Rozdział IX
- Po naradzie z całym zarządem, postanowiliśmy przyjąć Panią na stałe. Wiemy, że minął dopiero jeden miesiąc, ale widzimy, że doskonale Pani sobie ze wszystkim radzi, a co najważniejsze wszyscy tutaj Panią polubili. Także mamy sporządzony kontrakt. Czy zgadza się Pani go podpisać ? - Zapytał, a ja zaniemówiłam aż. Nie wiedziałam, że to dzieję się na prawdę byłam tak szczęśliwa
- No oczywiście, że podpiszę, bardzo polubiłam tą pracę
- No więc witamy już teraz tak na prawdę w naszym zespole- podał mi rękę, ja odwzajemniłam gest i wyszłam z gabinetu. Za drzwiami stał mój ukochany cały poddenerwowany. Kiedy mnie zobaczył jaka byłam szczęśliwa od razu humor mu się poprawił.
- No więc o co chodziło ? - zapytał szybko
- Dostałam pracę !!! Podpisałam kontrakt - niemal wykrzyczałam i skoczyłam mu na ręce, na szczęście był silny i mnie złapał haha
- Serio ?! Jezu jak się cieszę to świetnie
- Wiem , a ty przypadkiem nie powinieneś być na treningu ? Przecież trener Ci nie pozwolił tu być .
- No wiem, ale powiedziałem, że muszę iść do łazienki nie mogłem wytrzymać - przytulił mnie mocno po czym postawił na ziemię
- No dobrze , a teraz zmykaj na trening a ja zabieram się do pracy - pocałowałam go i każde z nas ruszyło w swoją stronę
Dzień minął mi dość szybko. Miałam dużo pracy, skończyłam jak zawsze o 16. Neymara już dawno nie było. Wyszłam z budynku i udałam się na najbliższy przystanek autobusowy. Po około 30 minutach byłam w domu. Zrobiłam sobie obiad i po obiedzie poszłam się odświeżyć, bo miałam dzisiaj spotkanie z moimi koleżankami z pracy, umówiłyśmy się na drinka. Pisałam do Neya nie odpisywał, nie wiem w sumie dlaczego, ale nie miałam czasu o tym myśleć. Przebrałam się w nowe rzeczy i wyszłam. Spotkałyśmy się w klubie ,,Me Amor" na przeciwko parku , w którym prawie każdą niedzielę jestem z Neyem. Wypiłyśmy kilka drinków i zadzwonił wtedy do mnie telefon. To był Ney :
Hej słońce, jesteś już wolna ?
Hej , no wiesz od jakiś 2 miesięcy jestem zajęta przez nie jakiego Pana Da Silvę
Hahah no tak to prawda. Ten Pan Da Silva chciałby swoją dziewczynę porwać gdzieś.
Ooo to mi się podoba. Jestem w klubie Me Amor. Znajdź mnie
To wyzwanie Pani Mink ?
Jak najbardziej
I się rozłączyłam. Zapowiadało się fajnie. Poszłyśmy z dziewczynami na parkiet. Tańczyłyśmy tak chyba godzinę kiedy ktoś do mnie podszedł i objął w tali. Najpierw się przestraszyłam, ale kiedy poczułam piękne perfumy, które były mi bardzo znane wiedziałam kto to jest.
- I mam cię, łatwo było cię znaleźć
- Tak? Następnym razem nie powiem Ci gdzie jestem i zobaczymy jak wtedy mnie znajdziesz?- odwróciłam się i spojrzałam głęboko w jego cudowne czekoladowe oczy
- I tak cię znajdę , nawet na końcu świata, a teraz zmykamy - wziął mnie za rękę, pożegnałam się z dziewczynami , zabrałam torebkę i wyszliśmy. O dziwo nikt go nie poznał, no w sumie miał czapkę i okulary chociaż była godzina 20 i było ciemno. Wsiedliśmy do czerwonego Ferrari i odjechaliśmy spod klubu.
- No więc gdzie mnie zabierasz ?
- Hmm z tego co mi wiadomo z porwanymi się nie rozmawia, więc nie powiem ci nic - pokazał rządek swoich białych zębów i nic więcej z niego nie wyciągnęłam, dlatego obserwowałam otoczenie. Po około 30 minutach dojechaliśmy pod jakiś duży klub. Widać, że zwyczajni ludzie tu nie zaglądali. Ney otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka. Sala była na prawdę duża. Poszliśmy w kierunku loży i wtedy zobaczyłam tam wszystkich piłkarzy ze swoimi partnerkami. Wstali jak podeszliśmy.
- No więc kochanie dzisiaj uczcimy twój kontrakt i to, że dołączyłaś do nas - odezwał się mój ukochany i wszyscy zaczęli mi składać gratulacje
- Dziękuje wam wszystkim jesteście cudowni, a szczególnie ty - podeszłam do Brazylijczyka i czule go pocałowałam i wtedy wszyscy zaczęli bić nam brawa. Tak spędziliśmy miło całą noc. Dużo wypiłam Ney za to nie pił nic co mnie bardzo zdziwiło. Cały czas ze mną tańczył. Było na prawdę cudownie. Około godziny 4 postanowiliśmy się zbierać. Ledwie stałam na nogach a to nie było do mnie podobne. Co lepsze Neymar nie odwiózł mnie do mojego domu tylko do swojego. Kiedy próbowałam wysiąść zaczepiłam się i mało co, a leżałabym na ziemi, ale Ney mnie złapał
- Wiedziałem, że na mnie lecisz, ale że aż tak to nie
- Chciałbyś - chciałam go odepchnąć, ale nie miałam siły nawet iść, w pewnym momencie czułam jak moje nogi nie dotykają ziemi
- Co ty robisz głuptasie ?
- No chyba biorę cię na ręce , mam zamiar cię zanieść i tak ledwo stoisz
- Nie musisz jakoś bym poradziła chociaż nie powiem jest mi wygodnie- wtuliłam twarz w jego szyję i mocno się przytuliłam, czułam jak Brazylijczyk się uśmiecha. Tak niósł mnie aż do swojej sypialni, posadził na łóżku i zaczął mnie rozbierać. Kiedy byłam w samej bieliźnie dał mi swoją koszulkę, którą od razu nałożyłam. Pomógł mi wejść do łazienki i wyszedł. Szybko umyłam twarz wzięłam szybki prysznic, który na prawdę mi pomógł kiedy wyszłam Ney leżał już w łóżku. Od razu wskoczyłam do niego i się przytuliłam.
- Dziękuje Ci jesteś kochany
- Za co mi dziękujesz - zapytał zdziwiony
- Ledwie stoję na nogach, a ty mi pomagasz się rozebrać i w ogóle nawet bym tu sama nie weszła, inny to by zostawił mnie samą
- Inny , ale nie ja. Bardzo Cię kocham i jestem wstanie zrobić dla ciebie wszystko - pocałował mnie czule. Po tych słowach zrobiło mi się tak cudownie na sercu. Jakie to jest cudowne uczucie wiedzieć, że ktoś Cię tak bardzo kocha. Jeszcze trochę rozmawialiśmy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Czuje jak ktoś mnie całuję, otwieram oczy a nad sobą widzę uśmiechniętego Brazylijczyka. Odruchowo zerkam na telefon jest dopiero 9. Jezu jak mnie boli głowa.
- Cześć moja piękna jak się spało ? - pyta Brazylijczyk
- Hmm cudownie, ale pobudka zdecydowanie najlepsza
- No nie dziwię się, wstawaj bo masz do pracy na 11, a musimy jeszcze do ciebie jechać po twoje rzeczy żebyś mogła się przebrać
- A no tak , nie chcę mi się możemy zostać ?
- No nie sądzę dopiero co podpisałaś kontrakt a już chcesz wolne brać. No szybko tyłek do góry ! - pocałował mnie i szybko wstał. Nie zdążyłam zareagować kiedy złapał mnie za nogi i ściągnął z łóżka.
- Osz ty ! Zabiję po prostu zabiję - zaczęłam ganiać go po pokoju, złapałam go za rękę kiedy wskakiwał na łóżko, przewrócił się i upadł na nie. Szybko na niego usiadłam.
- No dobrze masz mnie i co teraz ? - zapytał rozbawiony
- Hmm gdybyśmy mieli więcej czasu mogłabym coś wymyślić, ale nie mamy go za dużo niestety, więc tym razem Ci się upiecze - nachyliłam się nad nim i zaczęliśmy się całować. Nie wiem kiedy znalazłam się pod Brazylijczykiem. Co stało się potem to już pewnie wiecie, zdradzę jedynie, że było cudownie.
Była godzina 10:30 właśnie podjeżdżamy pod Ciutat Esportiva. Na nosie mam okulary przeciw słoneczne jak spojrzałam w lusterko to myślałam, że umrę podkrążone oczy. Próbowałam to zakryć no trochę się udało, ale nie za bardzo. Neymar śmiał się ze mnie. Kazałam mu następnym razem zabrać mnie wcześniej. Powiedział, że nie ma problemu . Wysiedliśmy z samochodu. Ney złapał mnie za rękę. Dzisiaj było na prawdę ciepło chyba z 34 stopnie nie za bardzo przepadam za upałami, ale nic nie poradzę.
- Jak głowa ? - zapytał troskliwie Ney, ale widziałam, że go to śmieszy
- Nie śmieszne czubku poczekaj jak tobie będzie boleć to wtedy ja się pośmieję
- Haha ja ma mocniejszą głowę niż ty - pocałował mnie - I tak wiem, że mnie kochasz myszo moja kochana
- Oj no dobra dobra kocham - tym razem ja go pocałowałam, weszliśmy do środka i Ney poszedł do szatni, a ja na swoje stanowisko. Jakoś dzisiaj praca mi nie szła. Dzisiaj Ney miał mnie zabrać. Kiedy wybiła 16 wyszłam. Na parkingu czekał już na mnie Brazylijczyk.
- Hej skarbie jak tam dzisiaj w pracy ?
- A weź masakra jakaś strasznie mi się dzisiaj dłużyło, a tobie jak trening ?
- A dobrze nawet jutro mecz, na którym tym razem Cię widzę
- Oczywiście melduje, że będę - zaczeliśmy się śmiać . Dzisiaj byliśmy u mnie. Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy telewizor.
- Kochanie musimy porozmawiać - zaczął Ney
- Słucham Cię
- No bo spotykamy się już trochę czasu i pomyślałem, że .......
Witajcie :) Jak tam po świętach u was ? Nie miała jakoś weny ostatnio, ale postarałam się i napisałam coś dla was. Oceniajcie i zostawiajcie po sobie ślad w postaci komentarza. Pozdrawiam wszystkich <3 I do następnego kochani ....
Bosko :) sielanka trwa :)
OdpowiedzUsuńBosko :) sielanka trwa :)
OdpowiedzUsuń"I pomyslalem ,ze "...chce zebys ze mna zamieszkala :) tak widze zakonczenie tego zdania :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) czekam na next ;* pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń