wtorek, 17 maja 2016




Rozdział 39 



...ujrzałam moich rodziców siedzących na kanapie. Co oni tutaj robią ? Fakt zaprosiliśmy ich na ślub, ale nie sądziłam, że przyjadą, ponieważ od ich ostatniego przyjazdu nie odezwali się ani razu, byłam na nich wściekła. Spojrzałam na Neymara, ruszył ramionami na znak, że nie ma z tym nic wspólnego i też się zastanawia czemu tu są. Weszłam do środka, postawiłam torbę i weszłam do salonu.
- Co wy tu robicie ? - od razu zapytałam bez uśmiechu na twarzy 
- Kochanie, musimy porozmawiać - odezwała się mama
- Ja nie mam wam nic do powiedzenia. Ney gdzie Diego ? - odwróciłam się do Brazylijczyka
- Śpi, te zakupy i jeżdżenie po mieście zmęczyło go strasznie - odezwał się
- Córciu, ale my mamy ci dużo do powiedzenia, wysłuchaj nas proszę - tym razem głos zabrał tata, więc usiadłam koło Neymara na fotelu.
- No dobrze, słucham ?
- A więc, chcielibyśmy cię bardzo ale to bardzo przeprosić, zachowaliśmy się beznadziejnie. Masz prawo nam nie wybaczyć i więcej z nami nie rozmawiać, ale musieliśmy przylecieć i ci to powiedzieć. Jesteś naszą córką i nie wyobrażamy sobie żebyśmy byli pokłóceni do końca życia. - mama prowadziła swój monolog, a ja po woli się wyłączałam, nie byłam w stanie tego słuchać to oni się mnie wyrzekli, a teraz jakby nigdy nic przylatują i mnie przepraszają gdzie byli kiedy ich najbardziej potrzebowałam ?? Nie byłam w stanie tego słuchać, wstała i tak po prostu poszłam na górę i zamknęłam się w sypialni. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. 


Ney pov's 

- Przepraszam, ale chyba musicie już iść - w końcu zabrałem głos, wiedziałem, że dla Is to za wiele, a jej ucieczka tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu, wiem że są to jej rodzice, ale bardzo ją skrzywdzili i nie zdziwiła mnie jej reakcja jak ich zobaczyła. Rodzice Is wstali, przerosili mnie za najście i zaraz ich już nie było. Od razu poszedłem na górę, ale drzwi do pokoju były zamknięte więc postanowiłem pójść do Diego. Mały już nie spał, wziąłem go i zabrałem na dół żeby go nakarmić. Po około 2 godzinach byliśmy już po kolacji, a Is dalej nie schodziła martwiłem się o nią. Zadzwoniłem do Rafy i poprosiłem żeby zajęła się Diego, zgodziła się od razu. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, mały już był spakowany i ubrany.
- Hej braciszku, co się dzieję ? - weszła do środka i wzięła rzeczy małego
- Przyjechali rodzice Is i zawitali do nas i oczekiwali, że Is im wybaczy i takie tam, Is jest załamana i leży w pokoju zamknięta martwię się o nią dlatego proszę cię o pomoc.
- Nie ma problemu wiesz o tym, dzwoń jak coś i pozdrów Is, trzymajcie się - dała mi buziaka w policzek na pożegnanie i zaraz już jej nie było, Diego będzie u niej dzisiaj spać, a ja zajmę się moją narzeczoną. Zamknąłem drzwi i od razu pobiegłem na górę o dziwo drzwi były już otwarte, po cichu wszedłem do sypialni, na łóżku leżała Is plecami do drzwi. Po woli usiadłem na łóżku, a ona odwróciła się w moją stronę miała podkrążone oczy i policzki mokre od łez. Usiadła i wtuliła się mocno we mnie czułem jak jej serce mocno biję. 
- Już wszystko dobrze - próbowałem ją jakoś pocieszyć
- Po co oni to robią ? Było dobrze tak jak było do tej pory, a teraz nagle się zjawiają i co ? - zaczęła mówić szeptem 
- Nie wiem kochanie, nie wiem - nie byłem w stanie nic innego wymyślić, siedzieliśmy tak chyba przez godzinę, póki Is nie zasnęła po woli odłożyłem ją na poduszkę i przykryłem kocem, położyłem się obok i mocno ją do siebie przytuliłem, zasnąłem też dość szybko.

Następnego dnia obudziłem się dość wcześnie, miejsce obok mnie było puste. Zerknąłem na zegarek, który wskazywał godzinę 9 więc postanowiłem wstawać. Wziąłem szybki prysznic trochę się ogarnąłem i zszedłem na dół z kuchni wydobywał się cudowny zapach od razu tam podążyłem. Przy blacie stała uśmiechnięta moja narzeczona, która kroiła owoce. Podszedłem do niej od tyłu, obejmując ją w talii i czule całując w policzek, od razu się odwróciła i pocałowała mnie w usta.
- Jak się spało ? - zapytała uśmiechnięta 
- Bardzo dobrze, a tobie ?
- Również, bo przez całą noc byłam wtulona w najukochańszego mężczyznę na świecie - uśmiechnęła się i zabrała się dalej do krojenia owoców
- Schlebiasz mi kochanie, co jemy ? 
- Tosty i na deser sałatkę owocową z lodami 
- Brzmi super - zająłem swoje miejsce i po chwili stał przede mną talerz ze śniadaniem, od razu zabrałem się za jedzenie. Byłem ciekawy co to za nagła zmiana humoru u mojej narzeczonej, ale nie chciałem jej psuć humoru więc postanowiłem nie zaczynać tematu. Około 10 byliśmy po śniadaniu pomogłem posprzątać dzięki czemu po chwili siedzieliśmy już w salonie.
- Misiek, a tak w ogóle to Diego wraca dzisiaj prawda ? - zapytała mnie Is 
- Tak, Rafa go przywiezie w południe
- Dziękuje, że się wszystkim zająłeś kiedy ja leżałam jak durna i płakałam 
- Kochanie nawet tak nie mów, nie dziwię się ci, że tak zareagowałaś. Już wszystko w porządku ?
- Tak, przemyślałam to i postanowiłam się tym nie przejmować. Nie wybaczę im tak szybko, ale i nie mówię, że nigdy im nie wybaczę w końcu to moi rodzice. Na razie będę chciała to wszystko na spokojnie przeanalizować ale nie mam teraz czasu bo trzeba organizować wesele to jest teraz na pierwszym miejscu. 
- To dobrze, to co robimy ? 
- Hmmm nie wiem a co nam jeszcze zostało ? 
- Więc tak mamy salę, wystrój, kwiaty, DJ , gości, stroje, menu ustalone. TORT ?!?!
- Jezu, faktycznie zapomnieliśmy o torcie, dobra jedziemy do Rafy, zabieramy Diego i szukamy cukierni - szybko wstaliśmy, wzięliśmy telefony i pobiegliśmy do samochodu, miejmy nadzieję, że jakaś dobra cukiernia znajdzie dla nas miejsce. Po 30 minutach był już z nami Diego, Rafa poleciła nam najlepsza cukiernię w Barcelonie, była ona w centrum tam więc pojechaliśmy. Na miejscu byliśmy po godzinie, bo się zgubiłem
- Hahahah jak można się zgubić w mieście, w którym się mieszka tyle lat ? - Is cały czas się ze mnie śmiała, nie mam pojęcia jakim cudem my się zgubiliśmy 
- Faktycznie śmieszne, zobaczymy jak ty sobie poradzisz jak cię wysadzę na jakiejś uliczce i będziesz musiała wrócić do domu ?
- Spokojnie mam telefon poradzę sobie - dalej się śmiała, ja w tym czasie wziąłem Diego i ruszyłem do cukierni, w środku od razu podbiegła do mnie miła pani w sumie to dziewczyna wyglądała na jakieś 23 lata. Zdziwiła się na mój widok i trochę speszyła, ale przywykłem do tego. Mojej narzeczonej chyba się nie spodobała, bo przeszyła ją wzrokiem od góry do dołu i zasłoniła mnie. 
- Zazdrośnica - szepnąłem jej na ucho, kiedy Melisa ( tak nazywała się ta dziewczyna) prowadziła nas do stolika, gdzie mieliśmy wszystko ustalić. Dostałem za to z całej siły w ramię, ale na szczęście Is nie ma tyle siły żeby to mnie bolało. Zaśmiałem się cicho i szedłem za nią. Usiedliśmy i Melisa przyniosła pełno katalogów dla mnie to za dużo było więc zająłem się Diego, odpowiadałem tylko wtedy kiedy Isi mnie pytała o coś. Dziwnie się czułem, bo cały czas czułem wzrok pracownicy na sobie nie powiem było to trochę denerwujące.


Is pov's

Od razu nie polubiłam tej całej Melisy, sztuczny uśmiech, platyna na głowie, cały czas wgapiała się w Neymara strasznie mnie to denerwowało, ale na szczęście Brazylijczyk nie zwracał na to uwagi.
- Więc czy mogę sama skomponować jakiś zestaw smaków ? - zapytałam uprzejmie 
- Tak oczywiście nie ma problemu co by pani chciała ? - niby odpowiadała mi, ale wzrok miała wlepiony w Neya. Jezu no zaraz coś normalnie jej zrobię. Bądź twarda Isabel bądź twarda !! 
- Poproszę kokosowo - ananasowy 
- Nie ma problemu, dobrze więc wygląd mamy, smak też coś jeszcze państwo sobie życzą ? 
- Kochanie chcesz coś jeszcze dodać ? - zapytałam ze sztucznym uśmiechem
- Nie, mi wszystko pasuje 
- To na kiedy mamy go zrobić ? - zapytała blondynka
- Na 13 czerwca - odpowiedział Neymar tym razem 
- Uu to już nie długo - zdziwiła się 
- Jakiś problem ? - zapytałam trochę podniesionym głosem, ale zaraz oprzytomniałam - Czy coś nie tak ?
- Nie nie wszystko w porządku, będziemy w stanie go przygotować. Poproszę jeszcze numer telefonu, żebyśmy się mogli skontaktować w dniu wesela
- Już podaję - odezwałam się pierwsza i szybko podałam jej swój numer
- A na wszelki wypadek, jakby pani nie odbierała to może niech i pan poda ?
- Myślę, że nie ma takiej potrzeby, odbiorę Dziękujemy za wszystko, jesteśmy w kontakcie - odpowiedziałam i wstała, zaraz po mnie wstał Ney i blondynka, podałam jej rękę i ruszyłam ku wyjściu, Brazylijczyk również podał tylko rękę i wyszedł za mną. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do jakiejś restauracji żeby zjeść obiad. - Co za wstrętna kobieta, nigdy więcej tam nie idziesz ze mną !
- Hahaha spokojnie kochanie, nie est ona w moim typie, a po za tym mnie tez irytowała swoim zachowaniem 
- To dobrze - już więcej nie poruszaliśmy jej tematu, zjedliśmy obiad w dobrej restauracji i około 15 byliśmy z powrotem w domu. Diego od razu pobiegł się bawić, a my z Neyem włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię. Tak minęło nam popołudnie. Około 20 wykąpałam Diego i położyłam go spać. Zeszłam na dół a tak w salonie czekał na mnie Brazylijczyk z kieliszkami wina w ręce. - A co to za okazja ? - zapytała biorąc kieliszek do ręki 
- Ostatnie dni z moją narzeczoną - uśmiechnął się i wziął łyka wina
- Jak to ostatnie dni ? - przeraziłam się ....




No moi kochani mamy i 39 rozdział. Tak tak wiem krótki, ale taki miał być. Będzie 40 rozdziałów i Epilog to już koniec historii Is i Neya, ale mam nadzieję, że niedługo powrócę z nowym pomysłem :D Do następnego moi drodzy :D Jak myślicie o co chodzi Neyowi, czyżby Melisa wygrała i skradła serce Brazylijczykowi ? 
40 komentarzy = 40 rozdział 

11 komentarzy:

  1. Ney chciał powiedzieć , że to ostatnie dni bo niedługo będzie jego żoną :) :) :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah na pewno nie! Ney powie, że to ostatnie dni z narzeczoną bo niedługo będzie już jego żoną :* UPS wygadałam się, jak będzie inaczej to Cie ukatrupie! <3 czekam na epilog i oczywiście na twój nowy pomysł, na pewno będzie świetny! <3 buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę :D podsunęłaś mi super pomysł może jednak coś zmienię ? Hahaha

      Usuń
    2. A tylko mi coś przed epilogiem popsujesz! :D pamiętaj, że mam na Ciebie namiary! :**

      Usuń
  3. Super! Czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieeee!!!! Dlaczego koniec?! Błagam jak tylko zaczniesz nowe opo to odrazu daj mi znać ;**<33 w kwest rozdziału powiem jedno i to samo... BOSKI!!!!!!!!!!!! Ney taki kochany i wogóle bosko*-*<33! Już nie mogę się doczekać następnego, jesteś wspaniała<333;****-*!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Has ty uwielbiasz kończyć w takich momentach ... boski rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego tutaj jeszcze nie ma tych 40 komentarzy??? Chce już next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy okazji zapraszam na nowy rozdział <3 http://alex-journey-to-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzie jest rozdział, ja się pytam? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń