieliśmy o 1 w nocy, bo piłkarze musieli być jutro już w Barcelonie. Udałyśmy się do swoich pokoi, położyłam Diego na trochę na łóżko i zaczęłam szybko pakować walizki. Wszystko sprzątnęłam i byłam gotowa, po chwili pojawił się Ney.
- Hej misiek - podeszłam do niego i go pocałowałam - Super mecz
- Hej, ale nic nie strzeliłem - widać było, że był smutny
- Ale grałeś super i nie zamartwiaj się, że nic nie strzeliłeś. Ważne jest to, że wygraliście
- Może i masz rację. Dobra trzeba iść. Wezmę Diego - wziął małego na ręce i wyszliśmy. Ja wzięłam walizki, na korytarzu spotkałyśmy Anto z Leo. Leo tak samo niósł śpiącego Diego. Wyglądali przesłodko, razem z Anto zrobiłyśmy im zdjęcia jak stali i wrzuciłyśmy na instagrama z dopiskiem : ,, Kochani tatusiowie <3 " Potem poszliśmy wszyscy razem na dół tam była już cała reszta i wtedy razem poszliśmy do autobusu, który zawiózł nas na lotnisko. W samolocie mały się obudził i trochę zaczął płakać, ale Neymar się nim zajął. W Barcelonie byliśmy po 3 nad ranem, byłam strasznie zmęczona. Po ośrodkiem byliśmy po 3, a w domu dopiero po 4 nad ranem. Neymar położył Diego do łóżeczka i wrócił do mnie do sypialni, nawet nie miałam siły wziąć kąpieli. Przebrałam się i padłam na łóżko jak kamień. Wtuliłam się w Brazylijczyka i od razu zasnęłam.




Obudziłam się około 11 sama w to nie wierzyłam, że jest tak późno. Odwróciłam się na bok i miejsce Brazylijczyka było puste. Przypomniałam sobie, że ma trening na 11:30 biedak mój. Wstałam , wzięłam kąpiel i ubrałam się w jakąś sukienkę. Zajrzałam do Diego już nie spał, więc go również przebrałam i zabrałam na dół. W kuchni zrobiłam śniadanie sobie i dla małego i razem zjedliśmy je w spokoju. Pogoda była cudowna więc postanowiłam wyjść na spacer. Posprzątałam po śniadaniu, wzięłam torebkę, telefon i razem z małym wyszliśmy. Poszliśmy w kierunku parku, który uwielbiałam. Chodziliśmy tak z godzinę zatrzymaliśmy się na lody. Dla Diego wzięłam wafelek, bo on jeszcze lodów nie jadł, a sobie dwie gałki waniliowe. Usiadłam na ławce, a Diego chodził na około mnie.Wtedy dosiadła się do nas pewna dziewczyna na początku jej nie rozpoznałam, ale później już tak.
- Bruna ? Czego chcesz ? - przestraszyłam się, bo byłam z Diego
- Spokojnie nic cie nie zrobię. Wasza głupia ochrona mnie śledzi więc mam pod górkę żeby cię spotkać. Znudziło mi się nękanie ciebie i twojej rodzinki. Poznałam kogoś kto całkowicie na mnie wpłynął. Nie mówię, że cię lubię i wszystko będzie pięknie i kolorowo, ale chcę żebyście na ochronie przystali, a nie wzywali policji. Chcę stąd wyjechać i mieć wszystko gdzieś bez policji na karku. No i ten list to tak serio to ściema.
- Myślisz, że tak szybko zapomnę i co ? Czego ode mnie oczekujesz ?
- Niczego. Po prostu nie wzywaj policji i tyle - byłam trochę zdziwiona jej nagłą zmianą, ale postanowiłam przystać na jej propozycję jeśli tak można to nazwać
- Dobrze, ale nigdy więcej masz się w naszym życiu nie pojawiać. - wstałam i nagięłam się nad nią - Bo inaczej to ja cię zniszczę tak, że do końca życia będziesz miała mnie w głowie i nigdy o tym nie zapomnisz, bo ja taka łatwa nie jestem jak ci się wydaję. Diego idziemy - wzięłam małego za rękę i się od niej oddaliłam. Zdziwiły ją moje słowa, trochę nawet chyba się przestraszyła, ale tym lepiej dla mnie. Nie mam zamiaru jej usługiwać. Dzisiaj wynajmiemy detektywa i sprawdzimy czy nic innego nie kombinuje jeśli nie to zapomnimy. Do domu wróciłam trochę po 14 Neymar już był. Diego od razu do niego podbiegł i wskoczył na ręce.
- Hej kochanie, gdzie byłaś ? - zapytał idąc w moim kierunku
- W parku nie uwierzysz z kim rozmawiałam
- Z kim ?
- Z Bruną
- Żartujesz ?! Czego ona chciała ? - robiąc obiad wszystko mu opowiedziałam i tak samo jak ja zareagował i postanowił wynająć tego detektywa. Zjedliśmy razem obiad i wyszliśmy na taras trochę posiedzieć. Znaczy to ja siedziałam, a on z małym grał w piłkę. W końcu ma kogoś do towarzystwa, bo Davi rzadko u nas bywa. Właśnie !
- Ney, a kiedy Davi nas odwiedzi ?
- Hmm nie wiem, a co ? W sumie już dawno był. Tęsknie za nim.
- No właśnie, może zaprosimy Carolinę z Davim żeby do nas przyjechali na trochę ?
- To jest super pomysł. Jesteś cudowna - szybko mnie pocałował i chwycił za telefon. Po 10 minutach już wszystko było zorganizowane i Carol jutro już miał u nas być oczywiście razem z Davim. Posiedzieliśmy jeszcze trochę na tarasie kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a za nimi ukazała się prawie cała Duma Katolonii
- Co wy tu robicie ? - zapytałam zdziwiona
- Tak Is nam też miło Cię widzieć. - odezwał się Dani
- No pewnie, że mi miło, wchodźcie - odsunęłam się na bok i wtedy wszyscy wparowali do naszego domu. W trakcie imprezy, która się rozkręciła dowiedziałam się dlaczego akurat nasz dom został na ta imprezę wynajęty. Podobno każdy bał się swojej partnerki i nie chciał przeszkadzać, a że ja jestem kochana, łaskawa, najlepsza na świecie na pewno ich nie wygonie. No miałam wielką ochotę to zrobić, ale nie miałam tez serca, bo bardzo ich kochałam. Impreza z godziny na godzinę się rozkręcała. Wszyscy ledwo chodzili oprócz mnie, bo ja pilnowałam Diego około 21 położyłam go spać, zamknęłam drzwi żeby nie obudził się. Zeszłam na dół,a tym był tak wielki syf, że aż się przeraziłam, a wiedziałam, że sama będę musiała to sprzątać.
- Isabel nasza wybawczyni jest z nami - na stole zaczął krzyczeć Gerard
- I wasz koszmar przez najbliższy czas jeśli nie będziecie ciszej - odpowiedziałam i od razu umilkli, ale nie na długo. Mój ukochany też ledwie stał na nogach. Chociaż nie było aż tak źle jak inni. Około 1 w nocy zaciągnęłam Neymara do łóżka , zeszłam na dół i przykryłam wszystkich piłkarzy, którzy spali w całym salonie. Poinformowałam ich partnerki żeby się nie martwiły i wszystko jest pod kontrolą. Przebrałam się i położyłam obok śpiącego Brazylijczyka. Od razu mnie objął i pocałował w czoło i zasnęliśmy w swoich objęciach.




Obudziłam się około 9 no dzisiaj już lepiej. Wstałam i spojrzałam na Brazylijczyka, który jeszcze spał. Oj biedak będzie cierpieć dzisiaj. Na szczęście dzisiaj ma wolne tak jak reszta zwierząt śpiących na dole w moim salonie. Nałożyłam czyste ubranie i zeszłam na dół. Od razu otworzyłam drzwi na taras i wszystkie okna, bo nie dało się tam oddychać. Można było się upić wdychając powietrze, a ja mam małe dziecko więc nie ryzykowałam. Postanowiłam trochę posprzątać, bo wszędzie było pełno kubeczków, papierów, jakiś paczek po chipsach. Kiedy sprzątałam ani jeden piłkarz nawet nie drgnął. Na dole za to pojawił się Neymar z Diego na rękach. W jednej ręce trzymał Diego, a w drugiej swoją głowę.
- Kochanie, ratuj - odezwał się szeptem, poszłam do kuchni wzięłam tabletki i sok. Podałam Brazylijczykowi jednocześnie zabierając małego. Posadziłam go w jego krzesełku i dałam śniadanie od razu zajął się sobą.
- I jak ? Lepiej ?
- Trochę, ale umieram
- No nie dziwię się, ale myślę, że tamci będą mieli gorzej - spojrzał na swoich kolegów i się uśmiechnął
- Oj na pewno, nie dość, że głowa im odpadnie to w domach będą mieli przesrane, nie to co ja - uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie, a potem czule pocałował. - Ja w domu mam prawdziwy skarb
- Nie słodź i tak będziesz odkurzać salon - zaśmiałam się
- Oj no dobrze dobrze - usiedliśmy do stołu i spokojnie zjedliśmy śniadanie. Około 11 piłkarze zaczęli się budzić. Neymar już wrócił trochę do siebie i śmiał się ze swoich kolegów. Ja jak ta pielęgniarka podchodziłam do każdego z tabletkami i sokiem. Kiedy już wszyscy wstali zaserwowałam im lekkie śniadanie i potem już zniknęli. Oczywiście za wszystko przeprosili i podziękowali. Mówili, że to się więcej nie powtórzy, ale daje im tydzień góra i znowu tu wparują. Z powodu tego co się działo w naszym domu poinformowałam Carolinę żeby razem z Davim zatrzymali się u jej przyjaciółki, a do nas wpadli dzisiaj. Około 13 zadzwonił dzwonek do drzwi była to Carol z Davim. 
-Hej - przywitałam ich z szerokim uśmiechem, blondynek od razu skoczył na mnie i mocno przytulił potem wbiegł do domu w poszukiwaniu swojego taty 
- Hej Is. I jak żyjesz ? - zaśmiała się Carolina 
- Weź ni nie mów. Dopiero nie dawno pozbyłam się wszystkich. - razem z carol weszłyśmy do salonu, gdzie Neymar bawił się z Diego i Davim wyglądał tak słodko. Był bardzo szczęśliwy kiedy przy swoim boku miał Daviego i Diego. Kochał ich nad życie zresztą tak samo jak oni jego. 
- Witaj Carol - pomachał do dziewczyny 
- Hej jak głowa ? 
- W porządku, żeby nie to, że Is zaciągnęła mnie na górę to by mnie tu dzisiaj nie było w takim dobrym humorze - zaśmiałyśmy się 
- Napijesz się czegoś ? - zapytałam 
- Może kawę ?
- Ok już robię - poszłam do kuchni zrobić kawę dla blondynki i dla siebie. Kiedy wróciłam do salonu zajęłam miejsce na kanapie i zaczęłam rozmawiać z Caroliną o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że się przeprowadza do Barcelony ze względu na szkołę Daviego, bo chcę żeby mały miał kontakt z Neymarem. Ney się bardzo ucieszył z tego pomysłu ja również, bo bardzo lubiłam blondynkę miałam z nią wiele wspólnych tematów. Posiedziałyśmy tak z dwie godziny aż nam się znudziło więc postanowiłyśmy, że wyjdziemy na spacer. Ney miał trening na 16 więc musiał się już zbierać. Jestem ciekawa jak trening dzisiejszy będzie wyglądać ze skacowanymi piłkarzami chociaż mój już źle nie wyglądał. Ubrałam Diego, a Carol Daviego i razem z Neyem wyszliśmy. Rozstaliśmy się przy wyjściu. Ja z Carol poszłyśmy w stronę parku, a Brazylijczyk pojechał do Ciutat Esportiva. 
Pochodziłyśmy trochę po parku, później usiadłyśmy na ławce a nasze dzieci pobiegły na plac zabaw oczywiście Diego to z 4 razy się wywrócił jak biegł ale na trawie także byłam o niego spokojna, ale cały czas miałam na niego oko. Później razem z dziećmi poszłyśmy coś zjeść i postanowiłyśmy wracać do domu.. Kiedy weszłyśmy do domu Neymar już był, ale nie był sam. Jak zobaczyłam kto siedzi w naszym salonie od razu mój humor uległ zmianie. 




Witajcie kochani po dość długiej przerwie jak na mnie, ale niestety matura górą. Jestem właśnie w trakcie próbnych, które kończę jutro, ale to nie oznacza, że będę miała więcej wręcz przeciwnie. Teraz czeka mnie bardzo dużo nauki, ale staram się w wolnych chwilach pisać nowe rozdziały chociaż mam całkowity brak weny jak na razie . Przepraszam za ten beznadziejny rozdział !!!!! No i chciałam zakończyć temat Bruny dlatego tak szybko i prosto to zakończyłam, bo nie mam na nią pomysłów.
Do następnego <3 <3 <3 
24 komentarze = 33 rozdział 
I jeszcze jedno jak myślicie ? Kończyć te opowiadanie ??

23 komentarze:

  1. świetny rozdział ;)I nie kończ tego opowiadania uwielbiam je czytać <3!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach Ci dziennikarze, jak zwykle natrętni. Ale z dwojga złego dobrze, że to byli oni a nie np. Jamie?? Co do Bruny to mega się cieszę, że jej temat jest w pewnym sensie zakończony (nie wiadomo, czy nigdy nie zechcesz do niej powrócić ;) ) irytowała mnie jej obecność. Chociaż na miejscu Is ja bym tak szybko nie dała za wygraną i nie wiem, czy bym nie poinformowała policji, ale Is to silna kobieta, więc mam nadzieje, że podjęła dobrą decyzje ;) Przerwa wcale nie była taka długa, nie zadręczaj się ;) rozdział wyszedł super, więc nie jestem pewna, czy piszemy o tym samym rozdziale XD O nie! Co to to napewno nie! Nie zrobisz mi tego, nie kończ z tym opowiadaniem, błagam!
    Powodzenia i pozdrawiam! Kc mocno! ;** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana :** Twoje słowa zawsze podnoszą mnie na duchu. Szkoda, że nie mamy takiego prywatnego kontaktu z chęcią bym się ciebie poradziła na temat opowiadania <3 <3

      Usuń
    2. Kochana pisz na email ze wszystkim czym tylko chcesz! :* <3
      - weronika01022001.wp@gmail.com

      Usuń
  3. Super ten rozdzial nie jest beznadziejny jest wrecz GENIALNY i nie koncz tego opowiadania bo jest super!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjny ;*!

    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacyjny ;*!

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział już czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział kochana ! Genialny ! W wolnej chwili zapraszam do siebie http://amoryamistad.blox.pl/2016/03/Rozdzial-26.html

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam czytać twojego bloga! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie kończy, tak ładnie proszę ;) poczekam na next ile będzie trzeba ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo :) czekam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty, że się tak wyraże! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. KOCHAM CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA I NAWET NIE MYŚL O ZAKOŃCZENIU GO!!!!!!!!!! <3!!

    OdpowiedzUsuń
  15. prowadzisz jeszcze jakieś blogi oprócz tego? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Next proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na kolejny rozdział!! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe kto siedział z Neymarem AAA <3 super czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  19. dodaj szybko next bo już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń