sobota, 12 marca 2016



Rozdział 33




Stanęłam w progu i nie do końca wiedziałam jak się zachować. Obok mojego ukochanego siedział bardzo dobrze znany mi 23-latek o ciemnej karnacji. Wszystkie wspomnienia sprzed dwóch roku wróciły, wywołując mieszane dla mnie uczucia. Na nasz widok mężczyźni szybko wstali. Carol od razu podbiegła do niespodziewanego gościa i rzuciła mu się na szyje
-Luis co za niespodzianka! Tyle lat, co tam u Ciebie?- zapytała radośnie. Widać było, że miała z nim bardzo dobry kontakt, ale jak to możliwe? Skąd oni się wszyscy znają?
-W porządku. Przyjechałem tu na miesiąc, pozwiedzać. To jest od 2 lat moje stałe zajęcie- uśmiechnął się a jego wzrok skierował się...na moją osobę.
-To jest moja narzeczona, Isabel- pochwalił się Neymar obejmując mnie ramieniem. Luis podszedł do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Spojrzałam  na niego dziwnie, ale ostatecznie podałam mu dłoń
-Isabel- przedstawiłam się, aby na jaw nie wyszła nasza znajomość
-Luis- uśmiechnął się łobuzersko czym lekko mnie zdenerwował.
-A kim jest ten mały mężczyzna?- ukucnął ku Diego a mały zawstydził się i podbiegł do Neymara.
-Nie wstydź się przywitaj się z wujkiem- zwrócił się do małego biorąc go na ręce a ja aż otworzyłam usta ze zdziwienia.
-Wujek?- zapytałam dziwnym tonem, po którym wszystkie oczy były zwrócone na mnie
-Luis to mój kuzyn. Będzie tu mieszkał przez tydzień. Taka mała niespodzianka - Neymar uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Stałam w zamyśleniu i nie mogłam się ocknąć. Wszystko mi się w tej chwili pomieszało. Nie wiedziałam co mam myśleć. Luisa znałam bardzo dobrze...chyba nawet zbyt dobrze.
-Is- szturchnął mnie lekko Neymar
-Tak ? - zapytałam speszona tym, że widział moje rozkojarzenie. Nie chciałam by dowiedział się o mojej przeszłości z którą Luis był także przez jakiś czas związany.
-Pytałem, czy zamawiamy coś do jedzenia? - spojrzał na mnie podejrzanym wzrokiem
-Dobry pomysł. Pójdę zamówić pizze- rzuciłam krótko i uciekłam do kuchni. Tam oparłam się o blat, aby nie stracić przytomności. Byłam zdenerwowana i nie za bardzo wiedziałam co mam zrobić. Nagle usłyszałam jak ktoś wszedł do kuchni. Szybko się odwróciłam i wyprostowałam. To był Neymar. Stał przez chwile po czym nieśmiało podszedł i objął mnie delikatnie w talii.
-Źle się czujesz? Wszystko w porządku ? - zapytał troskliwie a mi zrobiło się głupio, że jest coś, co przed nim ukrywam.
- Tak, przepraszam jestem trochę zmęczona jedynie - powiedziałam i pocałowałam go subtelnie w usta. On tylko zagryzł wargę i powoli opuścił kuchnie co nieraz na mnie spoglądając. Zadzwoniłam do pizzerii i zamówiłam dwie hawajskie. Gdy zebrałam się na odwagę, wróciłam do salonu. Tam zastałam śmiejące się towarzystwo. Luis trzymał na kolanach Diego. Zagotowałam się na ten widok trochę. Jak on mógł w takiej sytuacji zachowywać się normalnie? Trzymać mojego syna i żartować z moim ukochanym? Mi niestety nie było wcale do śmiechu. Przez cały wieczór siedziałam obok Neymara i próbowałam nie zwracać uwagi na Luisa, którego obecność nie była mi w tamtej chwili na rękę. Gdy nadeszła 21 zabrałam Diego na górę i położyłam  spać. Carol razem ze mną poszła położyć Daviego. Uwielbiałam patrzeć na te dwa skarby. Ich widok zawsze dawał mi tyle radości. Diego kochałam nad życie, a Davi mimo, że nie był moim synem, tak właśnie go traktowałam. Zeszłyśmy na dół i jeszcze chwile posiedzieliśmy.
-Ja już lecę do spania. Mam na jutro plany. Miłych snów wszystkim życzę - powiedziała Carol po czym zniknęła na schodach. Neymar bardzo dobrze dogadywał się z Luisem, co w sumie denerwowało mnie najbardziej. Nie chciałam by Luis się wygadał, aby przypadkiem nie wróciły mu wyrzuty sumienia czy coś.
-Kochanie ja chyba też powoli będę iść spać, mam jutro rano trening. Pomóc Ci jeszcze posprzątać?- zapytał bawiąc się moimi włosami.
-Nie trzeba, poradzę sobie. Dobrze idź - odpowiedziałam i czule go pocałowałam. Gdy Neymar nas opuścił w salonie zostałam sama z Luisem. Nic nie mówiąc zebrałam większość talerzy i poszłam do kuchni aby go już nie oglądać. Niestety on przyszedł za mną niosąc kolejne dwa talerze.
-Co za zbieg okoliczności, co?- zapytał siadając na krześle.
Odkręciłam się w jego stronę jeszcze bardziej zdenerwowana niż wcześniej
-Zbieg okoliczności? Czemu nie powiedziałeś, że Neymar to twoja rodzina ?- zapytałam nieco impulsywnie. Później trochę ściszyłam ton, aby nikt nas nie usłyszał
-Może dlatego, że nie wyrywam lasek na znanego kuzyna?- odpowiedział retorycznie a ja aż pękałam ze zdenerwowania. Odsunęłam krzesło i usiadłam naprzeciwko niego
-To co się miedzy nami wydarzyło ma też tam pozostać, rozumiesz? To był jeden wielki błąd, że się spotykaliśmy. Nie mówiłam nic Neymarowi o tobie, bo uważam, że to nawet nie powinno się zdarzyć. - wbiłam swój palec w tors chłopaka. Ten od razu się zaśmiał
-Zawsze tak robiłaś jak byłaś na mnie zdenerwowana- przypomniał mi a ja zabrałam palec i wbiłam w niego przeszywające spojrzenie, aby mi odpowiedział.
-Jasne. To był błąd ? Przyznaj, że ci się podobało. W sumie to był mój błąd, ale lubię się dobrze zabawić sama o tym wiesz, a ja wiem, że ty też to lubisz.  Dopiero co odbudowujemy kontakt. Nie mam zamiaru się z nikim kłócić, a na pewno nie z kuzynem, który ma kupę hajsu i jest znany. Jeszcze taki głupi nie jestem. - byłam strasznie zła za to co usłyszałam. Luis znał mnie tylko z zewnątrz nigdy nie obchodziło go co czuję ani co myślę. Bawił się mną jak zabawką, a ja mu na to pozwalałam, bo był przystojny i jako jedyny zwrócił na mnie uwagę. Wtedy myślałam, że to super, ale bardzo się pomyliłam. Kiedy chciałam przestać spełniać jego zachcianki szantażował mnie tym, że powie moim rodzicom o tym jak go zaspokajałam i jaka byłam na prawdę. Aż w końcu uciekłam, to właśnie było w wakacje kiedy tu przyleciałam i chciałam zacząć życie na nowo. Nie sądziłam, że go jeszcze zobaczę, a na pewno nie tego, że będzie on kuzynem mojego narzeczonego. To dla mnie za wiele, ale nie mogę powiedzieć tego Neymarowi, bo poczuje do mnie obrzydzenie i mnie zostawi, a tego nie chcę, bo kocham go nad życie. 
-I dobrze- rzuciłam szybko po czym poszłam na górę, zupełnie zapominając o zmyciu naczyń. W łazience wzięłam szybki prysznic i przebrałam się do spania. Zajrzałam jeszcze do Diego i Daviego po czym  delikatnie otwierałam drzwi od sypialni mojej i Neymara, aby go nie zbudzić. Po cichutku położyłam się obok niego, tuląc jego umięśniona klatkę piersiową. W jego ramionach czułam się tak bardzo bezpiecznie, że zasypiałam niemal błyskawicznie. Wiedziałam, że tu jest moje miejsce, ale martwiłam się, że przez Luisa to się może zmienić. Próbowałam zasnąć jak najszybciej.






Następnego dnia rano wstałam pierwsza, zeszłam z łóżka, odświeżyłam się i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Miałam na sobie piżamę zapomniałam, że jest Luis. Kiedy weszłam do salonu siedział na kanapie i jadł płatki. Jak mnie zobaczył od razu wstał.

- O proszę księżniczka wstała. - zamruczał i dziwnie zaczął ruszać brwiami
- Wal się - przeszłam obok i poszłam do kuchni, zrobić coś do jedzenia
- Grzeczniej kochaniutka, chyba nie chcesz żeby twój kochaś dowiedział się jakie cudowne życie prowadziłaś przed tym jak się poznaliście co nie ? 
- Grozisz mi ? 
- Tylko informuję, zrób mi kawę - jego prośba mnie zwaliła z nóg 
- Ty chyba sobie żartujesz ? Myślisz, że teraz będziesz mnie szantażować jak kiedyś ? To się grubo mylisz. Nie jestem taka jak byłam kiedyś i uwierz mi, że jeśli zadrzesz ze mną to na prawdę źle się dla ciebie skończy. I teraz to była groźba - przeszłam obok i wyszłam z kuchni zostawiając wszystko na szafce co wyjęłam z lodówki. Poszłam na górę do Diego, zajrzałam do pokoju już nie spał tak samo jak Davi. Weszłam do środka i wzięłam go na ręce do nas dołączył Davi i za chwilę pojawiła się Carol.
- Hej jak spałaś ? - zapytałam przyjaźnie 
- Hej a dobrze, macie bardzo wygodne łóżka - zaśmiała się, wzięłyśmy swoje dzieci i poszłyśmy do łazienki umyć im zęby. Postanowiłam, że trochę wypytam Carol o Luisa.
- Carol mam pytanie
- No dawaj śmiało
- Jak dobrze znasz Luisa ? 
- Hmm dość dobrze, kiedyś często tu bywał, ale wyjechał i straciliśmy z nim kontakt. Bardzo go lubiłam, ale jakoś taki dziwny się zrobił wiele o nim słyszałam, że wiecznie miał jakieś problemy i wykorzystywał dziewczyny, ale jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Lubię go, ale jako kolegę tylko. A co ?
- Nie nic tak pytam tylko. Nie jestem do niego jakoś przekonana 
- Spokojnie będzie tu tylko tydzień i pewnie znowu zniknie - zaśmiała się i zabrała Daviego żeby go ubrać. Poczułam się trochę lepiej wiedząc, że nie tylko ja go nie lubię.  Wzięłam Diego i również poszłam go ubrać. Potem razem z Brazylijką i chłopcami zeszłyśmy na dół. Tam w kuchni siedział Ney i jadł śniadanie, a Luis dalej siedział w salonie. Diego od razu podbiegł do Neya i chciał wejść mu na kolana, Brazylijczyk mu trochę pomógł. 
- Hej misiek - przywitałam się z nim szybkim buziakiem w usta
- No hej co tam ?
- W porządku, masz na 11 tak ? 
- Tak 
- Okej czyli obiad na 15 mniej więcej ?
- A może wyszlibyśmy razem z Luisem gdzieś na miasto ? Co ty na to ? 
- No zobaczymy, zbieraj się - wzięłam od niego Diego i posadziłam małego na swoim krzesełku i dałam mu śniadanie. Później sama zajęłam swoje miejsce i zaczęłam jeść. Razem z Carol posprzątałyśmy po śniadaniu. Niestety dzisiaj Carol już wyjeżdża do Brazylii razem z Davim, bo chce wszystko załatwić żeby jak najszybciej przeprowadzić się do nowego domu tutaj w Barcelonie. Po śniadaniu razem z Diego zawiozłam Carol i Daviego na lotnisko wcześniej oczywiście pożegnali się z Neymarem i Luisem. Davi chyba za nim też nie przepadał, ale nie wnikałam już. Około 13 byliśmy na lotnisku tam pożegnałam się z nimi. Davi pomachał nam na do widzenia i zaraz zniknęli mi z zasięgu oczu. Strasznie nie chciałam wracać do domu, bo wiedziałam kto tam jest. No nic wsiadłam do samochodu wcześniej przypięłam w foteliku Diego i ruszyliśmy do domu. W domu byłam przed 14 więc do powrotu Neya trochę jeszcze czasu. Postawiłam małego na ziemię i poszliśmy do domu. Zastałam Luisa jak oglądał telewizję.
- Ty się kiedyś ruszysz ? Cały dzień siedzisz przed tym telewizorem - powiedziałam chamsko
- A co ? Przeszkadzam ci ? Może chcesz mi potowarzyszyć jak kiedy ?
- Odwal się i się czymś zajmij, najlepiej będzie jak się spakujesz i więcej tu nie wrócisz
- Chciałabyś słoneczko - aż w środku mi się zagotowało, tak go nienawidziłam. Tamte życie chciałam zostawić daleko za sobą, ale ono wraca i nie daje mi spokoju. Dlaczego ? Czy nie mogę żyć w spokojnym związku z mężczyzną mojego życia i naszym synem ? Nie oczywiście, że nie. Wyszłam na taras zabierając małego żeby nie podchodził do Luisa. Mały się bawił piłką, a ja siedziałam na leżaku ze słuchawkami w uszach wtedy nagle poczułam jak ktoś mnie dotyka od tyłu. Przestraszyłam się, że to Luis i odskoczyłam jak poparzona.
- Kochanie wszystko w porządku ? - zapytał przerażony Neymar 
- Jezu to ty. Możesz mnie tak więcej nie straszyć ? - powiedziałam głośno
- Dobrze, przepraszam, ale nigdy tak nie reagowałaś. Co się z tobą dzieje ? 
- Nic. - nie chciałam go okłamywać, ale tym bardziej nie mogłam mu powiedzieć prawdy, nie teraz nie byłam gotowa. Było mi z tym bardzo źle. Wstałam i zostawiłam Brazylijczyka na tarasie razem z Diego. Wzięłam coś do picia i wróciłam do nic. - Przepraszam po prostu ostatnio jestem trochę zmęczona, ale się nie przejmuj wszystko jest w porządku - dotknęłam policzka Brazylijczyka i się uśmiechnęłam, odwzajemnił mój uśmiech i schował twarz w mojej dłoni
- To dobrze, bo się martwię o ciebie. Wiesz ?
- Wiem i dziękuje za to. - Usiadłam na jego kolanach i się w niego wtuliłam wtedy na taras wyszedł Luis
- Nie przeszkadzam ? - chciałam odpowiedzieć, że przeszkadza, ale Neymar mnie wyprzedził
- Nie spoko, siadaj z nami - aż mi się rzygać chciało, znałam Luisa jaki był na prawdę, a przy Neymarze udawał takiego świętego. Pfff. Nie schodziłam z kolan Brazylijczyka, a ten rozmawiał cały czas z Luisem. Kiedy Diego do nas podszedł, podziękowałam w duchu, że to zrobił, bo tylko tak mogłam wymigać się od siedzenia z nimi. Wzięłam Diego za rękę i weszliśmy do domu. Tam dałam pić małemu i kiedy stałam w kuchni do domu weszli Ney z Luisem. - Kochanie idziemy na miasto, chodź z nami.
- Po co ? - zapytałam niechętnie
- Coś zjeść i Luis chce trochę pozwiedzać. No weź chodź - zrobił te swoje maślane oczka i nie mogłam mu odmówić chodź bardzo chciałam.
- No dobrze - wzięłam torebkę i telefon, Neymar wziął Diego na ręce i razem wyszliśmy. Na początku jak zawsze skierowaliśmy się do parku. Tam na moje nieszczęście spotkaliśmy Agnes z córeczką i Jotą. Kiedy Ney ich zobaczył od razu do nich podszedł. Ja poszłam za nim, bałam się żeby Agnes niczego nie wygadała. 
- Cześć wam - przywitał się Ney 
- Cześć - odpowiedziała Agnes - Luis ? Co ty tu robisz ? - zapytała bardzo zdziwiona i od razu przeniosła wzrok na mnie, ale kiedy zobaczyła moją minę od razu ugryzła się w język, ale było już za późno. I co teraz ? 






Witajcie po dość długiej przerwie jak na mnie. Wracam do was z rozdziałem, który pomogła mi napisać moja kochana Wercia <3 Dziękuje ci za to, bo bez ciebie nie pojawił by się ten rozdział. Jestem ci strasznie wdzięczna za to. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale miejmy nadzieję, że szybko. Pozdrawiam was wszystkich gorąco buziaki <3 :* ;* 
26 komentarzy = 34 rozdział 









24 komentarze:

  1. Zaskoczenie :) super rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lois to taki kawał skurwysyna za przeproszeniem. Mega mi się podoba, jak to wszystko pociągnęłaś :) uwielbiam twoją wyobraźnie ;* oby to jeszcze nie wyszło na jaw i Ney niczego się nie domyślił ;) oj słońce, nie masz za co dziękować <3 bardzo się ciesze, że mogłam Ci pomóc <3 trzymaj się kochana, buziakii ;* <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na next!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam twojego bloga <3! Jest najlepszy!!!!!!!!
    Już nie mogę doczekać się next

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo ❤❤❤ ale tak bym chciała żeby Ney dowiedział się tego od Is ... zapraszam do siebie http://amoryamistad.blox.pl/2016/03/Rozdzial-27-Tell-me-black-or-white-what-colour-is.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy! Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. extra rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny jest ten twój blog !! Masz wielki talent do pisania takich opowiadań. Mam nadzieje że nie długo pojawi się kolejny rozdział :)
    Ps. Prowadzisz lub prowadziłaś takie blogi z opowiadaniem o Neymarze?? Jeśli tak to czy mogłabyś dać do nich linki?? <3!

    OdpowiedzUsuń
  12. A fajnie by bylo gdybys np: wstawiala zdjecia w co ubiera sie Isi,Ney i w co ubier Diego jakies gify, zdjecia co je nie bylo by tak pusto odpisz

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ! :*
    Jestem ciekawa co będzie dalej :D
    Chce szybko nexta ! <3 :*
    I zapraszam do siebie na nowy rozdział :* ---> http://neymarovaa.blogspot.com/2016/03/oczami-blanci-obudziam-sie-okoo-12-co.html

    OdpowiedzUsuń
  14. boski jak zawsze!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero co zaczęłam czytać twojego bloga i muszę przyznać,że jest rewelacyjny! :). Jest to pierwszy blog,który czytam i naprawdę go uwielbiam. Masz WIELKI talent do prowadzenia takich blogów. Z rozdziału na rozdział ten blog staje się coraz bardziej ciekawy ;*
    Mam nadzieję,że już nie długo pojawi się next! :)
    A co do tego rozdziału to jest on jak zwykle świetny!!

    OdpowiedzUsuń
  16. już czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  17. piszesz jeszcze jakieś opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  18. http://dlaczegoniepowiedzialasmi.blogspot.com/2016_03_01_archive.html Wleciał nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń