niedziela, 20 marca 2016



Rozdział 35



...usłyszałam głos bardzo dobrze mi znany, był to Neymar. Dziękowałam Bogu, że się tu pojawił, że wrócił. Podbiegł do nas i zrzucił ze mnie Luisa, zaczął okładać go pięściami i głośno klnąc. Ja natomiast nie mogłam się ruszyć czułam się jak sparaliżowana, wszystkie dawne wspomnienia powróciły. Nie wiedziałam co miałam zrobić.
- Ney - lekko szepnęłam, ale na szczęście Brazylijczyk mnie usłyszał, odskoczył od kuzyna i podbiegł do mnie, lekko ugiął się nade mną i patrzył prosto w oczy
- Is kochanie, wstań proszę - widziałam, że w oczach miał łzy, niestety ja nie dałam rady się ruszyć nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
- Diego 
- W samochodzie, zaraz do niego pójdziemy, wstań - próbował mnie jakoś nakłonić do wstania, ale ja nic, więc sam mnie podniósł i posadził na kanapie, objął mnie ramieniem i wyjął telefon aby zadzwonić na policję. Podał mi bluzkę i pomógł mi ją założyć. Po woli wyprowadził mnie z domu i posadził na ławce przed domem, zaraz po tym przyniósł Diego i posadził obok mnie. Ale coś we mnie pękło nie mogłam ani wziąć ani przytulić małego, bałam się. Kiedy Brazylijczyk zobaczył moją reakcję na naszego synka wziął go na ręce i wykonał kolejny telefon. Jak się okazało później małego zabrała Rafa do siebie. Po około 30 minutach przyjechała policja i z domu wyprowadzili Luisa jego twarz była cała we krwi, ale był przytomny kiedy przechodził koło mnie, spojrzał i się uśmiechnął
- Jeszcze cię znajdę suko - krzyknął w moją stronę, ale Neymar był przy mnie i mocno mnie przytulił. W jego ramionach po woli dochodziłam do siebie. Wszelkie przesłuchania przeniesiono na jutro, bo dzisiaj nie byłam w stanie czegokolwiek powiedzieć. Brazylijczyk zabrał mnie do domu i zaprowadził do sypialni. Pomógł mi wziąć szybki prysznic i przebrał w czyste ubranie. Następnie posadził na łóżku i mocno objął, wcześniej jeszcze zadzwonił do trenera i wyjaśnił co się stało i dostał 3 dni wolnego z tego co usłyszałam. Siedzieliśmy tak w ciszy, wiem, że nie będzie na mnie naciskać, ale wiem też chce wiedzieć co się stało. Postanowiłam mu się zwierzyć i zrzucić ten ciężar z siebie.
- W wieku 16 lat poznałam Luisa na imprezie... - chwile odczekałam i poczułam jak mięśnie Brazylijczyka napinają się i jego uścisk staje się mocniejszy, ale nie przeszkadzało mi to. Opowiedziałam mu wszytko od początku do końca. - ... bałam się strasznie, nawet nie wiesz jak. Po tych dwóch latach wszystko wróciło. Ja się boję.
- Cii nie musisz nic więcej mówić. Jestem przy tobie i nikt więcej ci nie będzie grozić. - jego słowa podziałały na mnie jak lek. Dzięki niemu czułam się bezpiecznie, wiedziałam, że mnie kochał taką jaka jestem, ale było mi głupio, że musiałam go okłamywać. 
- Neymar przepraszam
- Za co ?
- Za to, że ci nie powiedziałam wcześniej. Bałam się, że mnie zostawisz. Widziałam jaki byłeś szczęśliwy jak Luis wrócił, myślałam, że jakoś to przetrwam, ale nie sądziłam, że on znowu będzie chciał mnie wykorzystać.
- Ani mi się wasz mnie za to przepraszać. To nie twoja wina, nie możesz się obwiniać. Kocham Cię. - pocałował mnie lekko w czoło i schował swoją twarz w moich włosach. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się lekko zdezorientowana nie wiedziałam co się dzieje, ale zaraz wszystko do mnie dotarło co się stało. Usiadłam wyprostowana i zobaczyłam, że jestem sama w sypialni strasznie się przestraszyłam. Zeszłam z łóżka i wyszłam z sypialni, zobaczyłam, że na dole w salonie pali się światło więc zeszłam. W salonie siedział Brazylijczyk i robił coś na telefonie kiedy mnie usłyszał od razu się zerwał i podszedł do mnie. 
- Która jest godzina ? - zapytałam 
- 20 wyspałaś się ? 
- Tak, dziękuje - odwróciłam się i poszłam do kuchni, nalałam sobie soku i zaraz wróciłam do Brazylijczyka. - Czemu tutaj tak siedzisz ? - usiedliśmy razem na kanapie, a Brazylijczyk objął mnie ramieniem.
- Musiałem trochę pomyśleć, ale spokojnie nie zostawię cię, bo bardzo Cię kocham i uważam, że to nie twoja wina co się wydarzyło kilka lat temu. Diego będzie u Rafy do jutra, ale jeśli chcesz to mogę zadzwonić żeby został na dłużej.
- Nie nie trzeba. Nic mi nie będzie lepiej żeby był tu w domu z nami. Dziękuje za wszystko - wtuliłam się w jego ciepły tors. Siedzieliśmy tak w ciszy, która w ogóle nie była krępująca, nasze dusze rozmawiały ze sobą. Codziennie dziękowałam Bogu za taką osobę jak Neymar za to, że jest ze mną i się o mnie troszczy nie zawsze jest między nami kolorowo, ale zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękowałam też za cudownego syna który z dnia na dzień rósł i się rozwijał. Wniósł tyle miłości i szczęścia do naszego związku, byłam mu za to bardzo wdzięczna. Jego uśmiech był lekiem na wszystkie zmartwienia. Zawsze przy Diego się uspokajam i uświadamiam sobie co tak na prawdę jest najważniejsze w życiu : Miłość i wspólny szacunek. Pieniądze i sława to nie wszystko, fakt dają one szczęście, ale tylko na chwile nawet nie zauważymy kiedy zostaniemy sami bez nikogo przy boku. A ja ? Mam najcudowniejszego narzeczonego i syna na świecie nic więcej do szczęścia nie potrzebuje.
- Kochanie ty płaczesz ? - zapytał zaniepokojony Brazylijczyk 
- Tak, ale tym razem to łzy szczęścia, jestem tak szczęśliwa mając ciebie i Diego, że nawet sobie nie wyobrażasz.
- Kochanie ja tak samo. - podniósł mój podbródek i lekko musnął moje usta, kiedy zobaczył, że go nie odpycham pogłębił pocałunek i trwał on o wiele dłużej niż ten pierwszy. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy i się uśmiechnęliśmy nic nie mówiąc, bo słowa nie wyrażą tego co wtedy czuliśmy. Ney włączył telewizję i zaczęliśmy oglądać jakieś wiadomości. Nagle pojawił się reportaż o Luisie, że został skazany za usiłowanie gwałtu na kobietach w młodym wieku. Pokazany był nasz dom i to jak wyprowadzają Luisa od nas, na szczęście nie było mnie widać. Jezu to było straszne. Brazylijczyk kiedy to zobaczył od razu przełączył na inny kanał, na którym leciał jakiś film. Oglądaliśmy wtuleni w siebie i znowu nawet nie wiem kiedy usnęłam. 




Kilka miesięcy później 

Właśnie razem z Diego spacerujemy po uliczkach Barcelony mamy październik już niedługo święta. No dobra jeszcze trochę jest czasu, ale nie ważne. Neymar dzisiaj wraca z meczu wyjazdowego, który zresztą wygrali. Od tamtego incydentu minęło sporo czasu i dzięki Neymarowi, Diego i wszystkich przyjaciół udało mi się szybko o tym zapomnieć i wrócić do normalności. Te miesiące były na prawdę cudowne Ney cały czas się mną opiekował i naszym synkiem też. Za kilka dni Diego kończy rok jak ten czas szybko leci ? Niesamowite nie dawno jeszcze taki malutki noworodek, a teraz już biega i zaczyna mówić po swojemu oczywiście, ale jak się denerwuje jak go nie słuchamy haha cudowny widok. Jutro razem z Neymarem obchodzimy 2 rocznicę naszego związku tak to już dwa lata z tym wariatem. Jestem ciekawa czy ta małpa pamięta mam nadzieję, że tak. Coraz częściej w naszym domu pojawia się temat naszego ślubu. Ney chce wziąć ślub w czerwcu kiedy będzie miał wolne, w sumie mi to nie przeszkadza tylko, że chce on je tutaj w Barcelonie, a tak na prawdę nikogo z mojej rodziny tu nie ma, a nie każdy miał by jak tu przylecieć. Chociaż z rodzicami już prawie rok nie rozmawiam od tamtego incydentu kiedy przyjechali i się mnie wyrzekli. Ney nakłaniał mnie żebym z nimi porozmawiała, ale ja nie chciałam i dalej nie chcę. Postanowiłam, że na weselę zaproszę tylko najbliższą rodzinę około 20 osób jakoś transport im załatwimy, a reszta to będą nasi znajomi i rodzina Neya, którą bardzo kocham zżyłam się z nimi. Od kilku dni mieszkają z nami Gil i Alvaro w sumie to sama nie wiem czemu, ale nie przeszkadza mi to. No dobra może trochę, bo nie mam już takiej prywatności w domu jak miałam wcześniej, ale nie będę narzekać. Oo zapomniałabym Carol razem z Davim mieszkają już w Barcelonie i są prawie codziennie u nas. Ney jest z tego powodu bardzo szczęśliwy ja także, bo jak widzę jak bawi się z dzieciakami to aż mi serce skacze z radości. Dobra koniec tych opowieści. Jest godzina 13 zaraz będzie mój narzeczony, dlatego zabieram Diego z placu zabaw i wracamy do domu.
- Diego idziemy - próbuję go złapać, ale jak zwykle mi ucieka i tak tracimy jakieś 20 minut na ganianiu się po parku, w końcu udaje mi się go złapać - Synku, tata wraca nie chcesz do taty ?
- Tak tak - mały już chętniej wraca do domu, jak tylko usłyszy słowo tata. Około 14 wróciłam do domu więc postanowiłam, że zrobię obiad powitalny. Diego bawi się w salonie, a ja zabrałam się za gotowanie. 


Ney pov's

Właśnie razem z chłopakami siedzimy w samolocie i zaraz mamy lądować na El Prat w Barcelonie. Stęskniłem się za swoją małą rodzinką chociaż nie było mnie tylko dwa dni to i tak tęsknie. Tak samo jak za Davim dzięki Bogu już mieszka w Barcelonie i mogę widywać go częściej niż wcześniej. Ostatnie kilka miesięcy było dla nas trudne Is zanim się pozbierała to trochę minęło, ale dzięki temu nasze relacje się poprawiły i jesteśmy ze sobą bardziej zżyci wiele to dało mi do myślenia i wiem, że już ze ślubem nie chce czekać. Z zamyśleń wyrwał mnie Dani
- Ej stary o czym tak myślisz ? - zapytał uśmiechnięty jak zwykle
- O wszystkim a co ? 
- Nic, ale od kilku minut coś do ciebie mówię, a ty mnie w ogóle nie słuchasz 
- Sorki dobra mów teraz 
- No więc pytałem kiedy wyjdziemy na jakąś imprezę ? Od jakiegoś czasu w ogóle nigdzie nie wychodzisz wiecznie siedzisz w domu. Stary masz dopiero 24 lata.
- Narzeczoną i dwójkę dzieci więc to samo mówi za siebie, ale masz rację mam chęć na jakąś imprezę. Trzeba coś wymyślić, ale muszę też z Is porozmawiać
- Zawsze tylko Is i Is stary daj na luz wiem, że to poważne, ale o starych kumplach nie zapominaj 
- Dobra dobra coś wymyślimy i zabalujemy skoro już tak chcesz, a kiedy w ogóle ?
- Jak najszybciej. Yeah impreza się szykuje  - zaczął skakać po samolocie i się cieszyć jak nienormalny, na szczęście zaraz pilot ogłosił, żeby zapiąć pasy, bo lądujemy. W sumie Dani ma rację już od jakiegoś czasu nigdzie nie wychodziłem cały czas siedzę w domu, a o kumplach zapomniałem muszę to naprawić. Tylko nie wiem jak na to Is zareaguje wiem, że ona wolałaby siedzieć w domu, ale jesteśmy młodzi musimy się wyszaleć oj będzie kłótnia. Około 16 byliśmy już w Barcelonie, autokar zawiózł nas pod Esportivo gdzie na parkingu stały nasze samochody, wziąłem walizkę, spakowałem do bagażnika jeszcze z wszystkimi się pożegnałem i ruszyłem do domu. Droga zajęłam mi jakieś 30 minut więc nie dużo. Zaparkowałem w garażu, wziąłem walizkę i wszedłem do domu od razu poczułem cudowny zapach obiadu jak tylko znalazłem się w salonie szybko przybiegł do mnie Diego i wskoczył mi na ręce.
- Cześć mały co tam ? - przytuliłem go mocno do siebie
- Dobze 
- To dobrze, gdzie mama ? - pokazał paluszkiem na kuchnie, odstawiłem go na ziemię i udałem się do kuchni gdzie zastałem swoją narzeczoną gotująca obiad. Stała akurat tyłem do wejścia, podszedłem po cichu i objąłem ją w talii lekko podskoczyła, ale kiedy się odwróciła miała na twarzy duży uśmiech - Cześć kochanie - pocałowałem ją namiętnie i długo, brakowało mi tego przez dwa dni
- Hej misiek, zaraz będzie obiad, jak tam podróż ? - odszedłem od niej, kierując się do lodówki po wodę, a ona wróciła do tego co robiła
- A dobrze, chociaż nudna, jak zwykle, a jak ci minęły te dwa dni ? - usiadłem za blatem i przyglądałem jak się zgrabnie porusza po kuchni
- Hmm nic ciekawego się nie wydarzyło, chodziłam na spacery z Diego, Davim i Carol
- A co tam u nich ?
- Dobrze, Carol zapraszała nas do siebie w weekend 
- Okej wybierzemy się, a właśnie kochanie jak bardzo mnie kochasz ? - musiałem zapytać ją o tą imprezę, bo już się na nią napaliłem 
- Co chcesz ? 
- Kochasz mnie ?
- Oj oj Ney tak kocham, a teraz mów o co chodzi. - wzięła talerze i zaczęła ustawiać na stole, a ja za nią chodziłem krok w krok śmieszne to wyglądało, ale nie ważne 
- No wiesz, rozmawiałem z Danim... - nie zdążyłem skończyć, a już mi przerwała 
- Kiedy ta impreza ? - zdziwiłem się, że wiedziała o co chodzi 
- Skąd wiesz o co mi chodzi ?
- Oj misiek Dani mi się kojarzy tylko z imprezami więc pewnie i tym razem się nie mylę
- No w sumie tak, powiedział, że zaniedbuję kolegów i że cały czas siedzę w domu, więc chcemy gdzieś wyjść
- No on ma rację, dużo czasu spędzamy czasu razem. Tu się z nim zgodzę, no dobrze jak chcesz to idź zresztą nie wiem po co mnie pytasz skoro to twoje życie misiek. 
- Nie będziesz zła ? - siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy posiłek przygotowany przez moją narzeczoną
- Nie nie będę, jak ty pójdziesz na imprezę z kolegami to ja spotkam się z Rafą, Agnes i Carol posiedzimy sobie i pogadamy
- Nawet nie wiesz jak cię kocham - byłem strasznie szczęśliwy, że nie będzie zła,a ja będę mógł zaszaleć z chłopakami 
- Ale jeden warunek.
- Jaki ?
- Masz się nie napić tak że trzeba będzie cie wprowadzać, bo jeśli taki będziesz to śpisz w samochodzie, uprzedzam
- Samochód może być wygodny, ale nie tak jak nasze łóżko i jeszcze z boku ty. Dobra jakoś dam radę. - skończyliśmy obiad i razem posprzątaliśmy. Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy Tv było około 19 Diego cały czas się bawił zabawkami ten dzieciak nigdy nie siedzi bezczynnie nie wiem w kogo to się udało. Około 20 położyłem małego spać i wróciłem do swojej narzeczonej, objąłem ją ramieniem i wtuliłem twarz w jej szyję, później zacząłem ją całować, moja ręka powędrowała pod jej bluzkę, zauważyłem, że się nie opiera więc dalej ciągnąłem swoje słodkie tortury. Podniosłem ją i posadziłem sobie na kolanach, jej usta odnalazły moje i opadły na nie. Zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Sypialnia - cichutko szepnęła
- Już - odpowiedziałem po czym ją podniosłem i nie przestając się całować zaniosłem do naszej sypialni, delikatnie położyłem ją na łóżku i pozbyłem się jej bluzki później swojej i tak po chwili nie mieliśmy już nic na sobie. Po woli pieściłem jej ciało, a z jej ust co jakiś czas wydobywał się cichy jęk rozkoszy. I tak o to przywitałem się z narzeczoną po podróży, było cudownie jak zawsze. Kiedy byliśmy już wykończeni i spoceni wzięliśmy szybki prysznic oczywiście razem i około 23 poszliśmy spać. 








Dzisiaj kończymy tak, że nie wiecie co się wydarzy w następnym rozdziale czy będzie jakiś zwrot akcji czy dalej płynnie będzie leciało życie naszych bohaterów. To okażę się już w następnym rozdziale, który pojawi się może w święta nie wiem. Pozdrawiam wszystkich moich czytelników i dziękuje za wszystkie komentarze, które dają dużo radości i chęci do pisania <3 <3 
30 komentarzy = 36 rozdział 


27 komentarzy:

  1. Na całe szczęście to był Ney. Neymar ma jakiś dar zjawiania się w odpowiednim momencie by ją ratować :D kurcze, typowe dla Ciebie zakończenia mam nadzieje, że jeszcze powrócą, bo bardzo pobudzały ciekawość :) oczywiście tak też jest super, tylko myśl, że kompletnie nie wiem co się dalej wydarzy, jest taka nowa na twoim blogu, że aż dziwna :D ale to tylko kwestia przyzwyczajenia :* w następny rozdziale mam nadzieję, że wątek imprezy będzie twoim głównym celem, bo wydaje mi się nie nie przebiegnie spokojnie :D ale to może tylko moje przypuszczenia, chociaż nie ukrywam, mam nadzieje, że coś się wydarzy :D kocham i do następnego, mam nadzieje, że tym razem wkońcu u mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana <3 No właśnie patrzę, że u ciebie jakaś cisza teraz codziennie wchodzę i nic. A do tego co się wydarzy u mnie to no no jakoś coś wykombinuję hahah mam nadzieję, że sprostam twoim oczekiwaniom, również też innych czytelników. Do następnego kochana <3 <3

      Usuń
  2. już czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo ❤❤❤❤ jesteś najlepsza , kochana . Czekam na next i zapraszam do siebie
    http://amoryamistad.blox.pl/2016/03/Rozdzial-28-Bede-walczyl-bede-kochal-bede-sie-o.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze , że ten dupek jest za kratami , może teraz Ney i Is ułożą sobie szczęśliwie życie :)
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. boski jak zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. piszesz świetne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  9. już czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. pisz szybko kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Next, next, next! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. A i Neymar świetnie wygląda w czerwonym (czyt. zdjęcie) :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Już czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem ciekawa co pojawi się w kolejnym rozdziale :) Pisz go szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam twojego bloga !

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń