wtorek, 1 grudnia 2015

Rozdział V

Kiedy weszliśmy do środka ujrzeliśmy już dobrze rozbawione towarzystwo, więc i my do nich dołączyliśmy. Była tam cała drużyna ze swoimi ukochanymi i sporo osób których nie znałam, ale to nic bo i tak się świetnie bawiłam. Cały czas tańczyłam z Neymarem do tych szybkich jak i wolnych piosenek. Alkohol lał się strumieniami, ale starałam się dużo nie pić i trzymać się na baczności. Ney dzisiaj nie pił, bo jutro miał mieć jakąś sesje i musiał dobrze wyglądać. Podszedł do mnie.
- Może już będziemy wracać, jeśli oczywiście chcesz ? - zapytał, w sumie była już 1 nad ranem byłam trochę zmęczona
- Pewnie, masz racje :) - zabrałam swoją torebkę, pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy
Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się pod moim domem.
- Może wejdziesz ? - zapytałam nie pewnie 
- Trochę już późno, ale na chwilę mogę - ucieszyłam się z jego odpowiedzi , weszliśmy do środka Ney usiadł w salonie
- Chcesz coś do picia ?
- Jeśli masz sok to poproszę z chęcią
- Pewnie - wzięłam dwie szklanki, nalałam soku i poszłam do salonu
- Jak się dzisiaj bawiłaś ? 
- Bardzo fajnie , dziękuje. A ty ?
- Też, fajnie tak patrzeć z perspektywy trzeźwego haha
- Osz ty ! Nie ładnie tak - szturchnęłam go w bok i zaczęliśmy się śmiać i wygłupiać. W pewnym momencie nasze twarze były bardzo blisko siebie , utonęłam w jego pięknych czekoladowo-zielonych oczach. Patrzyliśmy tak na siebie kilka minut.
- Jesteś piękna wiesz ? - zapytał Ney nie odrywając oczu ode mnie 
- Wiem - zaśmiałam się, żebym była trzeźwa to pewnie bym się speszyła 
- I skromna jak zawsze - zaśmiał się i jego twarz zbliżała się do mojej po czym lekko musnął moje wargi, na początku był taki delikatny jakby sprawdzał moją reakcję kiedy zobaczył, że nie protestuje zaczął mnie całować bardzo namiętnie. Kiedy się od siebie oderwaliśmy położyłam swoją dłoń na jego policzku i spojrzałam mu głęboko w oczy, w których widziałam zachwyt.
- Chyba się w tobie zakochałem - szepnął mi na ucho 
- Ja chyba też - i po tych słowach tym razem ja go zaczęłam całować, nie wierzyłam w to co się właśnie stało. Czy my wyznaliśmy sobie miłość ? O matko nie wierzę.
- Zostaniesz na noc ? - zapytałam nie pewnie
- Jeśli nie będę ci przeszkadzać , w sumie sesje mam na 9 także - uśmiechnął się
- Oczywiście, że nie będziesz , więc skoro tak to chodźmy spać bo jest już 3, a ty się musisz wyspać- wstałam i miałam już iść na górę 
- Ok, a gdzie ja mam spać ? - zapytał smutny 
- Na podwórku, a co ty myślałeś ? - odpowiedziałam udając poważną, ale żebyście zobaczyli jego minę nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać
- No to ja chyba wolę wrócić do domu 
- Hahaha oj żartowałam tylko, chodź ze mną - pociągnęłam go za rękę i poszliśmy do mojej sypialni. Poszłam do łazienki wziąć prysznic po mnie poszedł Ney i razem położyliśmy się spać. Wtuliłam się w niego mocno i nie wiem nawet kiedy zasnęłam. 

Rano obudziły mnie promienie słoneczne padające na moje łóżko. Odwróciłam się, a za mną spał Brazylijczyk, uśmiechnęłam się i postanowiłam wstać nie budząc go. Na zegarku widniała godzina 7. Jezu w Polsce tak wcześnie nie wstawałam szczególnie, że położyłam się o 3 spać, ale to nic. Odświeżyłam się i ubrałam spodenki, bluzkę na ramiączkach i do tego buty Nike. Zeszłam na dół i zabrałam się za robienie śniadania dzisiaj postanowiłam zrobić naleśniki z owocami i czekoladą do tego sok ze świeżo wyciskanych owoców. Kiedy smażyłam naleśniki poczułam jak silne ręce owijają mnie w talii. Wtedy poczułam zapach moich ulubionych perfum
- Witaj piękna - szepnął mi do ucha i lekko pocałował w szyję
- Witam śpiocha, zaraz będzie śniadanie - odwróciłam się by podać śniadanie i zobaczyłam, że Ney jest tylko w spodniach bez koszulki, aż mi się gorąco zrobiło jaki on ma umięśniony brzuch ach. Zjedliśmy śniadanie cały czas rozmawiając o wszystkim i o niczym. Po śniadaniu zaczęłam sprzątać. Neymar poszedł na górę, kiedy skończyłam również udałam się do sypialni. A tam mój książę cały rozwalony leży na moim łóżku i przegląda coś w moim telefonie 
- Ekhm co robisz z moim telefonem - stanęłam w progu i próbowałam udawać groźną
- A nic tak sobie patrzę - uśmiechnął się i w tym momencie skoczyłam na łóżko i zabrałam mu telefon
- Ejjjj nie ma tak - udał smutnego, a ja zaczęłam się śmiać w pewnym momencie tak mnie pociągnął, że znalazłam się pod nim. Jego silne ręce mnie unieruchomiły i zaczęliśmy się całować, oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam tlenu
- Wiesz jak bardzo cię kocham ? - zapytał uśmiechnięty 
- Oj chyba wiem, bo ja tak samo , ale czy ty przypadkiem nie masz dzisiaj jakiejś sesji ?
- Mam, ale o 9 a co ?
- No wiesz jest 8:30 więc chyba się spóźnisz
- Co ?!?! Żartujesz - zeskoczył z łózka jak poparzony i zaczął zbierać swoje rzeczy, a ja nie mogłam wytrzymać ze śmiechu - tu nie ma nic śmiesznego jak się spóźnię to powiem, że to twoja wina
- Haha, a co ja takiego zrobiłam ? - pytałam przez śmiech
- Już ja coś wymyślę - podbiegł do mnie dał szybkiego buziaka i wybiegł z pokoju - później zadzwonię mała 
I już go nie było, a ja dalej się śmiałam. Dobra dosyć czas coś ze sobą zrobić. Postanowiłam, że posprzątam w mieszkaniu, a później pójdę na zakupy bo brakowało mi już jedzenia w lodówce. Po jakiejś godzinie skończyłam sprzątać , wzięłam torebkę, telefon i wyszłam. Chodziłam alejkami w sklepie kiedy zadzwonił do mnie telefon był to Neymar :
- Słucham ?
- Hej słońce, jesteś w domu ?
- Nie właśnie wyszłam na zakupy a co chcesz ?
- Hmm właśnie skończyłem sesje i pomyślałem, że oprowadzę Cię trochę po Barcelonie 
- O fajny pomysł , mógłbyś podjechać po mnie do sklepu? Ja już kończę i wtedy pójdziemy ?
- Pewnie zaraz będę - i się rozłączył , podeszłam do kasy zapłaciłam i wyszłam ze sklepu na parkingu czekało na mnie białe Audi, a o nie oparty Neymar. Wziął szybko ode mnie torby i położył z tyłu na siedzenia
- Witam panią - uśmiechnął się po czym nie pocałował 
- Witam pana jak sesja ? 
- A dobrze , to co jedziemy ? - kiwnęłam głową , otworzył mi drzwi z mojej strony wsiadłam , zamknął i zajął swoje miejsce , ruszyliśmy , sklep jest jakieś 10 minut od moje domu także szybko dojechaliśmy. Ney zaniósł zakupy do kuchni i pomógł mi je  rozpakować. Po wszystkim wyszliśmy z domu i ruszyliśmy tym razem do domu Neymara , bo chciał się on przebrać i odstawić samochód.Weszliśmy do domu , a tam zastaliśmy ...





Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale nie miałam czasu, w końcu klasa maturalna ma swoje minusy , ale będę się starała pisać rozdziały częściej i systematyczniej. Pozdrawiam i do następnego <3

10 komentarzy:

  1. mega <3 Jejku, jacy oni są słodcy <3 Ciekawi mnie kogo zobaczyli, czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ;) chciałabym Cię serdecznie zaprosić do siebie. Wprawdzie opowiadanie o Neymarze skończyłam, ale zaczęłam nowe. Może Ci się spodoba, bo jakby na to nie patrzeć na Neymarze świat się nie kończy, prawda?
    Podrzucam link i jeśli zdecydujesz się odwiedzić mój blog, pozostaw po sobie ślad. ---> http://u-twego-boku.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ;) po pierwsze wstawiaj szybko nowy rozdział! A po drugie przepraszam za spam, ale chciałbym zaprosić cię na moje nowe opowiadanie ;) jeśli ci się spodoba, zaobserwuj i skomentuj, będzie mi bardzo miło :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dzisiaj wstawić :) OK zajrzę do ciebie <3

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń